Bardzo przepraszam, że ostatnio jestem trochę nieobecna, no ale cóż, bez internetu nic zdziałać nie mogłam...
Za to mam dla was przepisy na owocowe maseczki do twarzy :) Ja je bardzo lubię, chociaż przyznam, że rzadko je robię przez fakt że owoce wolę wcinać!
Ciekawa jestem waszej opinii :)
Za to mam dla was przepisy na owocowe maseczki do twarzy :) Ja je bardzo lubię, chociaż przyznam, że rzadko je robię przez fakt że owoce wolę wcinać!
Ciekawa jestem waszej opinii :)
Maseczka porzeczkowa na szarą i zmęczoną cerę (czyli moją po
całym dniu w mieście przy upałach)
2 łyżki dojrzałych owoców czarnej porzeczki
przegotowana letnia woda
owoce rozdrabniamy i nakładamy na twarz
po 15/20 min spłukujemy przegotowaną wodą
można ją powtarzać 2 razy w tygodniu
moja twarz naprawdę ją lubi, skóra jest świeższa, delikatnie
ściągnięta, delikatne nawilżona i jaśniejsza J
Gruszkowa maseczka do twarzy
Działa zmiękczająco, można ją stosować przy każdym rodzaju
cery
1 dojrzała gruszka
1 łyżka gęstej śmietany
½ łyżki miodu
Gruszkę obieramy, kroimy na małe kawałeczki i rozgniatamy
(widelcem, blenderem), następnie dodajemy śmietanę i miód. Nakładamy na twarz
i okolice dekoltu. Po 15 min spłukujemy.
Skóra naprawdę mięciutka, nawilżona, ukojona J.
To może jeszcze jedna, idealna dla cery zniszczonej np przez
słońce
Jedynym składnikiem są 2 dojrzałe brzoskwinie
Obieramy je, kroimy w plastry (cienkie), rozkładamy na
twarzy, ściągamy po 30 min i płuczemy twarz wodą. Można oczywiście też brzoskwinie rozgnieść i papkę nałożyć na twarz.
Co myślicie? Skusicie się na jakąś?
Pozdrawiam
Żan
uwielbiam takie maseczki :) gruszkowej jeszcze nie robiłam
OdpowiedzUsuńja zdecydowanie wolę robić maseczki z glinkek, a owoce wtrusiać! :D
OdpowiedzUsuńteż kocham glinki!
UsuńUwielbiam maseczki owocowe :). Tak mnie ciekawi czy ta maseczka z porzeczek trzyma się na twarzy czy z niej spływa ;)
OdpowiedzUsuńmi nic nie spływa :D
Usuńja kiedyś uwielbiałam... tylko u siebie to tak.. w małym miasteczku to tak się krępuję... ale w Lublinie - super :) no i od października mojego Krzyśka wyciągam na bieganie! :D
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie robiłam sama maseczki :)
OdpowiedzUsuńSzkoda by mi było tych owocków;p
super przepisy :) od razu można trochę zjeść :D
OdpowiedzUsuńzawsze mam ochotę wypróbować takie owocowe i warzywne maseczki, ale jak przychodzi co do czego, to nic mi nie wychodzi :) jakoś nie mogę się zmobilizować :D
połowa do buzi a druga połowa na twarz... albo do buzi xd
UsuńJest jeden problem z porzeczkami - za bardzo mi smakują ;DDD
OdpowiedzUsuńto jest niestety problem którego nie potrafię rozwiązać xd
UsuńLubię takie domowe maseczki :)
OdpowiedzUsuńTo widzę, że mamy podobny gust ;p
w kwestii pielęgnacji twarzy jestem niestety leniwa i stawiam na gotowce :p
OdpowiedzUsuńmusze je wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńchociaz ostatnimi czasy nie mam siły na pielęgnacje twarzy z powodu 10 h w pracy, ale nalezy jej sie jakie odzywienie ;))
Gdybym robiła maseczkę z brzoskwiń nic by chyba na buzi nie wylądowało ;p Jestem zagorzałą fanka tych owocków ;p
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę na gruszkową:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
smakowite te maseczki ;D
OdpowiedzUsuńpomyślałam o gruszkowej i po dłuższej chwili doszłam do wniosku, że w tym roku jeszcze żadnej gruszki nie jadłam :)) oj muszę najpierw przekąsić :)
OdpowiedzUsuńKiedyś zrobiłam sobie maseczkę z czerwonej porzeczki, to strasznie mnie buźka szczypała od niej ... więc wolę nie eksperymentować z owocami ;)
OdpowiedzUsuń