Hej!
Dzisiaj chcę Wam zaprezentować ciekawą markę, która jest dla mnie nowością. Miałam okazję przetestować jeden ich produkt, jeden kupiłam też dla Babci. Dziś opowiem o tym pierwszym, jednak najpierw przytoczę parę słów o samej Alchemii, bo uważam, że warto ją poznać.
Sama Alchemia Lasu pisze o sobie w taki sposób:
Tworzymy kosmetyki w 100% naturalne, robione na ma skalę z dbałością o dobór jak najczystszych i
najświeższych składników, zbierając większość ziół własnoręcznie i radośnie z łąk i lasów w górach południowej Polski. Używamy olei i maseł tłoczonych metodą na zimno, bez żadnych zbędnych dodatków.
Nasze produkty wibrują soczystą energią roślin i działają nie tylko na ciało, ale też na samopoczucie, a to dzięki terapeutycznym właściwościom olejków eterycznych oraz esencji kwiatowych, przenosząc nas w nieziemskie wymiary już od pierwszego powonienia.
Nasze produkty są wegetariańskie, w większości wegańskie, a niektóre nawet witariańskie. Używamy tylko takich składników, które praktycznie można zjeść.
Naszą pasją jest nieoceniona moc roślin i cieszymy się, że możemy się nią dzielić z tymi z Was, którzy marzą o świecie, gdzie natura i las otaczają nas ze wszystkich stron nawet we własnym domu czy w słoiczku kremu. Dla Was właśnie tworzymy najczystszą i najbardziej naturalną linię kosmetyków oraz leczniczych maści i mikstur.
Alchemia Lasu produkuje kosmetyki z pasją i zamiłowaniem. Jest to widoczne na pierwszy rzut oka. Słoiczki, buteleczki, wszystko wygląda po prostu pięknie! Wszystko ma swój klimat, na prawdę nie chce się ich chować do szafki, tylko robić wystawkę na półeczce :).
Mój proszek do mycia zębów zapakowany jest w szklany słoiczek i mimo tego, że stoi w łazience etykietki się nie zniszczyła, nadal wygląda tak samo cudnie!
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie mycie zębów proszkiem było przygodą! Pierwszy raz zetknęłam się z taką formą dbania o jamę ustną. Było bardzo ciekawie!
Proszek do mycia zębów zapewnia skuteczną pielęgnację jamy ustnej, wzmacnia szkliwo i zapobiega rozwojowi próchnicy. W składzie proszek zawiera wyłącznie rośliny, minerały i olejki eteryczne, które mają właściwości lecznicze i antybakteryjne oraz dają odświeżający efekt. Dokładnie usuwa on płytkę bakteryjną dzięki naturalnym drobnoziarnistym składnikom ściernym i spowalnia jej powstawanie, dzięki czemu zapewnia długotrwały świeży oddech. Składniki mineralne wzmacniają zęby i poprawiają zdrowie dziąseł. Proszek pomaga w remineralizacji szkliwa i ma działanie lekko wybielające. Charakteryzuje się odświeżającą nutą miętowo-cytrynową. Nie zawiera fluoru. Jest bardzo wydajny.
Stosowanie:
Przepłukać jamę ustną wodą, niewielką ilość proszku umieścić na suchej lub zwilżonej szczoteczce do mycia zębów, a następnie ruchem okrężnym szorować zęby przez 2 minuty.
Skład:
glinka bentonitowa, glinka kaolin, maranta trzcinowata, diatomit, sól himalajska, soda oczyszczona, zielona herbata, ksylitol, olejki eteryczne z mięty i cytryny
Działanie poszczególnych składników:
Glinki są pełne minerałów i wapnia, które pomagaj wzmocnić zęby oraz absorbują wszelkie substancje toksyczne obecne w jamie ustnej.
Maranta trzcinowata i diatomit (ziemia okrzemkowa) dostarczają dużą dawkę wapnia i składników mineralnych, które mogą pomóc w remineralizacji szkliwa i drobnych ubytków.
Sól himalajska działa przeciwbakteryjnie, utrzymuje jamę ustną wolną od bakterii i dodaje szkliwu minerałów.
Soda oczyszczona lekko ściera płytkę bakteryjną i delikatnie wybiela zęby.
Zielona herbata dostarcza minerałów, działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie; jest naturalnym źródłem fluoru
przyjaznemu organizmowi, wzmacniającego szkliwo.
Ksylitol to naturalny cukier pozyskiwany z brzozy, który zabija wszelkie bakterie powodujące próchnicę zębów i
dodaje słodkości naszemu proszkowi.
Olejki eteryczne z mięty i cytryny odświeżają oddech, działają przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie.
Termin ważności:18 miesięcy. Po otworzeniu 3 miesiące. Należy przechowywać w chłodnym miejscu z dala od źródeł ciepła i światła.
Cena:
15zł (30ml)
25zł (60ml)
Teraz jak już wszystko wiecie o produkcie pora na moje wrażenia!
Po pierwsze - mycie zębów proszkiem okazało się bardzo wygodne i łatwe. Nie było mnóstwa piany, tylko bardzo delikatna 'pianka', także bez problemu mogłam szorować odpowiedni czas zęby bez ciągłego wypluwania nadmiaru lub wycierania brody ;)
Po drugie - proszek dawał mnóstwo cytrynowo - miętowego odświeżenia, chociaż cytrynka była bardziej wyczuwalna, jej posmak na języku utrzymywał się długo. Przyjemna sprawa - bez wypalania kubków smakowych jak to mają w zwyczaju niektóre pasty...
Po trzecie - zauważyłam lepsze czyszczenie zębów. Były po myciu bardzo gładziutkie, a przy normalnych pastach często miałam problem z chropowatością... Poza tym gdy umyłam zęby pastą, a potem coś zjadłam to albo nie miało smaku (punk wyżej), albo przyczepiało się gdzież z tyłu. Tutaj nie miałam takich problemów.
Po czwarte - proszek ten pielęgnował też dziąsła. Zawsze w okresie wakacyjnym mam problem z bardzo zimnymi napojami, w te wakacje mogłam je pić a moje dziąsła nie wołały o pomoc. Dziąsła mamy też się uspokoiły bardzo gdy kazałam jej używać tego proszku do mycia.
Najtrudniej było się przyzwyczaić, bo to coś zupełnie nowego. Proszek starczył mi na ponad 2 miesiące codziennego używania, może jakby raz mi się nie rozsypał do zdjęć byłoby dłużej ;).
Jestem ciekawa czy myłyście kiedyś w ten sposób zęby? Słyszałyście o Alchemii?
Dzisiaj chcę Wam zaprezentować ciekawą markę, która jest dla mnie nowością. Miałam okazję przetestować jeden ich produkt, jeden kupiłam też dla Babci. Dziś opowiem o tym pierwszym, jednak najpierw przytoczę parę słów o samej Alchemii, bo uważam, że warto ją poznać.
Sama Alchemia Lasu pisze o sobie w taki sposób:
Tworzymy kosmetyki w 100% naturalne, robione na ma skalę z dbałością o dobór jak najczystszych i
najświeższych składników, zbierając większość ziół własnoręcznie i radośnie z łąk i lasów w górach południowej Polski. Używamy olei i maseł tłoczonych metodą na zimno, bez żadnych zbędnych dodatków.
Nasze produkty wibrują soczystą energią roślin i działają nie tylko na ciało, ale też na samopoczucie, a to dzięki terapeutycznym właściwościom olejków eterycznych oraz esencji kwiatowych, przenosząc nas w nieziemskie wymiary już od pierwszego powonienia.
Nasze produkty są wegetariańskie, w większości wegańskie, a niektóre nawet witariańskie. Używamy tylko takich składników, które praktycznie można zjeść.
Naszą pasją jest nieoceniona moc roślin i cieszymy się, że możemy się nią dzielić z tymi z Was, którzy marzą o świecie, gdzie natura i las otaczają nas ze wszystkich stron nawet we własnym domu czy w słoiczku kremu. Dla Was właśnie tworzymy najczystszą i najbardziej naturalną linię kosmetyków oraz leczniczych maści i mikstur.
Alchemia Lasu produkuje kosmetyki z pasją i zamiłowaniem. Jest to widoczne na pierwszy rzut oka. Słoiczki, buteleczki, wszystko wygląda po prostu pięknie! Wszystko ma swój klimat, na prawdę nie chce się ich chować do szafki, tylko robić wystawkę na półeczce :).
Mój proszek do mycia zębów zapakowany jest w szklany słoiczek i mimo tego, że stoi w łazience etykietki się nie zniszczyła, nadal wygląda tak samo cudnie!
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie mycie zębów proszkiem było przygodą! Pierwszy raz zetknęłam się z taką formą dbania o jamę ustną. Było bardzo ciekawie!
Proszek do mycia zębów zapewnia skuteczną pielęgnację jamy ustnej, wzmacnia szkliwo i zapobiega rozwojowi próchnicy. W składzie proszek zawiera wyłącznie rośliny, minerały i olejki eteryczne, które mają właściwości lecznicze i antybakteryjne oraz dają odświeżający efekt. Dokładnie usuwa on płytkę bakteryjną dzięki naturalnym drobnoziarnistym składnikom ściernym i spowalnia jej powstawanie, dzięki czemu zapewnia długotrwały świeży oddech. Składniki mineralne wzmacniają zęby i poprawiają zdrowie dziąseł. Proszek pomaga w remineralizacji szkliwa i ma działanie lekko wybielające. Charakteryzuje się odświeżającą nutą miętowo-cytrynową. Nie zawiera fluoru. Jest bardzo wydajny.
Stosowanie:
Przepłukać jamę ustną wodą, niewielką ilość proszku umieścić na suchej lub zwilżonej szczoteczce do mycia zębów, a następnie ruchem okrężnym szorować zęby przez 2 minuty.
Skład:
glinka bentonitowa, glinka kaolin, maranta trzcinowata, diatomit, sól himalajska, soda oczyszczona, zielona herbata, ksylitol, olejki eteryczne z mięty i cytryny
Działanie poszczególnych składników:
Glinki są pełne minerałów i wapnia, które pomagaj wzmocnić zęby oraz absorbują wszelkie substancje toksyczne obecne w jamie ustnej.
Maranta trzcinowata i diatomit (ziemia okrzemkowa) dostarczają dużą dawkę wapnia i składników mineralnych, które mogą pomóc w remineralizacji szkliwa i drobnych ubytków.
Sól himalajska działa przeciwbakteryjnie, utrzymuje jamę ustną wolną od bakterii i dodaje szkliwu minerałów.
Soda oczyszczona lekko ściera płytkę bakteryjną i delikatnie wybiela zęby.
Zielona herbata dostarcza minerałów, działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie; jest naturalnym źródłem fluoru
przyjaznemu organizmowi, wzmacniającego szkliwo.
Ksylitol to naturalny cukier pozyskiwany z brzozy, który zabija wszelkie bakterie powodujące próchnicę zębów i
dodaje słodkości naszemu proszkowi.
Olejki eteryczne z mięty i cytryny odświeżają oddech, działają przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie.
Termin ważności:18 miesięcy. Po otworzeniu 3 miesiące. Należy przechowywać w chłodnym miejscu z dala od źródeł ciepła i światła.
Cena:
15zł (30ml)
25zł (60ml)
Teraz jak już wszystko wiecie o produkcie pora na moje wrażenia!
Po pierwsze - mycie zębów proszkiem okazało się bardzo wygodne i łatwe. Nie było mnóstwa piany, tylko bardzo delikatna 'pianka', także bez problemu mogłam szorować odpowiedni czas zęby bez ciągłego wypluwania nadmiaru lub wycierania brody ;)
Po drugie - proszek dawał mnóstwo cytrynowo - miętowego odświeżenia, chociaż cytrynka była bardziej wyczuwalna, jej posmak na języku utrzymywał się długo. Przyjemna sprawa - bez wypalania kubków smakowych jak to mają w zwyczaju niektóre pasty...
Po trzecie - zauważyłam lepsze czyszczenie zębów. Były po myciu bardzo gładziutkie, a przy normalnych pastach często miałam problem z chropowatością... Poza tym gdy umyłam zęby pastą, a potem coś zjadłam to albo nie miało smaku (punk wyżej), albo przyczepiało się gdzież z tyłu. Tutaj nie miałam takich problemów.
Po czwarte - proszek ten pielęgnował też dziąsła. Zawsze w okresie wakacyjnym mam problem z bardzo zimnymi napojami, w te wakacje mogłam je pić a moje dziąsła nie wołały o pomoc. Dziąsła mamy też się uspokoiły bardzo gdy kazałam jej używać tego proszku do mycia.
Najtrudniej było się przyzwyczaić, bo to coś zupełnie nowego. Proszek starczył mi na ponad 2 miesiące codziennego używania, może jakby raz mi się nie rozsypał do zdjęć byłoby dłużej ;).
Jestem ciekawa czy myłyście kiedyś w ten sposób zęby? Słyszałyście o Alchemii?
Podejrzewam, że stosowanie proszków jest znacznie starszą metodą dbania o zęby niż korzystanie z past. Wątpię, aby w dawnych czasach tracono czas na robienie papek. Można powiedzieć, że wracamy do korzeni.
OdpowiedzUsuń