Witojcie ;)
Dziś będzie na bogatości (zdjęciowej). Czyli po prostu o tym jak mi ten miesiąc minął ;). W skrócie: było gorąco, owocowo, leniwie ;).
Pora na foteczki!
Jagody, jagódki:
Mycie samochodów:
Książki! Wreszcie miałam na nie czas :). Zobaczcie co w tym miesiącu wpadło w moje łapki:
Gnieciuszki! ;) Kto pamięta? Kto się takimi bawił? Te akurat były dla dzieci mojego brata :)
Jedzonko *.*
Pokazać Wam mój strój w maliny? Super modny - wyszperałam na strychu babci, do mojej chrzestnej należały ;)
Ciasto z malinami i jabłkami! Teraz tylko takie jest w stanie upiec mój piekarnik :/ popsuła się grzałka i nie mogę cud piec ;(
Wyjazd do Warszawy i spotkanie z cudownymi Wizażankami <3
Pazurki w lepszej formie:
No i pora wreszcie na przetwory:
Lipiec był też czasem gdy odebrałam mój dyplom...
I bawiłam się ;)
Ponieważ było gorąco nie mogło obyć się bez lodów!
Wypad nad wodę z W. niestety tylko żeby posiedzieć
Tak mniej więcej prezentuje się ten kombinezonik co Wam się spodobał :)
A tu sukienka, o której zapomniałam ;)
Gdzieś już wspominałam, że upijam się teraz cydrem - po 5 zł w biedronce!
Owoce z własnej działki smakują najlepiej!
Koktajl malinowy na dobre zakończenie dnia:
A miesiąc zakończyłam kursami masażu:
Bez problemu mogę teraz Wam zrobić nie dość że masaż klasyczny i bańką, to jeszcze relaksacyjny, aromaterapeutyczny, kamieniami, stemplami i czekoladą ;). Chcecie bym napisała o nich coś więcej?
Tak minął mi miesiąc, a co Wy przez ten czas porabiałyście?
Dziś będzie na bogatości (zdjęciowej). Czyli po prostu o tym jak mi ten miesiąc minął ;). W skrócie: było gorąco, owocowo, leniwie ;).
Pora na foteczki!
Jagody, jagódki:
Mycie samochodów:
Książki! Wreszcie miałam na nie czas :). Zobaczcie co w tym miesiącu wpadło w moje łapki:
Gnieciuszki! ;) Kto pamięta? Kto się takimi bawił? Te akurat były dla dzieci mojego brata :)
Jedzonko *.*
to cukinia jakby ktoś nie poznał, cały tydzień jadłam ;) |
+ pasek i kaszkiet obowiązkowo |
Wyjazd do Warszawy i spotkanie z cudownymi Wizażankami <3
Pazurki w lepszej formie:
lakier od Karoliny :* |
No i pora wreszcie na przetwory:
kisimy ogóry! |
jabłka do suszenia z kompot z suszu na wigilię :) |
sok z czerwonej porzeczki |
mój ukochany, niefotogeniczny dżem wiśniowy ;) |
Lipiec był też czasem gdy odebrałam mój dyplom...
I bawiłam się ;)
on świeci jak się go uderzy! :D |
Wypad nad wodę z W. niestety tylko żeby posiedzieć
Tak mniej więcej prezentuje się ten kombinezonik co Wam się spodobał :)
A tu sukienka, o której zapomniałam ;)
Gdzieś już wspominałam, że upijam się teraz cydrem - po 5 zł w biedronce!
Owoce z własnej działki smakują najlepiej!
Koktajl malinowy na dobre zakończenie dnia:
A miesiąc zakończyłam kursami masażu:
Bez problemu mogę teraz Wam zrobić nie dość że masaż klasyczny i bańką, to jeszcze relaksacyjny, aromaterapeutyczny, kamieniami, stemplami i czekoladą ;). Chcecie bym napisała o nich coś więcej?
Tak minął mi miesiąc, a co Wy przez ten czas porabiałyście?
Taką cukinie też wcinałam, przetwory były, ale mama robiła:) Zainteresowałaś mnie tymi książkami :)
OdpowiedzUsuńNiewierni byli super - tylko że te druga część z serii, a więc polecam zacząć od Nielegalnych
UsuńFajnie wygląda Twój przegląd zdjęciowy, pracowity czas - owoce i przetwory :)
OdpowiedzUsuńTaka praca to sama przyjemność :)
Usuńnapisz coś więcej o masażach :)
OdpowiedzUsuńcoś pomyślę :)
Usuńto gniotki jeszcze istnieją??? :D
OdpowiedzUsuńno ba! pewnie że tak :D
UsuńAlee bym się napiła soku z porzeczek omomom :) i wogóle te przetwory - zazdroo ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie napisz więcej o masażach :)) Uroczy kombizonik ;)
Zalew? czyt. zlew?
następnym razem jak się spotkamy to ci przyniosę :)
Usuńoczywiście, że zlew ;)
Mniaaaam ile owoców :D Za to lubię lato :)
OdpowiedzUsuńto jest w lecie najpiękniejsze!
UsuńIle owocków ♥ świetna fotorelacja ;)
OdpowiedzUsuńnienawidzę mycia samochodów :D zawsze uciekam wtedy z domu :D
OdpowiedzUsuńGniotki pamietam i ja :D najfajniej było jak pękały ^^
ja też tego nie lubię :/ jeszcze jeden jakoś bym przeżyła, ale jak mam myć dwa to umieram i cały dzień to robie prawie ;)
UsuńPracowity i owocny miesiąc :))
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję dyplomu!!!!!!
i smakowity :D
Usuń:**
Insensywny i smaczny był Twój lipiec! :) i gniotki! nieodłączny element wspomnień z dzieciństwa :D
OdpowiedzUsuńgniotki to taka niepozorna przyjemność :)
UsuńAle fajnie owocowo!
OdpowiedzUsuńZapisuję się do Ciebie na masaż bańką (ponoć dobry na celluli) :))))
zapraszam! bardzo dobry :D a jak by go jeszcze połączyć z zabiegiem z czekoladą to już zupełnie super :)
UsuńW wakacje pożeram książki :D teraz czytam ponownie Grę o tron i pozostałe części ;)
OdpowiedzUsuńA gniotki pamiętam, miałam różowego, dopóki nie pękł :D
ja niestety nie czytam tyle ile bym chciała..
UsuńO rajciu ile jedzonka :D jagódki, malinki... ciasto... cukinia... ech... zgłodniałam :D
OdpowiedzUsuń:D bo lipiec był smakowity, nie mogłam tego nie uwiecznić ;)
Usuńśliczny ten kombinezon;)
OdpowiedzUsuńa dziękuję :)
UsuńMMM ile smakołyków :)
OdpowiedzUsuńPS: Gratulacje :*
jak mam takie smakołyki to slodycze mi niepotrzebne ;)
Usuń:*
super fotki
OdpowiedzUsuńIle pyszności, a te Gniotki pamiętam :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że trochę wspomnień obudziłam gniotkami :)
UsuńJa skończyłam masaż i rehabiiltację więc masaże mi znane ;D jagody <3 gratuluję licencjatu :)
OdpowiedzUsuńhmm, to jakieś techniku medyczne? mieliście takie masaże na zajęciach? fajnie, bo kursy to droga sprawa
Usuńzazdraszczam własnych owocków okrutnie:P
OdpowiedzUsuńprzetwory, czasem bardzo żałuję, że nie mam piwnicy...
jagody i brzoskwinie wielbię:)
i wyglądasz cudnie no....
jeszcze gratuluję dyploma i kursu:D
mua
::)
nie ma nic lepszego od pójścia na jesieni lub w zimię do piwnicy i przyniesienia tych przysmaków *.*
UsuńPiekarnik może szwankuje, ale ciasto wyszło mega Ci apetyczne. Kiszenie ogórków też już zaliczyłam :)
OdpowiedzUsuńto najprostsze ciasto na świecie i można wykorzystać do niego wszystkie owoce jakie się chce :)
Usuńnarobiłaś mi smaka na koktajl malinowy ;)
OdpowiedzUsuńw czym problem? :D
UsuńNiewiernych czytałam, ale zanudzili mnie na śmierć.
OdpowiedzUsuńserio? :) Ja bardzo polubiłam tą serię :)
UsuńNie marnowałaś czasu :D
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie ;)
UsuńU mnie jeszcze brzoskwiń na działce nie ma :) A i jakoś na czytanie za wiele czasu nie było w lipcu - i myślę że do końca roku w tej tematyce będzie kiepsko bo praca + kurs angielskiego pochłaniają sporo czasu a do tego jeszcze o studiach podyplomowych myślę no i dalej nie wiem co robić :) A ciacha z malinami bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńwiem jak jest, ja w roku akademickim to czytam w przerwach między zajęciami, pod warunkiem ze nie musze się uczyć ;)
UsuńTeż nadrabiam zaległości książkowe i co prawda to prawda owoce z własnego ogródka są najlepsze :), a tak w ogóle to witam koleżankę po fachu ;)
OdpowiedzUsuńmój blog klik
a witam :D już lecę do Ciebie :)
UsuńBardzo zazdroszcze wlasnego ogrodka i owocow. Jesli mialabym wiecej czasu i mozliwosci sama chetnie zajelabym sie przetworami. Tutaj nawet jakbym chciala to mi sie to kompletnie nie oplaca bo owoce sa bardzo drogie. Aaa i zjadlabym prawdziwych jagod, u mnie dostepne sa tylko borowki amerykanskie. :)
OdpowiedzUsuńBorówki też są pyszne :) Ja mam z 10 krzaczków ich :)
Usuńgratuluje dyplomu!;)
OdpowiedzUsuń:* dzięki!
UsuńSmakowicie było u Ciebie w lipcu :)) I gratuluję wszystkich sukcesów!
OdpowiedzUsuńGratuluję dyplomu ;)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia ;D Same pyszności :)
Przydałby mi się masaż relaksujący na kręgosłup :)
OdpowiedzUsuńA mi się nie udało przeczytać żadnej książki ;((
OdpowiedzUsuńŁadnie kombinezon na Tobie się prezentuje :* A jakie lustro czyste :D
myje je codziennie bo muchy tak szaleją :/
Usuń