Dzisiaj będzie post makijażowy, chociaż jak pewnie wiecie, słaba jestem w tej dziedzinie ;)
Maluje się rzadko (teraz częściej bo dostałam pędzle i się kształcę xd), a jak już się maluje to chce szybko, sprawnie, ładnie i do boju!
Więc jak się domyślacie, nie pokaże Wam niczego niezwykłego, tylko zapoznam z całkiem przyjemnym kremikiem BB, różem, kredką i cieniami (które niestety nie przeżyły ze mną zbyt długo - ale o tym później)
Zaczniemy od bazy tego makijażu, czyli kremu BB
Oto i on:
Ładne opakowanie, jednak zamknięcie mogłoby być inne... Odkręcanie nie jest za fajnym pomysłem jak dla mnie, dużo lepszym rozwiązaniem byłoby otwarcie typu klik, a opakowanie z pompką to już w ogóle cudo!
Grafika jednak całkiem niezła, tu nie mam nic do zarzucenia.
Obietnice producenta:
Wielofunkcyjny krem do twarzy nowej generacji. Posiada właściwości nawilżające i odżywcze, niweluje oznaki zmęczenia. Lekka konsystencja kremu zapewnia idealne dopasowanie do skóry. Zawarte w kremie pigmenty wyrównują koloryt cery ukrywając niewielkie niedoskonałości i zaczerwienienia. Zawarty w kremie filtr UV chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Krem można stosować jako samodzielny podkład.
Moja opinia:
Zacznę od tego, że na początku myślałam, że ten odcień (02) będzie dla mnie za ciemny, od razu po rozsmarowaniu miałam wrażenie, że jestem pomarańczowa, jednak krem szybko stapiał się ze skórą i ten niefajny efekt znikał. Musze jednak przyznać, że bardzo ciekawi mnie 01.
BB nie ma zapachu, nie podrażnia, nie zauważyłam zapychania, nie wysusza, ale na pewno też nie nawilża jak zapewnia producent.
Na twarzy (już po okresie stopienia się) wygląda ładnie, świeżo, jednak tu tez jest ale - puder jest potrzebny inaczej się świecę...
Na skórze utrzymuje się około pół dnia, po tym czasie wypadałoby makijaż poprawić (trochę słabo....)
Jednak mimo tych wszystkich ale, muszę przyznać, że ten BB stosowało mi się bardzo przyjemnie, raczej do niego nie wrócę (ewentualnie może odcień 01?).
Ale krem BB to nie wszystko przecież! Pora na mojego ulubieńca - róż SATIN TOUCH
Oto on:
Prawda że urocza jest ta róża? Bardzo mi się to podoba :)
Producent mówi o nim:
A ja myślę że jest super!
Długo trzyma się na policzkach, daje cudowny efekt - twarz wygląda na wypoczęta, promienną (nie wiem czemu wcześniej nie stosowałam róży...). Jest szalenie wydajny i przyjemnie pachnie (tak pudrowo)
No same zobaczcie:
:)
A teraz o kredce słów kilka...
Oto ona:
Na dłoni:
Od razu zacznę od tego, że się nie polubiłyśmy... Kredka ta obsypywała mi się... Miałam po niej mini pande.
Praktycznie po godzinie nie było jej na miejscu w które ją zaaplikowałam.
Kolor jedynie na plus i to by było na tyle...
No i zostały te nieszczęsne cienie, dlaczego nieszczęsne? Bo miałam okazje użyć je tylko raz, później spadły mi z łóżka i rozsypały się... A szkoda, bo zapowiadały się świetnie :( Długo się utrzymywały, miały ładne kolory i super pigmentacje... Naprawdę żałuje, że nie poużywałam ich dłużej...
Dziękuje firmie VERONA, za możliwość przetestowanie ich produktów.
Pozdrawiam
Żan
Maluje się rzadko (teraz częściej bo dostałam pędzle i się kształcę xd), a jak już się maluje to chce szybko, sprawnie, ładnie i do boju!
Więc jak się domyślacie, nie pokaże Wam niczego niezwykłego, tylko zapoznam z całkiem przyjemnym kremikiem BB, różem, kredką i cieniami (które niestety nie przeżyły ze mną zbyt długo - ale o tym później)
Zaczniemy od bazy tego makijażu, czyli kremu BB
Oto i on:
Ładne opakowanie, jednak zamknięcie mogłoby być inne... Odkręcanie nie jest za fajnym pomysłem jak dla mnie, dużo lepszym rozwiązaniem byłoby otwarcie typu klik, a opakowanie z pompką to już w ogóle cudo!
Grafika jednak całkiem niezła, tu nie mam nic do zarzucenia.
Obietnice producenta:
Wielofunkcyjny krem do twarzy nowej generacji. Posiada właściwości nawilżające i odżywcze, niweluje oznaki zmęczenia. Lekka konsystencja kremu zapewnia idealne dopasowanie do skóry. Zawarte w kremie pigmenty wyrównują koloryt cery ukrywając niewielkie niedoskonałości i zaczerwienienia. Zawarty w kremie filtr UV chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Krem można stosować jako samodzielny podkład.
Moja opinia:
Zacznę od tego, że na początku myślałam, że ten odcień (02) będzie dla mnie za ciemny, od razu po rozsmarowaniu miałam wrażenie, że jestem pomarańczowa, jednak krem szybko stapiał się ze skórą i ten niefajny efekt znikał. Musze jednak przyznać, że bardzo ciekawi mnie 01.
BB nie ma zapachu, nie podrażnia, nie zauważyłam zapychania, nie wysusza, ale na pewno też nie nawilża jak zapewnia producent.
Na twarzy (już po okresie stopienia się) wygląda ładnie, świeżo, jednak tu tez jest ale - puder jest potrzebny inaczej się świecę...
Na skórze utrzymuje się około pół dnia, po tym czasie wypadałoby makijaż poprawić (trochę słabo....)
Jednak mimo tych wszystkich ale, muszę przyznać, że ten BB stosowało mi się bardzo przyjemnie, raczej do niego nie wrócę (ewentualnie może odcień 01?).
Ale krem BB to nie wszystko przecież! Pora na mojego ulubieńca - róż SATIN TOUCH
Oto on:
Prawda że urocza jest ta róża? Bardzo mi się to podoba :)
Producent mówi o nim:
A ja myślę że jest super!
Długo trzyma się na policzkach, daje cudowny efekt - twarz wygląda na wypoczęta, promienną (nie wiem czemu wcześniej nie stosowałam róży...). Jest szalenie wydajny i przyjemnie pachnie (tak pudrowo)
No same zobaczcie:
krem BB + róż |
A teraz o kredce słów kilka...
Oto ona:
Na dłoni:
Od razu zacznę od tego, że się nie polubiłyśmy... Kredka ta obsypywała mi się... Miałam po niej mini pande.
Praktycznie po godzinie nie było jej na miejscu w które ją zaaplikowałam.
Kolor jedynie na plus i to by było na tyle...
No i zostały te nieszczęsne cienie, dlaczego nieszczęsne? Bo miałam okazje użyć je tylko raz, później spadły mi z łóżka i rozsypały się... A szkoda, bo zapowiadały się świetnie :( Długo się utrzymywały, miały ładne kolory i super pigmentacje... Naprawdę żałuje, że nie poużywałam ich dłużej...
Dziękuje firmie VERONA, za możliwość przetestowanie ich produktów.
Pozdrawiam
Żan
ale piękny róż ^^
OdpowiedzUsuńjakie masz rzęsiska!!!!!
OdpowiedzUsuńRóż wpadł mi w oko :)
OdpowiedzUsuńŁadne te cienie szkoda, ze tak szybko skoczył się iż zywot.
OdpowiedzUsuńAle masz piękne oczy! :)
OdpowiedzUsuńa weź bo się zawstydze! :*
Usuńpotwierdzam! oczy przeojojoj^^ :D
Usuńjak dla mnie nie do konca udane sa te kosmetyki ale o tym juz niedlugo u mnie na blogu :D
OdpowiedzUsuńw takim razie czekam :) dla mnie róż najlepszy, reszta taka o, ale wiesz ja za wielkiego porównania nie mam bo rzadko się maluję to mogę dostrzegać mniej minusów
UsuńRóż jest piękny i bardzo ładny, subtelny efekt daje!
OdpowiedzUsuńSzkoda tych cieni :( Róż piękny :)
OdpowiedzUsuńŻaneto, oddam Ci wszystkie moje cienie za Twoją cerę. Normalnie mleko i róże...
OdpowiedzUsuńeee, to makijaż :*
UsuńRóż śliczny :)
OdpowiedzUsuńRóż wygląda pięknie! :)
OdpowiedzUsuńJakie rzęsy <3
OdpowiedzUsuńRóż wygląda mega zachęcająco...
OdpowiedzUsuńTwoje oczy są piękne i pięknie się uśmiechają, takim wyjątkowym blaskiem...
Kochana jesteś! :*
UsuńEtam kochana, zwyczajnie szczera :*
Usuńpiękny makijaż taki jak lubie ;) cienie miały swietne kolory :) Szkoda ze sie rozsypały :(
OdpowiedzUsuńJa nie stosuję różu ale może czas to zmienić. Ten krem z różem dają efekt bardzo ładny, naturalny! Masz śliczne oczy, piękne, długie rzęsy!
OdpowiedzUsuńja też nie stosowałam, ale daje twarzy taka promienność i naturalność :)
Usuńroż ma świetny kolor :) piękny makijaż, idealny na dzień :)
OdpowiedzUsuńmiałam z Ingrid kilka podkładów i o dziwo za tą cenę są bardzo dobre :) chyba najbardziej podobał mi się matujący. innych ich produktów nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa jestem mistrzem zrzucania cieni, pudrów... i wszystko mam pokruszone i nie da się uzywać :(
OdpowiedzUsuńAle slicznie wyglądasz :)
kremu BB to jestem ciekawa
OdpowiedzUsuńCieni szkoda skoro dobrze się zapowiadały a róż wygląda ciekawie, na twarzy daje bardzo delikatny efekt :)
OdpowiedzUsuńKremu nie polubiłam, bo za ciemny dla mnie, ale resztę używam z przyjemnością :))
OdpowiedzUsuń