po częstotliwości w jakiej piszę możecie się domyślić, że nadal nie mam komputera...
Nie jest łatwo ;)
Nie mam zdjęć, a mam już w głowie parę recenzji... ech, może mi od tego nie wybuchnie, szkoda by było... na dodatek pewnie bym została wzięta za jakiegoś zamachowca czy coś znając moje szczęście xD
Z racji braku zdjęć przybywam do Was z postem o tym jak to jest biegać u mnie na wsi ;) ciekawa jestem czy też macie tego typu przygody...
Od razu muszę Wam wyjaśnić, że moja wieś nie jest jakaś maleńka, większość osób pracuje w mieście, sporo wykształconych ludzi. Dużo też ludzi biega, ale nikt oprócz mnie nie biega z psem. I tu chyba jest ten problem i stąd to zainteresowanie mną gdy biegnę ;).
Gdy biegasz z psem przywiązanym do paska u mnie na wsi musisz pamiętać, żeby omijać remizy w sobotę bo może być tam wesele i można stać się dodatkową atrakcją... Uwierzycie, że raz całe wesele wyszło. Był szał! :D
Zaobserwowałam też pewne zależności:
- bieganie z psem jest czymś dziwnym
- biegając z psem gdy pada trzeba się przyzwyczaić do trabienia i machania przez kierowców samochodów
- biegając z psem po śniegu wzbudzam ogólną radość, wszyscy się do mnie uśmiechają, trąbią i sie cieszą, machają ;)
Ogólnie przez prawie rok nie wywołałam tyle radości wśród obcych ludzi co poprzez bieganie. Taka sytuacja ;)
Oprócz sporego zainteresowania jest też parę innych,nieprzyjemnych kwestii...
Niestety mogę biegać tylko gdy jest widno. Oświetlenie przy drogach jest słabe, nie ma chodników i ładnych poboczy a ruch jest spory.
Nie da się też biegać polnymi, bo niektórzy gdy tylko jest ciemno spuszczają psy - nie raz uciekałam przez pola, bojąc się o siebie i swoją suczkę...
Kierowcy też bywają nieprzyjemni, mimo że jestem cała w odblaskach, często mam jeszcze kamizelkę, zawsze ściągam smycz tak by Aza była przy nodze i schodzę jak najbardziej na pobocze jak mogę. Zawsze też oglądam się za siebie sprawdzając czy osoba która mnie mija może zrobić to spokojnie bo nic nie jedzie z naprzeciwka... Dla niektórych to nadal za mało i powinnam zniknąć chyba z pola widzenia...
Tak to bywa u mnie. Czym Wy zaskakujecie ludzi? ; )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)