Hej!
Od kiedy po raz pierwszy w blogowym światku natknęłam się na recenzje masła kakaowego zapragnęłam je mieć. Było to dawno, dawno temu, nawet nie miałam jeszcze bloga ;). Kakaowe fascynowało mnie niezmiernie swoim zapachem, swoją postacią (a raczej faktem, że można je dostać w tak wielu formach jak pastylki, zbite bloki, które wyglądają jak kawałki czekolady różniące się tylko kolorem). No i ten zachwalany zapach! Kto nie lubi tego aromatu? Cudowny, czekoladowy, pyszny, aż chce się je schrupać! Jednak mimo tego wszystkiego sama nie mogłam zdecydować się na zakup, krążyłam tylko wokół niego. Jednak Anulka postanowiła skrócić te moje podchody ;) Masło, które dzisiaj Wam pokażę dostałam właśnie od niej :*.
Od kiedy po raz pierwszy w blogowym światku natknęłam się na recenzje masła kakaowego zapragnęłam je mieć. Było to dawno, dawno temu, nawet nie miałam jeszcze bloga ;). Kakaowe fascynowało mnie niezmiernie swoim zapachem, swoją postacią (a raczej faktem, że można je dostać w tak wielu formach jak pastylki, zbite bloki, które wyglądają jak kawałki czekolady różniące się tylko kolorem). No i ten zachwalany zapach! Kto nie lubi tego aromatu? Cudowny, czekoladowy, pyszny, aż chce się je schrupać! Jednak mimo tego wszystkiego sama nie mogłam zdecydować się na zakup, krążyłam tylko wokół niego. Jednak Anulka postanowiła skrócić te moje podchody ;) Masło, które dzisiaj Wam pokażę dostałam właśnie od niej :*.
Od początku spodobało mi się to opakowanie. Forma ta ułatwia mi zadanie ;). Po pierwsze, tego typu 'sztyft' mogę używać tak po prostu - nic się nie kruszy, jest niewielki, mogę mieć go zawsze przy sobie, używa się go z łatwością. Po drugie, ten owalny kształt powoduje, że bardzo łatwo odkroić kawałek, który można wykorzystywać dalej (czysto, bez odłamków i okruszków wkoło).
Samo masło kakaowe ma ogrom właściwości. Jest nawilżające, natłuszczające, daje brązujący efekt przy regularnym stosowaniu, ochraniające, a dzięki naturalnym antyutleniaczom hamuje działanie wolnych rodników. Oprócz tego warto wspomnieć, że masło kakaowe jest biozgodne ze skórą człowieka, oznacza to, że składniki w nim zawarte są przez skórę tolerowane i łatwo wchłaniane, nie powodują alergii kontaktowej.
Jak na razie samo pachnące dobro! Więc w czym tkwi haczyk, który sprawił, że tak długo zwlekałam z zakupem? Ano masło kakaowe jest pioruńsko twarde i stosowanie go bezpośrednio na skórę nie jest łatwym zabiegiem. Najłatwiejszą opcją jest kąpiel wodna z innym tłuszczem o przyjemniejszej konsystencji, ja wykorzystałam do tego masło shea i olej kokosowy. Ale wykorzystałam też krążek do oleju ze słodkich migdałów, wzbogacając go nieco o dodatkowe funkcje odżywcze. Od tego jakie zastosujemy proporcje będzie zależeć jaką konsystencje będzie miało finalnie nasze masełko.
Zapach + cudowne działanie. Uwielbiam je po prostu. A Wy? Znacie? Lubicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)