Witajcie!
Dziś trochę z innej beczki. Dzięki Magdzie z bloga The Woman Life miałam możliwość zakosztowania relaksu proponowanego przez Bonsai Spa. Co to był za zabieg, o samym Spa i moich wrażeniach przeczytacie w dalszej części posta :).
Prawda, ze bon cudny? :)
A teraz trochę informacji, ze strony SPA:
Instytut URODY BONSAI SPA to salon kosmetyczny, fryzjerski & SPA w stylu japońskim.
BONSAI to wyjątkowe miejsce, w którym w atmosferze pełnej życzliwości i pozytywnej energii, spełniamy życzenia Pań i Panów chcących się zrelaksować oraz zadbać o wygląd.
BONSAI to wyjątkowe miejsce, w którym w atmosferze pełnej życzliwości i pozytywnej energii, spełniamy życzenia Pań i Panów chcących się zrelaksować oraz zadbać o wygląd.
Instytut BONSAI został stworzony przez ludzi z pasją, profesjonalistów posiadających wieloletnie doświadczenie w kosmetyce twarzy oraz ciała. W ofercie BONSAI znajdziecie Państwo szeroką gamę zabiegów kosmetycznych, fryzjerskich oraz SPA indywidualnie komponowanych do Państwa potrzeb.
Spośród zabiegów na szczególną uwagę zasługują te, które przybierają charakter rytuałów - podczas ich wykonywania nasi eksperci dbają, aby skutecznie odprężyć Państwa ciało i ukoić zmysły. Zabiegi wykonywane są z należytą precyzją i dokładnością, w orientalnych wnętrzach o unikalnym charakterze.
Sam Instytut znajduje się w tym samym budynku co hala Globus, łatwo tam trafić :).
Już na wejściu jesteśmy otoczeni zapachami, delikatną muzyką i chłoniemy klimat miejsca.
Wszystkie szczegóły są dopracowane, wnętrze jest na prawdę śliczne. Wszędzie palą się świece, które dodają dodatkowego nastroju miejscu i sprzyjają rozluźnieniu. Jeśli mamy ochotę dostaniemy coś do picia, a w oczekiwaniu na zabieg możemy się rozsiąść na bardzo wygodnej kanapie :).
Promocje na lipiec:
Uwielbiam takie dekoracje -nadają klimatu, nie uważacie? :)
Jako, że sama mam jakieś pojęcie o masażu, nie mogłam doczekać się zabiegu, więc by się czymś zająć przeglądałam broszurki leżące na stoliku:
Jak widać, masaż relaksacyjny był mi bardzo potrzebny ;). Miałam ostatnimi czasy wiele stresów i mało czasu dla siebie. Mój organizm mi o tym dotkliwie przypomina - nadal nie wyszłam z głupiego przeziębienia i źle sypiałam.
Jak więc zareagowałam na zabieg? Do tego dojdziemy ;).
Gdy już wszystko zostało przygotowane zostałam zaproszona przez masażystę - Ozgura Ilertena na dół do odpowiedniej sali.
Jak widzicie, wszędzie towarzyszył mi blask świec :)
Dostałam własną szafeczkę, w której mogłam zostawić swoje rzeczy, rozebrać się - dostałam jednorazową bielizną, owinąć ręcznikiem i założyć jednorazowe klapeczki.
Gdy już byłam gotowa zostałam zaproszona do gabinetu i zaczął się mój relaks ;)
Teraz chciałabym Wam trochę opowiedzieć o masażu, który miałam wykonywany. Najpierw informację, które zaczerpnęłam ze strony Spa a później moje wrażenia :).
A więc miałam robiony masaż świecami całego ciała.
Masaż ten jest magicznym rytuałem z użyciem wosku, który po zapaleniu świecy zamienia się w ciepły aromatyczny olej.
Świece te utworzone zostały z mieszanki szlachetnych maseł i olejów roślinnych najwyższej jakości. Podgrzane oleje doskonale rozprowadzają się na skórze, zapewniając jej ochronę i nadając niepowtarzalny zapach.
Masaż dostarcza wyjątkowych wrażeń działających zarówno na zmysły jak i na ciało. Mieszanka tworząca świecę rozpieszcza skórę bogactwem witamin oraz składników regenerujących, zapewniając jej długotrwałą miękkość, nawilżenie i piękny, młody wygląd. Skóra staje się odżywiona, elastyczna i jedwabiście gładka.
Niepowtarzalne aromaty świec sprawiają, że masaż staje się wyjątkowym, niezapomnianym przeżyciem, które wprowadza w stan zmysłowych doznań i głębokiego odprężenia.
Zabieg odbywał się przy przygaszonym świetle, grała relaksująca muzyka, paliły się świece - czyli prawie nic mi nie brakowało do pełnego relaksu. Pisze prawie, ponieważ zabrakło mi zapachu. Świece do masażu mają dla mnie bardzo subtelny aromat i poczułam go dopiero pod koniec gdy miałam masowaną głowę (swoją drogą miałam włosy później jak natapirowane ;)). Dla mnie to za mało, nie wiem jak Wy, ale ja potrzebuję zapachów, wtedy czuję się najlepiej i mogę 'odpłynąć'.
Masażysta poinformował mnie na początku bym dała znać gdyby masaż okazał się za mocny, po czym zaczął się masaż. Osoby które uważają, że by się krępowały uspokajam, że praktycznie cały czas jesteśmy przykryte ręcznikiem - odsłaniana jest tylko konkretna okolica ciała :). Nie trzeba się również godzić na masaż klatki piersiowej, także spokojnie ;) Masaż jest w końcu dla nas, mamy się zrelaksować a nie jeszcze bardziej spiąć:).
Ruchy były delikatne, powolne, w rytm muzyki, sprzyjało te relaksowi. Brakowało mi tylko skupienia się na miejscach, które miałam bardzo wyraźnie napięte, no ale cóż, nie można miec wszystkiego ;). Po zakończeniu masażu, który trwał około godzinę, zostałam poinformowana, że mam poleżeć sobie jeszcze spokojnie 5 min, po czym mogę się ubrać. Masażysta wtedy zostawił mnie samą i w spokoju mogłam doprowadzić się do ładu :).
Jest jednak rzecz, która psuła mi cały efekt, a poczułam ją po jakichś 20 min - a mianowicie zaczęło być mi zimno. Stopy i ręce miałam lodowate... Fakt ten, niestety przesłonił mi obraz całego masażu bo po pół godzinie to już myślałam kiedy koniec i kiedy wreszcie będę się mogła ubrać i wyjść na słońce...
cudny kominek w łazience :)
Tak więc jak widzicie, u mnie pełen relaks się nie dokonał za sprawą zimna... Ale noc przespałam lepiej, więc jakiś efekt został osiągnięty.
Jestem ciekawa czy kiedyś miałyście okazję poddać się masażowi. Jakie były Wasze wrażenia?
Jak dla mnie zbyt dużo niedociągnięć, żebym mogła się zrelaksować. Na masażu byłam nie raz i nie dwa, ale tylko w miejscu, gdzie dbają o mnie od początku do końca. Brr, na samą myśl o masażu w zimnie robi mi się nieprzyjemnie :D
OdpowiedzUsuńmoże nie zimnie - chłodzie, ubrany masażysta na pewno nic nie odczuł ;)
Usuńmarzy mi się profesjonalny masaż :) ale jak ci było chłodno to też taki rozpraszający czynnik :/
OdpowiedzUsuń:D dać Ci swój numer telefonu?
UsuńOj przydałby mi się taki masaż :))
OdpowiedzUsuńkażdemu by się przydał raz na jakiś czas :)
UsuńChętnie wybrałabym się na masaż :) Nie wiem jednak, czy spodobałoby mi się w tym miejscu.
OdpowiedzUsuńto zależy jak bardzo odporna jesteś na chłód ;)
UsuńFajny sposób na relaks :)
OdpowiedzUsuńjeden z najlepszych jaki wymyślono :)
UsuńOjj współczuję tgo zimna !!!
OdpowiedzUsuń:*
Usuńja bym się w zimnie na pewno nie zrelaksowała i odprężyła...
OdpowiedzUsuńfakt, gdy człowiekowi chłodno nie ma możliwości by się rozluźnić..
Usuńe noo, powinno być cieplutko przy takim masażu, ale poza tym ja z chęcią też dałabym się wymasować takim sprawnym dłoniom, bo ostatni raz w spa byłam półtora roku temu i pewnie prędko się znów nie wybiorę ;)
OdpowiedzUsuńa czemu nie prędko?
UsuńJa bym się wybrała na masaż relaksacyjny :)
OdpowiedzUsuńto polecam czekoladą :)
UsuńOjaaa ale fajny klimacik <3 :)
OdpowiedzUsuńfakt, klimat to miejsce ma bardzo przyjemny :)
UsuńAle tam pięknie :) Zazdroszczę <3
OdpowiedzUsuńPS. Gdybyś mogła kliknij w baner Sheinside na moim blogu, z góry dziękuje :)
nie zaprzeczam, też byłam pod wrażeniem :)
Usuńooj jak zimno, to niefajnie! Ja jestem strasznym zmarźluchem
OdpowiedzUsuńnie Ty jedna ;)
Usuńo rany, powinni zadbać o nagrzanie pomieszczenia, w którym się leży w sumie bez ubrań podczas masażu...
OdpowiedzUsuńw sumie nawet bardzo bez ubrań ;)
UsuńSzkoda, że zmarzłaś... Tak to byłby na pewno niezapomniany i cudowny masaż. Ze mnie też jest niezła zmarźlucha ;)
OdpowiedzUsuńno niestety... a tak wspomnienie jest nie do końca miłe
Usuńhe he he :D to teraz rozumiem już te Twoje mieszane uczucia :D
OdpowiedzUsuńno fakt, masaże są robione w ,,piwnicach"
chyba nie do końca to przemyśleli ;)
UsuńZ tym zimnem to trochę słaaabo, ale na jakiś masażyk to i ja się bym wybrała, w sumie to znam pewnego licencjonowanego fizjoterapeutę, hehehe :D
OdpowiedzUsuńmało tego! ty znasz jeszcze masażystkę xd
UsuńW takim razie muszę się z nią umówić :D
UsuńOoo, zazdroszczę! Przydałaby mi sę chwila relaksu.
OdpowiedzUsuńkażdy zasługuje na chwile relaksu :) Lil, zrób to dla siebie :)
UsuńChyba zabiorę mamę na dzień w spa :-)
UsuńJa nigdy nie byłam na masażu ale kiedyś na pewno sobie taki zabieg zafunduje :)
OdpowiedzUsuńwarto przeżyć coś takiego :)
Usuńtakim masażem na pewno bym nie pogardziła;)
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? FASHION IN B&W
że w sensie w chłodzie? jesteś hardcorem xd
UsuńMasaż- jak najbardziej byłabym chętna, ale ja strasznie nie lubię gdy jest mi zimno...
OdpowiedzUsuńa więc doskonale się rozumiemy :)
Usuńłóżko strasznie nieestetyczne ;/
OdpowiedzUsuńbo to zdjęcie po zabiegu ;) ale łóżko jak łóżko, tak wyglądają te do masażu xd
UsuńMasaż mi się marzy...ale przyznaję że krępował by mnie Pan masażysta:p
OdpowiedzUsuństudia oduczyły mnie krępowania się ;)
Usuńkiedyś miałam przyjemność na takim masażu - może miejsce nie aż tak nastrojowe, ale przynajmniej było ciepło;)
OdpowiedzUsuńja w ogóle uwielbiam wszelkie masaże, miziania etc. po pleckach i nie tylko:)
pozdrawiam ciepło
:)
powiem ci, że nie obraziłabym się za mniej nastroju za więcej ciepła :)
Usuńto nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńale że tak całość na nie?
Usuńcałość. rytuały, czary mary - to nie dla mnie.
Usuńnie byłam nigdy w spa ani na massażu xd
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem - byłam kiedyś na masażu, w pokoju hulała klima, zmarzłam bardzo. Prosiłam oczywiście o wyłącznie klimy, ale wyłączyli może na 10min, a potem znowu ktoś włączył. Zero przyjemności z takiego masażu - też myślałam tylko o tym, kiedy to się wreszcie skończy!
OdpowiedzUsuńA miało być tak miło. Szkoda, że nie zadbali o temperaturę.
OdpowiedzUsuńprzydałby mi się taki masaż;)
OdpowiedzUsuńO jaaaaaaa, ale Ci fajnie!:DDD
OdpowiedzUsuńMimo wszytsko chętnie wybrałabym się na jakieś masaże :)
OdpowiedzUsuńfajnie tam ;)
OdpowiedzUsuńWybrałabym się gdzieś na relaksujący masaż a nie jak zwykle tylko leczniczy :)
OdpowiedzUsuńMasaż marzy mi się od dawna, ale jestem na tyle dziwna, że się krępuję (chociaż pisałaś, że nie ma czym). No i to uczucie chłodu, brr... ;)
OdpowiedzUsuń