Hej!
To denko jest tak małe, że aż wstyd mi pokazywać ;).
Ale tak jak mówiłam wcześniej to już przedostatnie - w sierpniu kończę przygodę z pokazywaniem denek, zaczęło mnie to męczyć niesłychanie, a więc nic na siłę!
W lipcu zużyłam:
Słabiutko prawda? Za to zużyłam sporo mydeł!
Alterra poszła na wyjeździe. Myłam się nią razem z W. Zapach - niby fajny, ale trochę taki 'kibelkowy cytrusowy' ;) O tym mydełku i o jego lawendowym bracie jeszcze napiszę, jednak za cenę podajże 1,50 nie żałuję ;)
W woreczku tym było mydło Enklare, pisałam o nim i jego bracie TUTAJ. O reszcie zużytych mydeł też pisałam, Elko pojawiło się TUTAJ, a Uoga zachwyciło mnie całkowicie i możecie przeczytać o nim TU.
A teraz twarz:
Płyn micelarny Biolaven opisywałam TU, nadal uważam, że jest bardzo dobry.
A pod spodem widzicie kolejny krem od Kasi pod oczy, który ostatecznie służył mi jednak do ciała.. Intensywny jaśminowy zapach okazał się za mocny by nakładać go na twarz - a szkoda, bo działał bardzo przyjemnie :)
To teraz ciało!
W woreczku znajdowały się kule do kąpieli od Eska! Nawet Wam je pokazałam i opisałam o TUTAJ. Już za nimi tęsknię!
Dalej możecie zobaczyć okropny, a nawet przeokropny antyperspirant od Adidasa - nie działał nic absolutnie!
A na końcu - żel aloesowy Gorvita - to już chyba 3 tubka zużyta a ja nadal nie napisałam o nim recenzji... Uzywam go do wszystkiego! Poparzenia słoneczne, podrażnienia, chęć nawilżenia skóry, podrażnienia skóry głowy, dodatek do masek... Uniwersalny produkt :)
I na koniec - próbkowo, czyli co zużyłam podczas wyjazdu w góry:
Kremy Biolaven bardzo mi się spodobały! Zarówno ten na noc jak i ten na dzień. Gdy skończę to co mam kupię sobie te tubki koniecznie!
Balsam do włosów Sylveco miałam w wersji pełnowymiarowej i nadal uważam, że jest świetny. TUTAj macie recenzję.
Odżywka Eubiona nie zrobiła nic na moich włosach ,szampon Logona był poprawny. Nic więcej powiedzieć o nim nie mogę oprócz tego, ze nie zrobł mi krzywdy.
Czarne mydło Natura Siberica jest bardzo brudzącym, ale dobrze myjącym myjadłem. Używałam do twarzy, a resztkę do ciała - szalenie wydajna sprawa! Wystarczy odrobinka dosłownie by umyć się od stóp do głów. Nie wrócę do niego z powodu zapachu - marcepan! Nie cierpię :/
I na koniec próbka szamponu Equlibra - całkiem fajny, jednak duża butla nie kusi.
I to by było na tyle, malutko co?
To denko jest tak małe, że aż wstyd mi pokazywać ;).
Ale tak jak mówiłam wcześniej to już przedostatnie - w sierpniu kończę przygodę z pokazywaniem denek, zaczęło mnie to męczyć niesłychanie, a więc nic na siłę!
W lipcu zużyłam:
Słabiutko prawda? Za to zużyłam sporo mydeł!
Alterra poszła na wyjeździe. Myłam się nią razem z W. Zapach - niby fajny, ale trochę taki 'kibelkowy cytrusowy' ;) O tym mydełku i o jego lawendowym bracie jeszcze napiszę, jednak za cenę podajże 1,50 nie żałuję ;)
W woreczku tym było mydło Enklare, pisałam o nim i jego bracie TUTAJ. O reszcie zużytych mydeł też pisałam, Elko pojawiło się TUTAJ, a Uoga zachwyciło mnie całkowicie i możecie przeczytać o nim TU.
A teraz twarz:
Płyn micelarny Biolaven opisywałam TU, nadal uważam, że jest bardzo dobry.
A pod spodem widzicie kolejny krem od Kasi pod oczy, który ostatecznie służył mi jednak do ciała.. Intensywny jaśminowy zapach okazał się za mocny by nakładać go na twarz - a szkoda, bo działał bardzo przyjemnie :)
To teraz ciało!
W woreczku znajdowały się kule do kąpieli od Eska! Nawet Wam je pokazałam i opisałam o TUTAJ. Już za nimi tęsknię!
Dalej możecie zobaczyć okropny, a nawet przeokropny antyperspirant od Adidasa - nie działał nic absolutnie!
A na końcu - żel aloesowy Gorvita - to już chyba 3 tubka zużyta a ja nadal nie napisałam o nim recenzji... Uzywam go do wszystkiego! Poparzenia słoneczne, podrażnienia, chęć nawilżenia skóry, podrażnienia skóry głowy, dodatek do masek... Uniwersalny produkt :)
I na koniec - próbkowo, czyli co zużyłam podczas wyjazdu w góry:
Kremy Biolaven bardzo mi się spodobały! Zarówno ten na noc jak i ten na dzień. Gdy skończę to co mam kupię sobie te tubki koniecznie!
Balsam do włosów Sylveco miałam w wersji pełnowymiarowej i nadal uważam, że jest świetny. TUTAj macie recenzję.
Odżywka Eubiona nie zrobiła nic na moich włosach ,szampon Logona był poprawny. Nic więcej powiedzieć o nim nie mogę oprócz tego, ze nie zrobł mi krzywdy.
Czarne mydło Natura Siberica jest bardzo brudzącym, ale dobrze myjącym myjadłem. Używałam do twarzy, a resztkę do ciała - szalenie wydajna sprawa! Wystarczy odrobinka dosłownie by umyć się od stóp do głów. Nie wrócę do niego z powodu zapachu - marcepan! Nie cierpię :/
I na koniec próbka szamponu Equlibra - całkiem fajny, jednak duża butla nie kusi.
I to by było na tyle, malutko co?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)