Hej wszystkim! Jak nastroje?
Dziś będzie o balsamie, który miał przed sobą ciężkie zadanie, mianowicie używałam go zaraz po mojej katastrofie z farbowaniem. Był w tamtym momencie jedyną emolientową odżywką w mojej kolekcji. Czy podołał?
Oto on:
Już Wam wspominałam, że lubię te saszetki. Są poręczne i ładne. Po prostu.
Ta okazała się dużo trwalsza od tej co miałam wcześniej (Aktywator wzrostu - KLIK) i nie rozwaliła mi się nigdzie.
Konsystencja jest dość rzadka ale nie spływa z dłoni. Łatwo się ją rozprowadza po włosach. Moje kłaczki wręcz w całości pochłaniały ten balsam, przez co stracił na wydajności - mianowicie towarzyszył mi przez tydzień codziennego używania, w tym dwa razy zostawiony na dłużej w formie maski pod czepek.
Warto wspomnieć o zapachu, który jest delikatny, ziołowy i świeży, zostaje też dłużej na włsoach. Dostałam nawet komplement że mi ładnie włosy pachną :)
A jak z działaniem? Ano poradził sobie z tą klęską moją włosową!
Niesamowite jest jak od pierwszego użycia moje włosy zyskały na miękkości! Aż nie mogłam się nadziwić że prze myciem miałam takie siano a po już takie mięciutkie.
Włosy dzięki niemu szybko powróciły do siebie, oczywiście nie dał sobie rady z całkowitą odnową ale był rewelacyjnym pierwszym ratunkiem.
Balsam ten jest lekki, nie ma szans by obciążył, ale jednocześnie też nie dociąża, a więc takiego efektu nie osiągniecie. Kiepsko tez radzi sobie z wygładzeniem, jednak mi miękkość i blask zrekompensowały każda inną niedoskonałość ;)
Skład:
I to by było na tyle :). Ja ze swojej strony polecam go bardzo. Jak jeszcze bardziej podleczę włosy to kupię go by się przekonać jak się sprawdzi na zdrowszych włosach.
Dziś będzie o balsamie, który miał przed sobą ciężkie zadanie, mianowicie używałam go zaraz po mojej katastrofie z farbowaniem. Był w tamtym momencie jedyną emolientową odżywką w mojej kolekcji. Czy podołał?
Oto on:
Już Wam wspominałam, że lubię te saszetki. Są poręczne i ładne. Po prostu.
Ta okazała się dużo trwalsza od tej co miałam wcześniej (Aktywator wzrostu - KLIK) i nie rozwaliła mi się nigdzie.
Konsystencja jest dość rzadka ale nie spływa z dłoni. Łatwo się ją rozprowadza po włosach. Moje kłaczki wręcz w całości pochłaniały ten balsam, przez co stracił na wydajności - mianowicie towarzyszył mi przez tydzień codziennego używania, w tym dwa razy zostawiony na dłużej w formie maski pod czepek.
Warto wspomnieć o zapachu, który jest delikatny, ziołowy i świeży, zostaje też dłużej na włsoach. Dostałam nawet komplement że mi ładnie włosy pachną :)
A jak z działaniem? Ano poradził sobie z tą klęską moją włosową!
Niesamowite jest jak od pierwszego użycia moje włosy zyskały na miękkości! Aż nie mogłam się nadziwić że prze myciem miałam takie siano a po już takie mięciutkie.
Włosy dzięki niemu szybko powróciły do siebie, oczywiście nie dał sobie rady z całkowitą odnową ale był rewelacyjnym pierwszym ratunkiem.
Balsam ten jest lekki, nie ma szans by obciążył, ale jednocześnie też nie dociąża, a więc takiego efektu nie osiągniecie. Kiepsko tez radzi sobie z wygładzeniem, jednak mi miękkość i blask zrekompensowały każda inną niedoskonałość ;)
Skład:
I to by było na tyle :). Ja ze swojej strony polecam go bardzo. Jak jeszcze bardziej podleczę włosy to kupię go by się przekonać jak się sprawdzi na zdrowszych włosach.
Z przyjemnością bym wpróbowała ! Z tej serii mam maseczkę jakąś ale jeszcze jest w zapasach i czeka na swoją kolej :D
OdpowiedzUsuńja na maseczki się czaję :))
UsuńChyba pierwszy raz się rzeczywiście zainteresowałam jakąś saszetkową odżywką. :)
OdpowiedzUsuńnie spodziewałam się takiego efektu, jednak włosy były cudownie miękkie a po sianie po farbowniu to jak cud
UsuńSuper, że się u Ciebie sprawdził ten balsam :) Chętnie bym go wypróbowała ale muszę zużyć co mam ;)
OdpowiedzUsuńcałkowicie rozumiem xd
UsuńJeszcze nic z rosyjskich kosmetyków nie miałam, chyba zacznę z nimi przygodę właśnie od saszetek :)
OdpowiedzUsuńsaszetki są na prawdę fajną sprawą by zacząć przygodę z rosyjskimi cudami :)
UsuńZaciekawił mnie ;)
OdpowiedzUsuńwart jest uwagi :)
UsuńNarobiłaś mi na niego ochoty :-)
OdpowiedzUsuńtani jest, więc nie mam wyrzutów sumienia :)
UsuńCiekawił mnie, ale coś mi się wydaje, że u mnie byłby za lekki.
OdpowiedzUsuńfakt, nie jest to ciężka odżywka, tym bardziej zaskoczyła mnie swoim działaniem
Usuńhm mi ostatnio włosy pięknie pachniłay po szamponie dove;p który mnie podrażnił ;p
OdpowiedzUsuńa ja nie lubię szamponów dove i w ogóle dove
UsuńHm, może w takim razie po niego sięgnę, chociaż Agafia nieco mnie rozczarowała.
OdpowiedzUsuńMoże ten balsam jest lepszy :)
a co miałaś że tak cię rozczarowało? Babuszka ma szeroki wybór kosmetyków i jedne są lepsze drugie gorsze ;)
UsuńNie miałam,ale chętnie zapoznam się z nią bliżej :)
OdpowiedzUsuńTyle dobrego słyszałam o tym produkcie, ale jednak nigdy mi nie "po drodze" do jego kupna. Chyba najwyższą pora :)
OdpowiedzUsuńObserwuję ;)
Już się nie mogę doczekać aż pokończę pootwierane kosmetyki i zacznę testować rosyjskie, takie saszetki też mam ale nie pamiętam już nawet co kupiłam :)
OdpowiedzUsuńmi bardzo odpowiadają właśnie zapachy rosyjskich kosmetyków - jestem pod co raz większym wrażeniem...
OdpowiedzUsuńfajnie, że balsam posłużył:)
pozdrawiam ciepło
:)
kiedyś na pewno wypróbuję :) teraz zapasy mnie przerażają :)
OdpowiedzUsuńJa swojej wciąż nie otworzyłam. W chwili obecnej mam już kilka zaczętych odżywek.
OdpowiedzUsuńA widziałam sporo recenzji, ale jakoś mnie nie kusi :D
OdpowiedzUsuńOoo widzę kolejna ciekawa saszetka do zakupienia :D
OdpowiedzUsuńa wiesz co moim włosom daje super miękkość? Kuracja kolagenowa z Bingo, której dałaś mi odlewkę, wprost się nie mogę nadotykać swoich włosów, takie są mięciuteńkie :))
Ja się po prostu boję tych rosyjskich kosmetyków i koniec :)
OdpowiedzUsuńBalsam regenerujący może być przydatny po urlopie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic od nich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się nad wersjami masek w saszetkach ;) właśnie będę robić zamówienie na rosyjskie kosmetyki, więc może dorzucę do koszyka :P
OdpowiedzUsuń