Oglądam wspaniałe propozycje dziewczyn na świąteczne DIY i zazdroszczę im szalenie talentu! By mi się udały takie cudeńka jak im musiałabym zacząć przynajmniej we wrześniu... No więc u mnie zobaczycie trochę inne wydanie, trochę bardziej moje ;). Radzę włączyć jakąś świąteczną playlistę, wtedy zupełnie wczujecie się w mój klimat!
Autorem grafiki jest oczywiście Milenka |
By zacząć potrzebujecie parę rzeczy... Po pierwsze przyda się trochę szmatek - ja zawsze wykorzystuje w tym celu stare koszulki, które zalegają mi w szafie od roku (bo przydadzą się - tak, właśnie teraz). Następnie weźcie jakąś niedużą miskę, starą butelkę ze sprayem i ocet. Warto mieć też pod ręką olejki eteryczne i gąbeczkę lub szczoteczkę.
Jak już macie to wszystko to możemy przystąpić do dzieła!
Ja zaczynam zawsze w swoim pokoju. Z racji tego, że grudzień to dla mnie świąteczny miesiąc, chcę by mój pokój od początku był w odpowiednim nastroju ;). Pierwsze co robię to zdejmuje firanki, wkładam je do pralki, gdy one tam sobie wirują myję okna i przyozdabiam sztucznym śniegiem. Na parapecie lądują świąteczne ozdoby, na karniszu zawisają światełka. Uprana firanka wraca na swoje miejsce uprzednio skroplona pomarańczowym olejkiem eterycznym. Już teraz robi się świątecznie!
Co dalej? Z racji niewielkiego pokoju nie mam za dużego wyboru ;). Albo wielka półka z książkami, albo szafa. W szafie zawsze znajdę coś ciekawego o czym zapomniałam, robię też miejsce by ukryć prezenty dla bliskich. Znowu półka z książkami zawsze zatrzymuje mnie na dłużej bo okazuje się, że są jeszcze książki, których z niej nie przeczytałam ;).
Gdy mój pokój jest gotowy mogę przystąpić do przygotowania reszty domu! W kuchni i jadalni zawsze następuje przegląd szafek - przydatna sprawa, robię miejsce na świąteczne zakupy i zawsze dowiaduje się, że talerzyków trzeba dokupić bo nie wystarczy dla wszystkich przy wigilijnym stole... Co roku to samo (a jakoś wybitnie nas nie przybywa, talerzyki ginął w niewyjaśnionych okolicznościach, nikt się nie przyznaje, że jakiś stłukł...). Najgorszą sprawą zawsze jest dla mnie czyszczenie piekarnika, ale nie ma tego złego z czym by sobie ocet nie poradził ;). W tych pomieszczeniach również zmieniam firanki, mam specjalne świąteczne wersje ;). Gdy już wszystko jest czyste i pachnące przechodzę dalej - przygotowuję pokój graciarnię. Niezwykle ważne pomieszczenie podczas świąt, tam magazynowane jest całe jedzenie! ;)
Ponieważ jednak pokój ten słusznie nazywany jest graciarnią schodzi mi się tam odrobinę dłużej. Ale nikt nie mówił, że to będzie krótkie DIY! U mnie zrób to sam w świątecznym wydaniu zawsze się przedłuża. A co najlepsze zupełnie mnie to nie smuci, śpiewam sobie kolędy, świąteczne piosenki, rozwieszam ozdoby, aromatyzuje pomieszczenia olejkami eterycznym (jakby ktoś być ciekawy do czego dokładnie je wykorzystuje to zapraszam TUTAJ) :).
Mogłabym pisać dalej bo jeszcze trochę pomieszczeń mi zostało, ale domyślam się, że albo już uciekłyście albo złapałyście się za głowę, więc nie chcę Was dobijać xD. Ale co ja Wam poradzę, że właśnie tak wygląda DIY w moim wykonaniu w wersji przedświątecznej? ;)
Ja zaczynam zawsze w swoim pokoju. Z racji tego, że grudzień to dla mnie świąteczny miesiąc, chcę by mój pokój od początku był w odpowiednim nastroju ;). Pierwsze co robię to zdejmuje firanki, wkładam je do pralki, gdy one tam sobie wirują myję okna i przyozdabiam sztucznym śniegiem. Na parapecie lądują świąteczne ozdoby, na karniszu zawisają światełka. Uprana firanka wraca na swoje miejsce uprzednio skroplona pomarańczowym olejkiem eterycznym. Już teraz robi się świątecznie!
Co dalej? Z racji niewielkiego pokoju nie mam za dużego wyboru ;). Albo wielka półka z książkami, albo szafa. W szafie zawsze znajdę coś ciekawego o czym zapomniałam, robię też miejsce by ukryć prezenty dla bliskich. Znowu półka z książkami zawsze zatrzymuje mnie na dłużej bo okazuje się, że są jeszcze książki, których z niej nie przeczytałam ;).
Gdy mój pokój jest gotowy mogę przystąpić do przygotowania reszty domu! W kuchni i jadalni zawsze następuje przegląd szafek - przydatna sprawa, robię miejsce na świąteczne zakupy i zawsze dowiaduje się, że talerzyków trzeba dokupić bo nie wystarczy dla wszystkich przy wigilijnym stole... Co roku to samo (a jakoś wybitnie nas nie przybywa, talerzyki ginął w niewyjaśnionych okolicznościach, nikt się nie przyznaje, że jakiś stłukł...). Najgorszą sprawą zawsze jest dla mnie czyszczenie piekarnika, ale nie ma tego złego z czym by sobie ocet nie poradził ;). W tych pomieszczeniach również zmieniam firanki, mam specjalne świąteczne wersje ;). Gdy już wszystko jest czyste i pachnące przechodzę dalej - przygotowuję pokój graciarnię. Niezwykle ważne pomieszczenie podczas świąt, tam magazynowane jest całe jedzenie! ;)
Ponieważ jednak pokój ten słusznie nazywany jest graciarnią schodzi mi się tam odrobinę dłużej. Ale nikt nie mówił, że to będzie krótkie DIY! U mnie zrób to sam w świątecznym wydaniu zawsze się przedłuża. A co najlepsze zupełnie mnie to nie smuci, śpiewam sobie kolędy, świąteczne piosenki, rozwieszam ozdoby, aromatyzuje pomieszczenia olejkami eterycznym (jakby ktoś być ciekawy do czego dokładnie je wykorzystuje to zapraszam TUTAJ) :).
Mogłabym pisać dalej bo jeszcze trochę pomieszczeń mi zostało, ale domyślam się, że albo już uciekłyście albo złapałyście się za głowę, więc nie chcę Was dobijać xD. Ale co ja Wam poradzę, że właśnie tak wygląda DIY w moim wykonaniu w wersji przedświątecznej? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)