Czyli o książce i filmie, koło których nie powinno się przejść obojętnie (przynajmniej wg mnie ;))
Jest rok 1932, gdzie w USA panuje głód i bezrobocie. W tym samym czasie Paul Edgecombe pracuje w więzieniu jako strażnik na bloku E. Bloku, z którego więźniowie nie wychodzą. Oni umierają na krześle elektrycznym, zwanym inaczej Starą Iskrówą. Ostatnią drogą jaką pokonają jest przejście do sali śmierci po zielonym linoleum.
Paul na co dzień spotyka się z ludźmi, którzy kogoś zamordowali, zgwałcili itd. Pewnego dnia na blogu E pojawia się John Coffey, olbrzymi murzyn, który został skazany za zbrodnię dwóch bliźniaczek. Gdy go złapali powtarzał non stop: ,,Nie mogłem nic pomóc''. Nikogo to nie obchodziło co mówił, powtarzał. Dla nich najważniejszą rzeczą było to, że zabił dwie małe dziewczynki. Myślicie teraz, że sprawiedliwie by było posadzić go na krześle elektrycznym? To takie proste niestety nie jest, bo jak się okazuje sprawy wyglądają nieco inaczej...
Dlaczego uważam, że nie powinno się przejść obok tej książki obojętnie?
Po pierwsze, to naprawdę dobra książka a film jest bardzo dobrze nakręcony, nie zawiodłam się ani razu podczas oglądania go.
Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony, od początku zżywamy się z bohaterami, zaprzyjaźniamy się z nimi... Nie da się przeczytać tej książki bez angażowania się w nią...
Uważam, że każdy powinien ta książkę przeczytać, gwarantuje, że nie przeżyje zawodu....
A czy Wy czytałyście? Co myślicie?
Jest rok 1932, gdzie w USA panuje głód i bezrobocie. W tym samym czasie Paul Edgecombe pracuje w więzieniu jako strażnik na bloku E. Bloku, z którego więźniowie nie wychodzą. Oni umierają na krześle elektrycznym, zwanym inaczej Starą Iskrówą. Ostatnią drogą jaką pokonają jest przejście do sali śmierci po zielonym linoleum.
Paul na co dzień spotyka się z ludźmi, którzy kogoś zamordowali, zgwałcili itd. Pewnego dnia na blogu E pojawia się John Coffey, olbrzymi murzyn, który został skazany za zbrodnię dwóch bliźniaczek. Gdy go złapali powtarzał non stop: ,,Nie mogłem nic pomóc''. Nikogo to nie obchodziło co mówił, powtarzał. Dla nich najważniejszą rzeczą było to, że zabił dwie małe dziewczynki. Myślicie teraz, że sprawiedliwie by było posadzić go na krześle elektrycznym? To takie proste niestety nie jest, bo jak się okazuje sprawy wyglądają nieco inaczej...
Dlaczego uważam, że nie powinno się przejść obok tej książki obojętnie?
Po pierwsze, to naprawdę dobra książka a film jest bardzo dobrze nakręcony, nie zawiodłam się ani razu podczas oglądania go.
Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony, od początku zżywamy się z bohaterami, zaprzyjaźniamy się z nimi... Nie da się przeczytać tej książki bez angażowania się w nią...
Uważam, że każdy powinien ta książkę przeczytać, gwarantuje, że nie przeżyje zawodu....
A czy Wy czytałyście? Co myślicie?
ja rzadko kiedy książki czytam ... a jak już mnie jakaś wciągnie to potrafię przeczytać w dwa dni :-)
OdpowiedzUsuńjak mnie wciągnie jakaś książka to mogę całą noc siedzieć by ja skończyć :)
Usuńuwielbiam czytac i to byla 1wsza ksiażka Kinga, która przeczytałam. zarówno książka jak i film mega wzruszające ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie, a chłopak się ze mnie śmieje że płacze na tym filmie...
Usuńczytałam i oglądałam. Piękna historia.
OdpowiedzUsuńCudowna książka, cudowny film. To chyba moja ulubiona książka Kinga, choć czytałam wiele. Polecam również Sklepik z marzeniami.
OdpowiedzUsuńsuper, na pewno przeczytam :):*
UsuńMuszę przeczytać:) Film widziałam kilkakrotnie i jest bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńświetny film a kasiązki nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńogladałam film juz ze trzy razy i naprawde jest super:)
OdpowiedzUsuńoglądałam film cudowny! Ale książkę też muszę przeczytać !:)
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie lepsza od filmu :) Uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuń