Moje ulubione zastosowania olejków eterycznych

Muszę się Wam do czegoś przyznać, jestem olejkoholiczką, olejkoeterycznoholiczką w sumie... Nie jest to łatwy nałóg, ale da się z nim żyć bez strat dla otoczenia (stosunkowo). Uwielbiam mieć mnóstwo tych cudownych buteleczek, w których skrywa się cała esencja danej rośliny. Stosuję je ciągle, nieprzerwanie od kiedy po raz pierwszy się z nimi zetknęłam. Marzy mi się posiadanie każdego możliwego olejku eterycznego, niestety z moimi funduszami to trochę potrwa ;). Jednak nie chcę Was zanudzać swoją fascynacją nimi, chcę Wam pokazać jak bardzo są użyteczne i uświadomić, że warto je mieć w domu!

Oto moja mała gromadka:


Jak widzicie nie jest tego za wiele, jednak każdy z nich uwielbiam (no może poza ylang ylnagiem, dla którego jeszcze nie znalazłam sensownego zastosowanie ;)). Oczywiście w tym poście przedstawiam swoje, wypróbowane sposoby, jeśli chcecie i Wy ich spróbować musicie pamiętać o próbie uczuleniowej.

Lecę w kolejności najchętniej używanych:
LAWENDOWY (jedyny, którego można bezpiecznie bez rozcieńczania stosować na skórę)
Mój największy sprzymierzeniec w okresie letnim. Komary od niego uciekają! Kilka kropel na pościel wieczorem i śpię spokojnie, żadne ukąszenie mi nie straszne. Nie wspominając, że zasypiam wtedy bez problemu. A jakby jednak jakieś ukąszenie się pojawiło - lawenda świetnie znowu daje sobie z nim radę, wystarczy kropla, a ranka goi się szybko i nic nie swędzi.
Jest też świetnym sprzymierzeńcem zwierzaków, mieszam go z jałowcowym lub goździkowym w wodzie a potem gotowym sprayem spsikuję zwierzaki - następnie wyczesuję im sierść i wiem, że teraz są zabezpieczone przez kleszczami i pchłami.
Warto też pamiętać o lawendowym przy problemach skórnych (zwierzaków też). Kropla dodana do porcji szamponu - świetnie działa na skórę głowy - zmniejsza przetłuszczanie, poprawia ukrwienie (a co za tym idzie może przyspieszać wzrost włosów), pomaga w walce z łupieżem, z nadmierną suchością skóry głowy, działa przeciwbakteryjnie. 
Kropla do toniku i dbam o swoją cerę, bo lawenda ma również działanie zapobiegające starzeniu się skóry.
Jakby tego mało wykorzystuję jego właściwości antybakteryjne podczas sprzątania łazienki i kuchni. Wystarczy parę kropel do octu i wszystko jest czyste.

MIĘTOWY
Niezastąpiony w okresie przeziębień! Nic tak nie odtyka zatkanego nosa jak on. Ulga niesamowita, oddychanie pełną piersią znów jest możliwe - a wystarczy kropla do garnuszka z gotującą się wodą.
Na mnie mięta działa też niesamowicie relaksująco, bóle głowy znikają przy masażu skroni miętką zanurzoną w olejku bazowym. Przy mojej chorobie lokomocyjnej objawiającej się tylko w zatłoczonych pojazdach - zapach mięty uspokaja wrażliwy żołądek, szybko dochodzę do siebie i znów wystarczy kropla, którą np umieszczę na ubraniu przy twarzy.
To kolejny olejek, który chętnie wykorzystuję jako dodatek do szamponu - daje uczucie całkowitego oczyszczenia i odświeżenia. Stymuluje również krążenie, a więc znowu możemy się spodziewać szybszego porostu (zwłaszcza jeśli wykorzystamy go do wcierek).
Jest to olejek, który niesamowicie pobudza, warto stosować go rano by szybciej się obudzić, a także zwiększyć sprawność swojego umysłu :)


GOŹDZIKOWY
Czyli kolejny letni sprzymierzeniec. Nie ma dla mnie nic gorszego, niż muchy, które w lecie wszędzie się panoszą. Jest na nie prosty sposób - kilka kropel olejku goździkowego na obrusie sprawia, że żadna mucha nawet nie zbliża się do jedzenia. Działa równie dobrze na dworze i w domu.
To też kolejny pomocnik w walce z pchłami i kleszczami. Jego roztwór pomaga zarówno zwierzakom jak i ludziom. 
Jest on też świetnym dodatkiem do oliwki do masażu, przynosi ulgę w bólu.

GRAPEFRUITOWY
Mój ulubieniec do aromaterapii (ale w ten sposób stosuję wszystkie, więc ten temat pomijam w tym poście). Jest to kolejny olejek, który chętnie wykorzystuje w masażu - raz, świetnie pobudza, a jednocześnie ma działanie przeciwdepresyjne - dwa, działa przy celluicie, zwiększając jędrność skóry i zmniejszając pomarańczową skórkę.

POMARAŃCZOWY
Lubię się nim relaksować. Zaśnięcie dzięki temu olejkowi jest dużo łatwiejsze, uspokajam się i łatwiej jest mi zapanować nad swoimi emocjami.
To kolejny olejek, który pomaga mi w pielęgnacji skóry głowy. Działa on nawilżająco i odświeżająco


Z DRZEWA HERBACIANEGO
Ten gagatek z kolei świetnie spisuje się zarówno przy pielęgnacji twarzy jak i włosów. Jego silne działanie antybakteryjne i odkażające warto wykorzystać. Działa przeciwłupieżowo, niweluje przetłuszczanie się skóry głowy. Pomaga też przy zmianach skórnych - wystarczy kropla na wacik nasączony tonikiem i cera znów jest promienna i czysta. 
Obok lawendowego jest to kolejny skuteczny środek by szybko poradzić sobie z ukąszeniami owadów.

ROZMARYNOWY
Rozmaryn z kolei świetnie wspiera mnie w walce z wypadaniem włosów. Wzmacnia i pobudza cebulki, ma właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybicze. 
Ułatwia też oddychanie w stanach przeziębienia i grypie.
Pomaga też mi zadbać o ładną cerę. Kropelka do toniku lub porcji żelu do mycia twarzy (uwaga na oczy) sprawia, że nie mam co narzekać na swoją twarz ;).

JAŁOWCOWY
Kolejny sprzymierzeniec zwierzaków i amatorów wędrówek po lasach - kleszcze go unikają.

ŚWIERKOWY i JODŁOWY
Dbam nimi o swoje płuca. Warto w okresie jesiennym robić nimi inhalację pomieszczeń, wzmacniają układ odpornościowy, łagodzą infekcje górnych dróg oddechowych. Poza tym uwielbiam jak dom pachnie mi lasem!


Jak widzicie sporo tego, a przecież opisałam zaledwie część zastosowań, do których można je wykorzystać. Cały czas odkrywam nowe zastosowania i coś czuję że mój -holizm szybko się nie skończy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)