Hej!
Dziś przybywam z recenzją włosową, a dokładniej z kolejnym produktem, który zagościł u mnie dzięki współpracy ze sklepem haistore.pl. Jesteście mam nadzieję, ciekawe mojej opinii o balsamie do włosów kręconych od firmy Goldwell.
Oto on:
Produkt zapakowany jest w słoiczek o pojemności 200 ml. Uważam to za wygodną formę opakowań do produktów włosowych - mam pewność, że wszystko zużyje.
Opakowanie samo w sobie mi się nie podoba, za to ma cudną wytłaczaną nakrętkę - od zawsze miałam słabość tego typu pomysłów.
Producent obiecuje:
Balsam ma konsystencje jak dla mnie maski - jest gęsty, ale bez problemu rozprowadza się po włosach. Nie trzeba go też za wiele by całe włosy były pokryte. Dzięki temu produkt zyskuje na wydajności. Mam go od miesiąca, używam bardzo często, a nadal mam połowę opakowania.
Zapach? Taki profesjonalny ;) Na pewno wiecie o co mi chodzi - tak często pachnie u fryzjera. Nie utrzymuje się na włosach.
Co ciekawe (i fajne) wystarczy na prawdę 60 s by poczuć działanie balsamu. Dłuższe trzymanie go nie zmienia.
A jak z tym działaniem?
Włosy faktycznie są nawilżone! Po raz pierwszy zdarzyło mi się je przenawilżyć, aż byłam w szoku! Mimo, że w mojej pielęgnacji od zawsze było dużo nawilżaczy, nigdy wcześniej mi się nie 'udało' dojść do takiego stanu.
Włosy są dociążone - wreszcie nie latają we wszystkie strony i nie elektryzują się.
Włosy są lśniące i wyglądają zdrowo.
Skóra głowy nie jest podrażniona mimo bliskiego kontaktu balsamu z nią.
Nie wpływa na przetłuszczanie się włosów.
Nie zauważyłam jednak wpływu na skręt, żadnego. A więc jak dla mnie ta maska jest dla każdego rodzaju włosów.
Skład:
Maskę można kupić TUTAJ
Ja uważam, że warto, zwłaszcza jak się szuka produktu, który mocno nawilży włosy.
Dziękuje sklepowi za możliwość przetestowania produktu.
Dziś przybywam z recenzją włosową, a dokładniej z kolejnym produktem, który zagościł u mnie dzięki współpracy ze sklepem haistore.pl. Jesteście mam nadzieję, ciekawe mojej opinii o balsamie do włosów kręconych od firmy Goldwell.
Oto on:
Produkt zapakowany jest w słoiczek o pojemności 200 ml. Uważam to za wygodną formę opakowań do produktów włosowych - mam pewność, że wszystko zużyje.
Opakowanie samo w sobie mi się nie podoba, za to ma cudną wytłaczaną nakrętkę - od zawsze miałam słabość tego typu pomysłów.
Producent obiecuje:
Balsam ma konsystencje jak dla mnie maski - jest gęsty, ale bez problemu rozprowadza się po włosach. Nie trzeba go też za wiele by całe włosy były pokryte. Dzięki temu produkt zyskuje na wydajności. Mam go od miesiąca, używam bardzo często, a nadal mam połowę opakowania.
Zapach? Taki profesjonalny ;) Na pewno wiecie o co mi chodzi - tak często pachnie u fryzjera. Nie utrzymuje się na włosach.
Co ciekawe (i fajne) wystarczy na prawdę 60 s by poczuć działanie balsamu. Dłuższe trzymanie go nie zmienia.
A jak z tym działaniem?
Włosy faktycznie są nawilżone! Po raz pierwszy zdarzyło mi się je przenawilżyć, aż byłam w szoku! Mimo, że w mojej pielęgnacji od zawsze było dużo nawilżaczy, nigdy wcześniej mi się nie 'udało' dojść do takiego stanu.
Włosy są dociążone - wreszcie nie latają we wszystkie strony i nie elektryzują się.
Włosy są lśniące i wyglądają zdrowo.
Skóra głowy nie jest podrażniona mimo bliskiego kontaktu balsamu z nią.
Nie wpływa na przetłuszczanie się włosów.
Nie zauważyłam jednak wpływu na skręt, żadnego. A więc jak dla mnie ta maska jest dla każdego rodzaju włosów.
Skład:
Maskę można kupić TUTAJ
Ja uważam, że warto, zwłaszcza jak się szuka produktu, który mocno nawilży włosy.
Dziękuje sklepowi za możliwość przetestowania produktu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)