Hej!
Dziś zaczynamy kolejny długo weekend, może ktoś z Was poszukuje jakiegoś dobrego filmu na wieczór? Służę pomocą! ;)
(plakat filmowy jak zwykle jest linkiem do filmwebu)
Agentka
Agenta jest filmem wyśmiewającym trochę obraz bondowskich filmów szpiegowskich. Jednak mimo tego bawi nie tylko jako parodia ale jako całość. Film ten ma w sobie całą masę przezabawnych gagów, wątki sensacyjne, rozkręca się z każdą minutą, także nie przerywajcie seansu na początku bo zaczyna się dość dziwnie. Mamy przystojnego agenta (Jude Law), mamy mniej urokliwą agentkę (Melissa McCarthy) , która pracuje w biurze i co jasne, podkochuje się w swoim 'partnerze'. Aaa no i na początku pojawiają się nietoperze. Więc początek jest nieco dziwny, wręcz absurdalny, za to później akcja się klaruje i nie zostaje nam nic innego jak pękać ze śmiechu. I jeszcze postać Jasona Stathama - no mistrzostwo ;) Po prostu warto obejrzeć!
Terminal
Ta historia zachęciła mnie do obejrzenia w momencie gdy dowiedziałam się, że oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Inspiracją do filmu była postać Merhana Nasseri - mężczyzny zmuszonego przez przepisy do koczowania przez parę lat na jednym z francuskich lotnisk. Bohaterem filmu Spielberga jest Viktor Navorski ( Tom Hanks), który przylatuje do Nowego Jorku z kraju Krakozja, na miejscu dowiaduje się, że w jego ojczyźnie wybuchła wojna, a on zostaje pozbawiony wszelkich dokumentów. Nie może wrócić do domu, nie może też wyjść poza teren lotniska. Zostaje uwięziony na terminalu, który tymczasowo musi stać się jego domem. Sytuacja, w której znajduje się bohater jest przerażająca - nie zna języka, nie wszyscy są dla niego na początku przyjaźni, jest zagubiony i samotny. Na szczęście z każdym dniem wzbudza on coraz więcej sympatii w pracownikach lotniska a także jak się okazuję w pewnej stewardessie. Mimo tego, że film porusza niezbyt lekki temat ma w sobie wiele humoru sytuacyjnego rozładowującego napięcie. Tego filmu nie da się zaszufladkować, bo wzbudza dużo przeróżnych emocji - jest tragedią, za chwilę komedią, potem romansem... Dlatego też może się podobać każdemu, przez to, ze nie jest taki oczywisty.
Miłość i inne nieszczęścia
Bardzo lubię Brittany Murphy. Uważam, że jest śliczna i po prostu miło mi się na nią patrzy ;). W tym filmie jest urocza! Jej fryzury, ciuchy, makijaż i wrodzony wdzięk tylko to wrażenie potęgują. Dodatkowo jest postać ma wielkie serce i taki styl bycia, że nie da się jej nie lubić. Nie jest to film wysokich lotów, za to ogląda się z prawdziwą przyjemnością.
Nędznicy
Moje zamiłowanie do musicali już znacie, więc pewnie nie dziwi Was ta pozycja. Ta ekranizacja jest pełna wspaniałej muzyki! Każdy z aktorów śpiewa własną melodię a wszystkie razem znakomicie się uzupełniają. Do tego zarówno zakończenie jak i początek to śpiew ludu. Całość jest pięknie skomponowana. Nie można też nie wspomnieć o znakomitej obsadzie aktorskiej, kostiumach, scenografii. Jak widzicie jestem pod ogromnym wrażeniem tego filmu i szczerze go polecam. Jednak jeśli nie lubicie musicalu to lepiej sobie odpuścić, filmy mają w końcu sprawiać radość a nie męczyć :).
Wbrew pozorom nie jest to kolejna płytka komedia romantyczna. Historia jest banalna, dwie kobiety, które zawiodły się na mężczyznach zamieniają się domami by odpocząć od wszystkiego. Jednak bohaterowie i dowcipy już takie banalne nie są. Dodatkowy wątek starszego holywoodzkiego scenarzysty wnosi też do filmu ciekawy element - nostalgię i szacunek dla starszego pokolenia. Całość jest bardzo ciepła i nieprzerysowana. Sprawia dość realne wrażenie. Jest to takie niezobowiązujące kino - w sam raz na przyjemny wieczór :).
Znacie, któryś z tych filmów? Jestem ciekawa Waszych wrażeń :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)