9 września 2017

A we włosach lawenda

Wszyscy już chyba wiedzą, że jestem miłośniczką lawendy w prawie każdej postaci (jej sztuczne twory nie wchodzą w grę...). Otaczam się nią, a kosmetyki, które mają w sobie olejek lawendowy przyciągają mnie do siebie niesamowicie. Dlatego też, pewnie nikogo nie dziwi, że linia Biolaven stała się jedną z moich ulubionych (chociaż żałuję, że lawenda obecna w kosmetykach nie jest o wiele bardziej wyczuwalna w zapachu...). Przetestowałam prawie wszystkie biolavenowe produkty i nie mogłam się oprzeć nowościom ;) Odżywka do włosów od chwili pojawienia się na rynku marzyła mi sie bardzo. Aż w końcu dorwałam ją na doz.pl w zestawie z szamponem za 18,49 ;) Takie szaleństwo! Żal było nie brać, żałuję, że od razu nie wzięłam kilku sztuk.




Odżywka znajduje się w opakowaniu nie odbiegającym zupełnie od tego do czego mogliśmy się już przyzwyczaić w tej serii. Kosmetyki tworzą jedność i na prawdę fajnie to wygląda w łazience ;) Miałam okazję używać na raz mydła, odżywki, szamponu i płyn do higieny intymnej, było fioletowo i elegancko na szafce w łazience ;)

Narzekałam już delikatnie na zapach i muszę powiedzieć, że tu też mi brakuje wyraźniejszej lawendowej nuty, niestety winogron dominuje, chociaż są pewnie tacy co się z tego cieszą ;) Za to pasuje mi bardzo konsystencja, nie jest za rzadka, ale nie jest też gęsta. Bardzo łatwo rozprowadzić ją po włosach, nie ucieka z dłoni, nie spływa z głowy. By pokryć moje włosy do pasa potrzebuję mniej więcej 5 pompek, ale ja lubię trochę bardziej na bogato. Używając ją regularnie co drugi dzień mogę się nią cieszyć od końca lipca i nadal mam jej tak 1/4 butelki. Wynik bardzo na plus, zwłaszcza przy takiej cenie!


Co w niej polubiłam? Świetnie wygładza, i ujarzmia moje babyhairy, radzi sobie w suszem na końcach, nabłyszcza moje kudełki. Ułatwia rozczesywanie i sprawia, że włosy się tak nie plączą. Nie mam ochoty w danym momencie jej zmieniać na nic innego. Jednak jest jedno ale: w swojej pielęgnacji powróciłam do schematu odżywka - szampon - odżywka. Stosowana solo, bez pierwszej odżywki nie radziła sobie z moimi włosami. Ale mówię szczerze - nic sobie z nimi nie radziło ostatnimi czasy, a gdy zamieniłam rolę i inną odżywkę dawałam jako drugą nie było takiego wow jak z nią.

 
Skład:
Aqua, Vitis Vinifera Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Glycerin, Persea Gratissima Butter, Stearic Acid, Xylitol, Panthenol, Glyceryl Laurate, Decyl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Sodium Alginate, Tocopheryl Acetate, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Lavandula Angustifolia Oil, Parfum.


Podsumowując: tania, dobra odżywka, która polecam spróbować, kilka dziewczyn z mojej pracy używa i polubiło ją tak samo jak ja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)