Naturalnie peelingujące

Przyznaję, Orientanowo się zrobiło, ale tak się złożyło, że ostatnimi czasy często kupowałam ich produkty. Mydełka kusiły mnie bardzo długo, jednak co trochę do koszyka wskakiwała jakaś nowa marka (o takich łatwo zapomnieć i są trudniej dostępne). W końcu jednak upolowałam naturalnie peelingującą kostkę :)


Nowości i pierwsze wrażenia

Są chwile, że po prostu chcę Wam zwrócić uwagę na pewne produkty już po pierwszym zastosowaniu. Do tej pory z tym walczyłam i wszystko miałyście w głównej recenzji. Dziś jednak stwierdziłam, że nie ma co tłumić emocji, na dalsze efekty też przyjdzie pora ;) A więc przychodzę do Was z pokazaniem ciekawostek!


Azjatycki rytuał po polsku

Są kosmetyki, do których recenzji ciężko mi się zabrać, mimo że ich używanie jest przyjemnością. Azjatycki duet od Orientany mam w posiadaniu od dawna, jednak do tej pory nie doczekał się choćby pary słów na swój temat. To skandal ;) Dziś postanowiłam to zmienić!


Jestem na TAK!

Są produkty, które na prawdę potrafią zaskoczyć. Rozpoczynając tą saszetkę, nie spodziewałam się, że tak polubię ten produkt. Ba! Ja myślałam nawet, że nic z tego nie będzie, byłam pełna wątpliwości. A tymczasem mam ochotę zrobić porządny zapas tego mydła, a najlepiej jakby było dostępne takie duuże opakowanie!


Odżywione dłonie z Biolaven

Lato to ciężki czas dla moich dłoni. Czas po pracy poświęcam pracy przy domu. To jest też powód, przez który rzadko pojawiam się na blogu. Sobotę całą spędziłam na słońcu pomagając przy układaniu kostki i robiąc porządki w kojcu Azulki. Rąk nie czuję, a raczej czuję je dość boleśnie. Mimo prac w rękawiczkach dłonie były wysuszone i podrapane... Na ratunek w tej jak i wielu innych sytuacjach przybył krem do rąk od Biolaven, który kupiłam już jakiś czas temu :)


Cytrynowe oczyszczanie

Ojej... To mnie życie wciągnęło ;) A najgorsze w tym wszystkim jest to, że jak już mam o czym Wam opowiadać to dzieje się tyle, że nie mam kiedy! Aby patrzeć jak kosmetyki, których recenzje mam już w głowie się pokończą i już nie będę pewna, czy wszystko dobrze pamiętam... Ale wiecie jak to jest, czas pędzie nieubłaganie, sezon komunijny się zaczął, jeździmy z zaproszeniami, praca, planowanie i wyszukiwanie informacji, mam zaczęte obecnie trzy bardzo ciekawe książki... Nie lubię narzekać, ale na prawdę nie wiem kiedy zleciał mi maj i źle mi z tym. Ale już dajmy moim rozważaniom spokój, pora na recenzję!