Hej!
Bardzo lubię czytać u Was filmowe posty, postanowiłam i u siebie wdrożyć taką serię - co Wy na to?
Jako, że dzisiaj rozpoczynam zabawę z takimi wpisami postanowiłam zacząć od tych produkcji, które widziałam nie tylko w ostatnim czasie, ale przez ostatni rok... Wybrałam te, co najbardziej wpadły mi w pamięć, z różnych powodów... ;)
A i jeszcze jedno - każdy plakat filmowy to link do filmu na filmwebie :)
To zaczynamy!
Film, który wzbudził wiele kontrowersji. Jednym się spodobał, drugi stwierdzili, że to klapa. Mi się spodobał i to bardzo, zleciał mi szybko, nie nudziłam się ;) Czułam się jakbym oglądała spektakl, jakbym zamiast kina poszła do teatru... Sama też starałam się rozwiązać łamigłówkę, kto jest kim. Wszystko to razem sprawiło, że nie żałuję ani chwili spędzonej na tym seansie.
Niektórzy twierdzą, że ten film niczym nie przypomina typowych produkcji Tarantino, ja tam uważam, że on aż jest przesiąknięty NIM. Chociaż nie pojawił się w żadnej scenie, jak to miał w zwyczaju do tej pory.
Jeśli chcecie pójść na ten film musicie wiedzieć jedno - dużo gadania, mało akcji. Ja rozumiem ten zamysł i on mi tu pasuje, a JenniferJason Leight była po prostu genialna!
A teraz pora na film, który mnie zaskoczył. Czego jak czego, ale takiego zakończenia się nie spodziewałam! Bardziej myślałam, ze to jakieś opętanie czy coś ;) Nie chcę Wam zdradzać za wiele, ale mogę powiedzieć, ze po seansie spędziłam masę czasu w sieci szukając informacji.
Oczywiście nie jest to film bez wad - no bo ta procedura adopcyjna jest mocno dziwna i nieprawdopodobna, wszystko w normalnym świecie jest raz, że dłuższe, dwa, dokładniejsze. Nie ma mowy o tylu niedomówieniach.
Film jednak jest wciągający i warto obejrzeć go do końca.
Podziemny krąg to jeden z tych filmów, które ogląda się z zapartym tchem. Nie jest wybitny, co to, to nie, ale napięcie trzyma. I tak jak ktoś kiedyś powiedział: 'chce się go jak najszybciej zapomnieć, by móc obejrzeć go drugi raz'. Te słowa idealnie go opisują. I znowu, tak jak we wcześniejszym pokazanym przeze mnie filmie mamy element zaskoczenia. Po seansie sceny z filmu długo pozostają w pamięci i człowiek się zastanawia kiedy zaczynało mu coś nie grać (a znając zakończenie jest o wiele łatwiej to sobie uświadomić ;)).
Poza tym jest temat mydła w dbaniu o urodę, no każda blogerka kosmetyczna powinna go obejrzeć xd.
No i jeszcze jedno: Brad Pitt mi się bardzo podobał w tym filmie ;)
A teraz coś zupełnie z innej bajki! Kto nie lubi musiciali niech nawet nie czyta. Kto nie lubi bajek też nich sobie daruje. Bo ten film łączy to wszystko w jedno. I dlatego chciałam bardzo go zobaczyć. Historia jest niby znana, ale jakby inna. Wszystkie bajki, które każdy z nas kojarzy z dzieciństwa łączą się tu w całość, odmienną i taką samą jednocześnie. Musical trzyma w napięciu, nie jest głupią bajeczką, zawiera w sobie ciekawy morał dotyczący marzeń i pokazujący, że trzeba być odpowiedzialnym za własne czyny. Nie można też nie wspomnieć o świetnej obsadzie.
Jednak żeby nie było za słodko - przyznać muszę, że czasami się dłużył, niektóre sceny były niepotrzebnie przeciągane.
Wiele osób pisze teraz o tym filmie to i ja dodam parę słów od siebie. Po pierwsze - DENIRO, on nigdy nie zawodzi, nie ważne z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Po drugie film pokazuje, jak trudno odnaleźć się starszym ludziom na emeryturze, nie jest to odpoczynek jak wyobrażają sobie młodzi, lecz czas, który ciągnie się w nieskończoność i w którym brakuje bodźców do działania.
Mimo, że film bazuje na poważnym problemie bawi niesamowicie. Po jego obejrzeniu człowiekowi jest przyjemnie, miło, ciepło na sercu. Film ten pokazuje też, jak bardzo zmieniło się społeczeństwo i normy zachowania mężczyzn i kobiet wobec siebie w ostatnich czasach. Takie zestawienie pokoleń prowadzi do wielu śmiesznych sytuacji ;).
Nie jest to arcydzieło, ale zdecydowanie warto obejrzeć, nie będziecie żałować :)
I na zakończenie coś z polskiego podwórka. Film pokazujący trzy pokolenia mężczyzn i obrazujący jak wiele bywa niedopowiedzeń i nierozwiązanych spraw w rodzinie. Pokazuje też jak trudno facetom przyznać się do miłości i do własnych błędów. Film w swojej prostocie ujmuje, mnie osobiście, świetną grą aktorską i prawdą jaka się z niego wydobywa. Człowiek oglądając go ma wrażenie, że ta historia dotyczy albo jego rodziny, albo bliskich znajomych. Film o życiu i właśnie dlatego warto go obejrzeć i pozwolić sobie na chwilę refleksji po...
No i wreszcie jest to film polski, który ani nie dotyczy Żydów, anie nie jest głupkowatą komedią, anie nie gra tu Karolak (jeeeju, jak ja go nie lubię!).
Znacie coś z mojego zestawienie? Macie ochotę bym pisała tego typu posty co jakiś czas?
Bardzo lubię czytać u Was filmowe posty, postanowiłam i u siebie wdrożyć taką serię - co Wy na to?
Jako, że dzisiaj rozpoczynam zabawę z takimi wpisami postanowiłam zacząć od tych produkcji, które widziałam nie tylko w ostatnim czasie, ale przez ostatni rok... Wybrałam te, co najbardziej wpadły mi w pamięć, z różnych powodów... ;)
A i jeszcze jedno - każdy plakat filmowy to link do filmu na filmwebie :)
To zaczynamy!
Film, który wzbudził wiele kontrowersji. Jednym się spodobał, drugi stwierdzili, że to klapa. Mi się spodobał i to bardzo, zleciał mi szybko, nie nudziłam się ;) Czułam się jakbym oglądała spektakl, jakbym zamiast kina poszła do teatru... Sama też starałam się rozwiązać łamigłówkę, kto jest kim. Wszystko to razem sprawiło, że nie żałuję ani chwili spędzonej na tym seansie.
Niektórzy twierdzą, że ten film niczym nie przypomina typowych produkcji Tarantino, ja tam uważam, że on aż jest przesiąknięty NIM. Chociaż nie pojawił się w żadnej scenie, jak to miał w zwyczaju do tej pory.
Jeśli chcecie pójść na ten film musicie wiedzieć jedno - dużo gadania, mało akcji. Ja rozumiem ten zamysł i on mi tu pasuje, a JenniferJason Leight była po prostu genialna!
Oczywiście nie jest to film bez wad - no bo ta procedura adopcyjna jest mocno dziwna i nieprawdopodobna, wszystko w normalnym świecie jest raz, że dłuższe, dwa, dokładniejsze. Nie ma mowy o tylu niedomówieniach.
Film jednak jest wciągający i warto obejrzeć go do końca.
Podziemny krąg to jeden z tych filmów, które ogląda się z zapartym tchem. Nie jest wybitny, co to, to nie, ale napięcie trzyma. I tak jak ktoś kiedyś powiedział: 'chce się go jak najszybciej zapomnieć, by móc obejrzeć go drugi raz'. Te słowa idealnie go opisują. I znowu, tak jak we wcześniejszym pokazanym przeze mnie filmie mamy element zaskoczenia. Po seansie sceny z filmu długo pozostają w pamięci i człowiek się zastanawia kiedy zaczynało mu coś nie grać (a znając zakończenie jest o wiele łatwiej to sobie uświadomić ;)).
Poza tym jest temat mydła w dbaniu o urodę, no każda blogerka kosmetyczna powinna go obejrzeć xd.
No i jeszcze jedno: Brad Pitt mi się bardzo podobał w tym filmie ;)
A teraz coś zupełnie z innej bajki! Kto nie lubi musiciali niech nawet nie czyta. Kto nie lubi bajek też nich sobie daruje. Bo ten film łączy to wszystko w jedno. I dlatego chciałam bardzo go zobaczyć. Historia jest niby znana, ale jakby inna. Wszystkie bajki, które każdy z nas kojarzy z dzieciństwa łączą się tu w całość, odmienną i taką samą jednocześnie. Musical trzyma w napięciu, nie jest głupią bajeczką, zawiera w sobie ciekawy morał dotyczący marzeń i pokazujący, że trzeba być odpowiedzialnym za własne czyny. Nie można też nie wspomnieć o świetnej obsadzie.
Jednak żeby nie było za słodko - przyznać muszę, że czasami się dłużył, niektóre sceny były niepotrzebnie przeciągane.
Wiele osób pisze teraz o tym filmie to i ja dodam parę słów od siebie. Po pierwsze - DENIRO, on nigdy nie zawodzi, nie ważne z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Po drugie film pokazuje, jak trudno odnaleźć się starszym ludziom na emeryturze, nie jest to odpoczynek jak wyobrażają sobie młodzi, lecz czas, który ciągnie się w nieskończoność i w którym brakuje bodźców do działania.
Mimo, że film bazuje na poważnym problemie bawi niesamowicie. Po jego obejrzeniu człowiekowi jest przyjemnie, miło, ciepło na sercu. Film ten pokazuje też, jak bardzo zmieniło się społeczeństwo i normy zachowania mężczyzn i kobiet wobec siebie w ostatnich czasach. Takie zestawienie pokoleń prowadzi do wielu śmiesznych sytuacji ;).
Nie jest to arcydzieło, ale zdecydowanie warto obejrzeć, nie będziecie żałować :)
I na zakończenie coś z polskiego podwórka. Film pokazujący trzy pokolenia mężczyzn i obrazujący jak wiele bywa niedopowiedzeń i nierozwiązanych spraw w rodzinie. Pokazuje też jak trudno facetom przyznać się do miłości i do własnych błędów. Film w swojej prostocie ujmuje, mnie osobiście, świetną grą aktorską i prawdą jaka się z niego wydobywa. Człowiek oglądając go ma wrażenie, że ta historia dotyczy albo jego rodziny, albo bliskich znajomych. Film o życiu i właśnie dlatego warto go obejrzeć i pozwolić sobie na chwilę refleksji po...
No i wreszcie jest to film polski, który ani nie dotyczy Żydów, anie nie jest głupkowatą komedią, anie nie gra tu Karolak (jeeeju, jak ja go nie lubię!).
Znacie coś z mojego zestawienie? Macie ochotę bym pisała tego typu posty co jakiś czas?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)