Bardzo nie lubię się w rudościach, które zawdzięczam jeszcze starej pomyłce z wypłukanej brązowej farby i potem złym wyborem henny. Walczyłam z nią farbą drogeryjną, zeszła po miesiącu znowu pokazując cudowny odrost i rudość :/. Tym razem postawiłam na Khadi - ciemny brąz.
Od razu mówię - nie jestem ekspertem od henny, nigdy nie byłam i prawdopodobnie nie będę, dodatkowo mam dwie lewe ręce do takiego farbowania, ale uważam że tak będzie lepiej dla moich włosów :).
oto moja henna:
A teraz jak się za to zabrałam.
najpierw wyrypałam włosy tym szamponem:
gdy wyschły przygotowałam hennę tak jak było w dołączonej ulotce. Zużyłam pół opakowania, które zalałam ciepłą wodą. Mieszałam takim wałkiem/tłuczkiem do rozcierania masy na ciasto ;) nie wiem jak dziewczyny mogą wymieszać hennę widelcem, u mnie zawsze zostają grudki :o.
W każdym bądź razie dałam rade!
Wymieszałam, nałożyłam na włosy - było ciężko, upaćkałam nawet nogi ;)
Zawinęłam się folią, na to czapka i jeszcze ręcznik. Tak przesiedziałam jakieś 1 h 40 min łuskając orzechy. Następnie wszystko zmyłam samą wodą i nie nakładałam żadnej odżywki.
Na początku włosy były nieźle splątane ale w raz z upływającym czasem były coraz bardziej miękkie w dotyku i te moje kołtunki znikały po przeczesaniu zaledwie palcami.
A teraz może czas na efekty ;)
Włosy przed henną (po samym wyrypaniu więc puch ;))
Po hennie:
Co myślicie? Ja jestem zadowolona, chociaż znalazłam trochę włosów które musiałam jakoś pominąć :/ cala ja! dobrze że mam jeszcze pół opakowania henny :))
Pozdrawiam
Żan
Od razu mówię - nie jestem ekspertem od henny, nigdy nie byłam i prawdopodobnie nie będę, dodatkowo mam dwie lewe ręce do takiego farbowania, ale uważam że tak będzie lepiej dla moich włosów :).
oto moja henna:
A teraz jak się za to zabrałam.
najpierw wyrypałam włosy tym szamponem:
gdy wyschły przygotowałam hennę tak jak było w dołączonej ulotce. Zużyłam pół opakowania, które zalałam ciepłą wodą. Mieszałam takim wałkiem/tłuczkiem do rozcierania masy na ciasto ;) nie wiem jak dziewczyny mogą wymieszać hennę widelcem, u mnie zawsze zostają grudki :o.
W każdym bądź razie dałam rade!
Wymieszałam, nałożyłam na włosy - było ciężko, upaćkałam nawet nogi ;)
Zawinęłam się folią, na to czapka i jeszcze ręcznik. Tak przesiedziałam jakieś 1 h 40 min łuskając orzechy. Następnie wszystko zmyłam samą wodą i nie nakładałam żadnej odżywki.
Na początku włosy były nieźle splątane ale w raz z upływającym czasem były coraz bardziej miękkie w dotyku i te moje kołtunki znikały po przeczesaniu zaledwie palcami.
A teraz może czas na efekty ;)
Włosy przed henną (po samym wyrypaniu więc puch ;))
Po hennie:
Co myślicie? Ja jestem zadowolona, chociaż znalazłam trochę włosów które musiałam jakoś pominąć :/ cala ja! dobrze że mam jeszcze pół opakowania henny :))
Pozdrawiam
Żan
Wyglądają ślicznie!
OdpowiedzUsuńfajny kolorek wyszedł :)
OdpowiedzUsuńpasjekaroliny.blogspot.com
dziewczyny mieszaja widelcem? Toc to masakra, powinno sie mieszac czyms drewnianym lub plastikowym....
OdpowiedzUsuńa kolor piekny :)
no ale plastikowym mieszają ;)
Usuńale piękny kolor ci wyszedł :) i ten blask <3
OdpowiedzUsuńtwoim to i tak nie dorównam blaskiem :(
Usuń:)
Piękny kolor :). Ja jeszcze nie używałam nigdy henny ani farby do włosów ;).
OdpowiedzUsuńmój naturalny kolor tak nie bardzo mi się podoba więc kombinuje :)
Usuńwyglądają bosko, super kolor *_*
OdpowiedzUsuńnie no kolorek wyszedł super i ślicznie błyszczą :) też raz skusiłam się na tą hennę, niestety potem ciągle po niej swędziła mnie głowa :/
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor, całkiem jasno Ci wyszedł jak na ciemny brąz, ale to dobrze :)
OdpowiedzUsuńteż się zdziwiłam... chyba jednak wolałabym ciemniejsze...
Usuńświetny kolorek!
OdpowiedzUsuńjaki blask:)
OdpowiedzUsuńeee, to chyba słońce ;p
Usuńeee chyba Twe włosy:D
Usuńw ciemniejszym Ci o wiele lepiej :D
OdpowiedzUsuńśniło mi się farbowanie henną tej nocy i zaczęłam się nad tym zastanawiać :p
OdpowiedzUsuńpiękny efekt, taki naturalny :)
ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor! :)
OdpowiedzUsuńW sierpniu chyba też się w końcu zahennuję. :D
OdpowiedzUsuńŁadne włosy! W słońcu widzę jeszcze rudawe refleksy, ale tak to super. Chyba się na nią skuszę, ale to nakładanie to dla mnie kosmos;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Coraz dłuższe już masz włoski ;) efekt bardzo fajny, szkoda, że mi nie do twarzy w takich ciemniejszych kolorach. A co do aplikacji, to ja do nakładania Cassi zatrudniłam moją mamę, bo sama bym nie dała rady ;D
OdpowiedzUsuńale masz ładne falowane włoski ;) efekt hennowania mi się bardzo podoba :D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że wyjdą ciemniejsze als najważniejsze, że pozbyłaś się rudości.
OdpowiedzUsuńDla mnie efekt bombowy, ostatnio rozważałam farbowanie henną, ale nie mam na to czasu przy córeczce, zatem postawiłam na farbę bez amoniaku. Pewnie jak Dzidziałka będzie starsza to postawię na hennę, bo lubię być bliżej natury :)
OdpowiedzUsuńW wolnych chwilach zapraszam do siebie na recenzje kosmetyków i makijaże http://lusiakowy.blogspot.com/ Ja oczywiście pozostaję na dłużej i obserwuję blog.
Wow, bardzo mi się podoba efekt po hennie! Śliczne, lśniące włosy i ten kolorek! Pozdrawiam serdecznie, Optymistyczna :)
OdpowiedzUsuńjeszcze do tej pory nie miałam do czynienia z henną, ale może kiedyś, kto wie? ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt! włosy bardzo naturalnie wyglądają!
OdpowiedzUsuńJak kiedyś najdzie mnie chęć na zmianę kolorku, to myślę, że się skuszę na tą hennę :)