28 sierpnia 2017

Avebio - dwa świetne kremy

Hej Kochani! Wcięło mnie na dłużej niż przewidywałam. Ale wiecie, wiele zmian zaszło w moim życiu ;) Kto mnie śledzi na instagramie ten wie, że wzięłam ślub. Trochę czasu zajęły mi przygotowania a potem ogarnianie się już po wszystkim. Do tego przeprowadzka do nowego domu i praca i jakoś tak czas mi zleciał nie wiadomo kiedy. Wracam jednak do Was z nowymi siłami! I na początek ciekawy produkt o którym po prostu warto opowiedzieć - bananowy krem do twarzy od Avebio.



Bananowy krem do twarzy marki Avebio kupiłam już spory czas temu. Od dawna ciekawiła mnie ta marka, a że krem do twarzy się kończył... ;) Trzeba wykorzystywać okazję w taki sposób by konto za bardzo nie krzyczało. Szklany słoiczek, prosta grafika, bardzo przyjemny skład daje ardzo przyjemne pierwsze wrażenie. Do tego cudny bananowy zapach! Bardzo naturalny, nienachalny, nie za słodki, bardziej jak zielone banany niż te mocno dojrzałe. Idealny na wakacje!
Jednak to nie koniec przyjemności - mnie zaskoczyła bardzo lekka, jakby wodnista konsystencja (nie mylić z rzadką) kremu, który pięknie się rozprowadza po skórze i momentalnie się wchłania pozostawiając po sobie uczucie nawilżenia i ukojenia. Nie ma żadnych tłustych powłok, minerały mogę nakładać od razu, nic się nie roluje, nie świecę się.


Ktoś mógłby powiedzieć - skoro taki lekki to pewnie dla cery suchej się nie nada... Otóż nie! Znacie mnie trochę i wiecie, że jestem mocno wysuszona ;) Ten krem świetnie nawilża i do tego długotrwale! Żegnajcie suche skórki! Witaj nawilżona cero. Mało tego, twarzy wygląda na prawdę promiennie, jest taka jędrna, skóra wokół oczu jest bardzo z niego zadowolona, delikatnie napięta. Tak dobrze czytacie! on dodatkowo jeszcze napina skórę! No uwielbiam go :)) A wszystko dzięki na prawdę świetnie przemyślanemu składowi:

Aqua, Helianthus Annuus Seed Oil, Rosa Damascena Flower Water, Musa Paradisiaca Fruit Extract, Passiflora Incarnata Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Cocos Nucifera Oil, Cera Alba, Glyceryl Stearate, Theobroma Cacao Seed Butter, Glycerin, Sucrose Stearate, Coco Glucoside, Coconut Alcohol, Maltodextrin, Borago Officinalis Seed Oil, Rosa Canina Fruit Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Cananga Odorata Flower Oil, Tocopherol, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid.
 

Na dodatek nie zapycha - czy można chcieć czegoś więcej?
Cena: 50 zł za 60 ml, które starczają na baaardzo długo! Ja doszłam do połowy słoiczka stosując go na noc i na dzień, na całą twarz (bo na prawdę genialnie działa jako krem pod oczy) od momentu zakupu czyli od połowy maja!

Jednak to nie jedyny krem tej marki o którym chciałam Wam wspomnieć. Dostałam od Anulki odlewkę kremu ananasowego. ten niestety nie pachnie, za to jego działanie rozpuszczające naskórek jest po prostu WOW. Używając go systematycznie można zapomnieć o peelingach - on robi całą robotę! Skóra jest gładziutka i miękka, wystarczy zaaplikować go trochę na noc, w miejscach gdzie potrzeba dać grubszą warstwę  a rano umyć twarz. I jest bosko! :) Tu macie całą recenzję  Anulki - polecam zajrzeć!

A co u Was się działo jak mnie nie było?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)