6 września a ja dopiero pokazuję zdjęcia sierpniowe - to do mnie niepodobne! ;) Sierpień był miesiącem dosyć dziwnym, pełnym oczekiwania, niespodziewanych wypadów, nauki...
Dopiero co się zaczął, a już się skończył, doprawdy dziwna sprawa ;)
Tak jak co miesiąc zachęcam Was do zaglądania na mój instagram - KLIK
A teraz po kolei!
Jedne z wielu racuszków smażonych w tym miesiącu... Już nawet nie pamiętam z czym były te dokładnie ;)
Ale było wiele prób, wiele nowości...
Polubiłam bardzo ryżowe, z kaszą jaglaną, owsiane, bananowe, bananowo-owsiane, z jabłuszkami, waniliowe, z mąki pełnoziarnistej, na słono z cukinii...
Prób było wiele, wszystkie jadalne! ;)
Ten świecznik DIY jest śliczny, ale niefotogeniczny ;)
Udało mi się aż trzy razy być nad jeziorem ;)
Nadal robiłam koktajle, jednak chętniej przez upały przerabiałam je na lody:
Uruchomiłam też swoją sokowirówkę!
Herbatę pijałam w porcelanie ;)
Zestaw ten dostałam od Babci. Bardzo go polubiłam, prosty wzór, biel + delikatny niebieski <3
Poza tym mam wrażenie, że z porcelany herbata smakuje po prostu lepiej! A jak to jest jeszcze polska porcelana to już w ogóle ;)
Jedna z moich ulubionych sukienek! Była kiedyś mamy, po drobnych poprawkach jest moja i idealnie wpasowuje się w mój styl :)
Upały dawały się mocno we znaki - prawdziwe orzeźwienie dawała tylko mięta z cytryną/ogórki z cytryną
W sierpniu byłam też w Białowieży:
Jadłam bardziej i mniej zdrowo ;)
Tydzień spędziłam na kursie w Warszawie, jednocześnie będąc gościem Anulki! Dziś znowu do niej wybywam! Ale się cieszę! :))
I to nadal nie koniec miesiąca! ;)
Sierpień kończy się Dniem Blogera, a więc świętowałam ten czas z pewnymi uroczymi istotkami! ;)
Sierpień obfitował też w dużo mniej lub więcej przyjemnych sytuacji, ale o nich pisać nie będę, niech należą do przeszłości!
Wrześniu, bądź dla mnie dobry! ;)
Jak tam Wasz sierpień?
Dopiero co się zaczął, a już się skończył, doprawdy dziwna sprawa ;)
Tak jak co miesiąc zachęcam Was do zaglądania na mój instagram - KLIK
A teraz po kolei!
Jedne z wielu racuszków smażonych w tym miesiącu... Już nawet nie pamiętam z czym były te dokładnie ;)
Ale było wiele prób, wiele nowości...
Polubiłam bardzo ryżowe, z kaszą jaglaną, owsiane, bananowe, bananowo-owsiane, z jabłuszkami, waniliowe, z mąki pełnoziarnistej, na słono z cukinii...
Prób było wiele, wszystkie jadalne! ;)
Ten świecznik DIY jest śliczny, ale niefotogeniczny ;)
Udało mi się aż trzy razy być nad jeziorem ;)
Nadal robiłam koktajle, jednak chętniej przez upały przerabiałam je na lody:
Uruchomiłam też swoją sokowirówkę!
Herbatę pijałam w porcelanie ;)
Zestaw ten dostałam od Babci. Bardzo go polubiłam, prosty wzór, biel + delikatny niebieski <3
Poza tym mam wrażenie, że z porcelany herbata smakuje po prostu lepiej! A jak to jest jeszcze polska porcelana to już w ogóle ;)
Jedna z moich ulubionych sukienek! Była kiedyś mamy, po drobnych poprawkach jest moja i idealnie wpasowuje się w mój styl :)
Upały dawały się mocno we znaki - prawdziwe orzeźwienie dawała tylko mięta z cytryną/ogórki z cytryną
W sierpniu byłam też w Białowieży:
Jadłam bardziej i mniej zdrowo ;)
Tydzień spędziłam na kursie w Warszawie, jednocześnie będąc gościem Anulki! Dziś znowu do niej wybywam! Ale się cieszę! :))
kolacja z misiem zawsze spoko |
I to nadal nie koniec miesiąca! ;)
Sierpień kończy się Dniem Blogera, a więc świętowałam ten czas z pewnymi uroczymi istotkami! ;)
Sierpień obfitował też w dużo mniej lub więcej przyjemnych sytuacji, ale o nich pisać nie będę, niech należą do przeszłości!
Wrześniu, bądź dla mnie dobry! ;)
Jak tam Wasz sierpień?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)