26 lipca 2015

Enklare x2

Hej Kochani!
Ale się u mnie ostatnio mydełkowo zrobiło! Ale nic na to nie poradzę - stałam się maniaczką naturalnych kostek! Chcę je wszystkie! A ciągle odkrywam jakieś nowe firmy ;). Szaleństwo.
Dziś również przybywam z nowo poznaną marką - Enklare.
Przedstawię Wam dziś najlepiej jak potrafię zarówno samą markę jak i dwa jej cudeńka - mydełka :)


Co mówią o sobie sami?
Marka Enklare Natural Cosmetics powstała z fascynacji tworzenia kosmetyków inspirowanych naturą. Naszym celem jest by były one proste w recepturze, najwyższej jakości oraz dostępne dla każdego.
Enklare Natural Cosmetics tworzy zgrany zespół młodych ludzi, ceniących zdrowy tryb życia. Projektowanie kosmetyków Enklare sprawia nam W I E L K Ą satysfakcję. Dzięki temu w sposób kreatywny łączymy nasze różne umiejętności.
Zadowolenie naszych Klientów jest dla nas priorytetem, dlatego też dokładamy wszelkich starań, aby zamówienia były realizowane błyskawicznie, a oferowany towar był doskonałej jakości. 



Moje mydełka to wersje:
- Only (niebieska)
- Fruit Yoghurt Soap (różowa)

Niestety wersja Only nie jest już dostępna w sklepie, za to różową podlinkowałam, tam też znajdziecie wszystkie informacje o tym mydle - opis, skład, a więc nie będę już go przytaczać tylko napiszę to co chcę napisać, co Wy na to ? :)
 
 
Zacznę od tego co łączy te dwa mydełka:
- brak zapachu (a szkoda, lubię zapach podczas kąpieli - jednak gdy te mydełka leżały wraz z innymi otwartymi mydełkami zauważyłam, że wchłonęły trochę zapachu i pachniały mi przez jakieś dwie kąpiele)
- bardzo dobra wydajność
- brak ślimaczenia
- nie kruszą się
- nie brudzą
- nie podrażniają
- nie wysuszają skóry
- bardzo dobrze się pienią
- świetnie oczyszczają skórę
- pięknie wyglądają! - nikt mi nie powie, że nie! To takie małe cudeńka Te kolory, ten wytłaczany napis, ten ich widok z góry, z boków - sama słodycz!
- mają idealną wielkość - bez problemu leżą w dłoni i nie uciekają podczas kąpieli - chociaż na pewno gdyby były owalne byłoby jeszcze lepiej :)
- kosztują 19 zł za kostkę


A teraz różnice! Różowe mydło jogurtowe jest zdecydowanie bardziej masełkowe/olejowe. Jego piana jest bardziej aksamitna i otulająca. Po nim nie trzeba używać już balsamu do ciała, po jego niebieskim bracie trzeba, choć nie ma takiego przymusu (wiecie jak sucha jest moja skóra...).
Oba mydła stosowałam na całe ciało, jednak ostatecznie wersja jogurtowa bardziej skradła moje serce, a wersja niebieska wylądowała do mycia dłoni. Różowe dawało nie tylko delikatne nawilżenie i odświeżenia ciała, ale miałam po nim wrażenie odżywienia - bardzo to miłe. Poza tym wersja różowa okazała się świetna do golenia :)

Jak widzicie oba mydła są bardzo przyjemne, jednak to jogurtowe bardziej mi się spodobało. Jestem ciekawa czy miałyście już jakiś kontakt z tymi mydełkami? Co o nich myślicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)