Pokazywanie postów oznaczonych etykietą masaż. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą masaż. Pokaż wszystkie posty

Dlaczego nie powinieneś korzystać z masażu?

Ludzie powariowali. Chcą korzystać z masaży. Cytując klasyka 'A na co to komu? Komu to potrzebne?' 




1.  Na co komu relaks?
Relaks jest przereklamowany! Po to się żyje na pełnych obrotach by życie przeleciało szybko i momentami boleśnie (w końcu trzeba poczuć, że się żyje, nie?). Na co komu chwila dla siebie jak ma się tyle spraw do załatwienia? Kto by miał na to czas? Tfu! Przecież to strata czasu. Stres! To jest to, co człowiekowi potrzebne do szczęścia, a nie jakiśtam relaks. Phi.

2.  Jest o czym pogadać ze znajomymi.
Jesteśmy Polakami, lubimy narzekać. O czym byśmy rozmawiali jakbyśmy pozbawili się przemęczenia, wyczerpania, bezsenności, bóli głowy? Jak zagaić rozmowę? Jak ponarzekać na lekarzy gdy się do nich nie chodzi? Nawet na pogodę nie można ponarzekać bo masaż pozytywnie nastraja do świata... KOSZMAR. I jeszcze ten uśmiech, który pojawia się nie wiadomo po co, te endorfiny wytwarzane po masażu - aż ciarki mnie przechodzą!

3. Jak chorować to długo i boleśnie - wiadomo.
Nie po to się bierze zwolnienie z pracy by choroba skończyła się w parę dni Nasz układ odpornościowy ma być słaby, a my mamy cierpień katusze co najmniej tydzień. W końcu trzeba na coś narzekać - patrz punkt 2. Poza tym chorowanie jest fajne, zna się wszystkie apteki w pobliżu, wszystkie nowinki farmaceutyczne ma się w małym paluszku, trudne nazwy - nie ma sprawy. Teraz już można być mistrzem scrabble. A że wątroba siada? Medycyna idzie do przodu, na pewno ją zregenerują a ty nadal będziesz mógł się cieszyć kolorowymi tabletkami.

4. Wiotka skóra i worki pod oczami to najnowsza moda.
W końcu nie można się wyróżniać wśród tłumu zapracowanych ludzi. Lepiej wtopić się w tłum. Zresztą - od razu widać jaki to człowiek jest zapracowany, że tura jak wół! A jakby tak pojawić się z promienną cerą, z ładną postawą ciała, wejść lekkim krokiem do pracy? Nie, nie, nie! Jeszcze by ktoś sobie pomyślał, że się obijasz, albo wygrałeś w lotka. Pojawi się zazdrość, a tego nie chcemy prawda? Wyobraź sobie, że korzystanie z masażu może widocznie Cię odmłodzić... Ciężko mi nawet znieść pisanie o tym, a jakby to wdrożyć w życie?

5. Toksyny to jest to!
Lepsze samopoczucie, lepsze zdrowie, lepszy wygląd... A do tego szybkie usuwanie toksyn z organizmu. Tego już za wiele! Nie daj się temu, przygotuj jak zwykle swoje pudełeczko pełne tabletek i niech noc minie Ci w oka mgnieniu. Masaż potraktuj jak koszmar, który na szczęście Ci się nie zdarzył.



Relacja z wizyty Bonsai Spa



Witajcie!
Dziś trochę z innej beczki. Dzięki Magdzie z bloga The Woman Life miałam możliwość zakosztowania relaksu proponowanego przez Bonsai Spa. Co to był za zabieg, o samym Spa i moich wrażeniach przeczytacie w dalszej części posta :).

Prawda, ze bon cudny? :)

A teraz trochę informacji, ze strony SPA:

Instytut URODY BONSAI SPA to salon kosmetyczny, fryzjerski & SPA w stylu japońskim.

BONSAI to wyjątkowe miejsce, w którym w atmosferze pełnej życzliwości i pozytywnej energii, spełniamy życzenia Pań i Panów chcących się zrelaksować oraz zadbać o wygląd.

Instytut BONSAI został stworzony przez ludzi z pasją, profesjonalistów posiadających wieloletnie doświadczenie w kosmetyce twarzy oraz ciała. W ofercie BONSAI znajdziecie Państwo szeroką gamę zabiegów kosmetycznych, fryzjerskich oraz SPA indywidualnie komponowanych do Państwa potrzeb.
Spośród zabiegów na szczególną uwagę zasługują te, które przybierają charakter rytuałów - podczas ich wykonywania nasi eksperci dbają, aby skutecznie odprężyć Państwa ciało i ukoić zmysły. Zabiegi wykonywane są z należytą precyzją i dokładnością, w orientalnych wnętrzach o unikalnym charakterze.


Sam Instytut znajduje się w tym samym budynku co hala Globus, łatwo tam trafić :).

Już na wejściu jesteśmy otoczeni zapachami, delikatną muzyką i chłoniemy klimat miejsca.

Wszystkie szczegóły są dopracowane, wnętrze jest na prawdę śliczne. Wszędzie palą się świece, które dodają dodatkowego nastroju miejscu i sprzyjają rozluźnieniu. Jeśli mamy ochotę dostaniemy coś do picia, a w oczekiwaniu na zabieg możemy się rozsiąść na bardzo wygodnej kanapie :).


Promocje na lipiec:

Uwielbiam takie dekoracje -nadają klimatu, nie uważacie? :)

Jako, że sama mam jakieś pojęcie o masażu, nie mogłam doczekać się zabiegu, więc by się czymś zająć przeglądałam broszurki leżące na stoliku:


Jak widać, masaż relaksacyjny był mi bardzo potrzebny ;). Miałam ostatnimi czasy wiele stresów i mało czasu dla siebie. Mój organizm mi o tym dotkliwie przypomina - nadal nie wyszłam z głupiego przeziębienia i źle sypiałam. 

Jak więc zareagowałam na zabieg? Do tego dojdziemy ;).


Gdy już wszystko zostało przygotowane zostałam zaproszona przez masażystę -  Ozgura Ilertena na dół do odpowiedniej sali.


Jak widzicie, wszędzie towarzyszył mi blask świec :)

Dostałam własną szafeczkę, w której mogłam zostawić swoje rzeczy, rozebrać się - dostałam jednorazową bielizną, owinąć ręcznikiem i założyć jednorazowe klapeczki.


Gdy już byłam gotowa zostałam zaproszona do gabinetu i zaczął się mój relaks ;)


Teraz chciałabym Wam trochę opowiedzieć o masażu, który miałam wykonywany. Najpierw informację, które zaczerpnęłam ze strony Spa a później moje wrażenia :).

A więc miałam robiony masaż świecami całego ciała.
Masaż ten jest magicznym rytuałem  z użyciem  wosku, który po zapaleniu świecy zamienia się w ciepły  aromatyczny olej.
Świece te utworzone zostały z mieszanki szlachetnych maseł i olejów roślinnych najwyższej jakości. Podgrzane oleje doskonale rozprowadzają się na skórze, zapewniając jej ochronę i nadając niepowtarzalny zapach.
Masaż dostarcza wyjątkowych wrażeń działających zarówno na zmysły jak i na ciało. Mieszanka tworząca świecę rozpieszcza skórę bogactwem witamin oraz składników regenerujących, zapewniając jej długotrwałą miękkość, nawilżenie i piękny, młody wygląd. Skóra staje się odżywiona, elastyczna i jedwabiście gładka.
Niepowtarzalne aromaty świec sprawiają, że masaż staje się wyjątkowym, niezapomnianym przeżyciem, które wprowadza w stan zmysłowych doznań i głębokiego odprężenia.

Zabieg odbywał się przy przygaszonym świetle, grała relaksująca muzyka, paliły się świece - czyli prawie nic mi nie brakowało do pełnego relaksu. Pisze prawie, ponieważ zabrakło mi zapachu. Świece do masażu mają dla mnie bardzo subtelny aromat i poczułam go dopiero pod koniec gdy miałam masowaną głowę (swoją drogą miałam włosy później jak natapirowane ;)). Dla mnie to za mało, nie wiem jak Wy, ale ja potrzebuję zapachów, wtedy czuję się najlepiej i mogę 'odpłynąć'.

Masażysta poinformował mnie na początku bym dała znać gdyby masaż okazał się za mocny, po czym zaczął się masaż. Osoby które uważają, że by się krępowały uspokajam, że praktycznie cały czas jesteśmy przykryte ręcznikiem - odsłaniana jest tylko konkretna okolica ciała :). Nie trzeba się również godzić na masaż klatki piersiowej, także spokojnie ;) Masaż jest w końcu dla nas, mamy się zrelaksować a nie jeszcze bardziej spiąć:).

Ruchy były delikatne, powolne, w rytm muzyki, sprzyjało te relaksowi. Brakowało mi tylko skupienia się na miejscach, które miałam bardzo wyraźnie napięte, no ale cóż, nie można miec wszystkiego ;). Po zakończeniu masażu, który trwał około godzinę, zostałam poinformowana, że mam poleżeć sobie jeszcze spokojnie 5 min, po czym mogę się ubrać. Masażysta wtedy zostawił mnie samą i w spokoju mogłam doprowadzić się do ładu :).

Jest jednak rzecz, która psuła mi cały efekt, a poczułam ją po jakichś 20 min - a mianowicie zaczęło być mi zimno. Stopy i ręce miałam lodowate... Fakt ten, niestety przesłonił mi obraz całego masażu bo po pół godzinie to już myślałam kiedy koniec i kiedy wreszcie będę się mogła ubrać i wyjść na słońce...

cudny kominek w łazience :)

Tak więc jak widzicie, u mnie pełen relaks się nie dokonał za sprawą zimna... Ale noc przespałam lepiej, więc jakiś efekt został osiągnięty.


Jestem ciekawa czy kiedyś miałyście okazję poddać się masażowi. Jakie były Wasze wrażenia?


Bańka chińska

Już dawno nie było postów opisujących czym się zajmuję i czego się uczę. Czas to zmienić! :)
Postanowiłam opowiedzieć Wam trochę o bańce chińskiej, jej właściwościach i trochę się zareklamować, mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko temu :).

A więc od początku...

Wyglądają one tak:


Wywodzą się, jak sama nazwa wskazuje, z Chin, gdzie były wykorzystywane od kilku tysięcy lat przede wszystkim w celach leczniczych. Głównie do akupunktury. Jednak może o historii nie będę się rozwodzić :).
Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć trochę o ich innych, bardziej kosmetycznych właściwościach... Chodzi mi o wykorzystywanie ich w walce z cellulitem i w modelowaniu  sylwetki. Zabieg ten jest tak popularny, że robią go nawet osoby, które nie mają do tego uprawnień, przed czym przestrzegam, można zrobić sobie krzywdę. Masaż bańkami jest masażem który silnie działa na nasz organizm, obciąża układ krwionośny jeśli robimy go niepoprawnie, nawet jeśli teraz nie poczujemy negatywnych skutków pojawią się one w przyszłości, także proszę, uważajcie jeśli chcecie robić to samemu...

No ale już koniec tych dygresji! :) Co chciałam Wam powiedzieć najbardziej, ten masaż naprawdę działa! Jest świetny w walce z cellulitem, pomaga w gubieniu kilogramów, a także znakomicie ujędrnia skórę. Dodatkowo można go stosować przy bólach kręgosłupa, gdzie spisuje się również bardzo dobrze!

Wiadome jest  by efekty były jak najlepsze i najdłuższe należy poddać się serii zabiegów (od 8 do 12) po których należy zrobić przerwę. Minimalna ilość zabiegów w tygodniu to 2, inaczej organizm co tydzień będzie na nowo przestawiał się do baniek i nie będzie żadnego efektu. Najmniej przyjemny jest pierwszy zabieg, a później jest już dużo lepiej. Nie przejmujcie się też zdjęciami siniaków, które pokazywane są w internecie, nie jest to obowiązkowe, zależy tu bardzo dużo od wrażliwości waszej skóry i umiejętności masażysty, muszę pochwalić się że mi nie zdarzyło się nikogo okaleczyć w ten sposób ;)

Przykładowe efekty możecie zobaczyć w google wpisując masaż banką chińską lub vacuum massage. Niestety do tej pory tylko jedna moja pacjentka zgodziła się na zdjęcia a jestem z nią dopiero w trakcie sesji, więc efekty nie są aż tak widoczne.

A więc może teraz trochę reklamy :)



Jeśli jesteś z Lublina lub okolic i chciałabyś spróbować tego masażu polecam się ;)
Śmiało pisz na adres: zorzeta1@o2.pl 
jeśli nie odpisze to znak że mail nie doszedł, innego wyjścia nie ma :)

Jakieś pytania?

Pozdrawiam
Żan

Spotkanie z masażem - czyli co nowego u mnie :)

Wczoraj brałam udział w konferencji w Warszawie.


I wiecie co Wam powiem? To była bardzo dobra decyzja że tam pojechałam :) (mimo że musiałam wstać o 3 żeby tam dotrzeć na czas ;))
Już niedługo będę miała dla Was zdjęcia i filmiki z przykładowymi masażami. Jestem pod ogromnym wrażeniem zwłaszcza lomi lomi nui. Chociaż Ajurweda też jest fascynująca.

I tu pytanie do Was: chcecie bym coś napisała na temat tych masaży, które tam zobaczyłam?

Tym razem masaż :)

Czyli znowu staram się jak mogę i chcę dobrze :). Resztę z tej serii możecie znaleźć w ciekawostkach :)

Dzisiaj parę rzeczy, które warto wiedzieć zanim pójdzie się na zabieg masażu.

To na razie mój początek z masażem, sama nie do końca wiem o czym mogę pisać, ale jak będziecie miały jakieś pytania to śmiało! :)

O czym warto wiedzieć?
Masaż przyśpiesza perystaltykę jelit, więc warto przed takim zabiegiem skorzystać z ubikacji, ponieważ masaż przerwany na dłużej niż 10 s jest nieskuteczny, więc nie ma mowy w czasie zabiegu o bieganiu do łazienki :)

Raczej nie wykonuje się masażu pleców owłosionych. Dlaczego? Po pierwsze zabieg nie jest wtedy przyjemny, po drugie możemy uszkodzić mieszki włosowe i może to spowodować stan zapalny.
To samo tyczy się wyprysków na plecach, gdy mamy ich dużo, raczej nie odbywa się zabieg, nie chcemy przecież żeby były na całych plecach...


Co jeszcze warto wiedzieć? Po masażu powinno się poleżeć przez jakiś czas... Niestety NFZ ma to gdzieś. Więc gdy już korzystamy z takich zabiegów, staramy się nie opuszczać budynku, tylko poczekać to pół godzinki siedząc w cieple.


Na razie tylko wstęp, ale mam nadzieję, że będziecie chciały więcej :)

Pozdrawiam
Żan


Chciejlista

 Czyli o tym na co się czaję i co będę powoli kupować :)
mam nadzieję :D


Jak  widać zawładnęły mną maski bingo ;) i ujawnia się mój szał włosomaniaczy
poza tym są mydełka organique, olejki do masażu i kosmetyki balea, które bardzo che przetestować

No zobaczymy, może kiedyś się uda...

Coś miałyście z tej listy? A może tez na coś się czaicie?

Mój olejek do wszystkiego

Czyli olejek do masażu alterra, papaja i migdał
Oto i on:


Do czego go używam? Tak jak w tytule – do wszystkiego! :)

Po kolei:
Tak jak radzi producent – do masażu (studiuje fizjoterapię i naprawdę lubię masować, często go do tego wykorzystuje i sprawdza się rewelacyjnie)

Do olejowania włosów – jest leciutki, zmywam go nawet odzywką a włosy sa po nim błyszczące i ładnie pachną

Do ciała – skóra jest idealnie nawilżona i ładnie, owocowo pachnę

Do zabezpieczania – na basenie przed chlorem i gdy pogoda sprzyja puszeniu – wystarczy kropelka, a także do zabezpieczania końcówek

Jako dodatek do masek, które nie leżą mi z zapachem i działaniem, jest w nim coś takiego że wtedy wszystko mi pasuje ;)

Do kąpieli – wlewam go trochę i wtedy już nie muszę używać balsamu, dodatkowy plus aromaterapia :)


Jakie jest wasze zdanie na jego temat?