Hej!
Jak się czujecie? Ja wreszcie dobrze, 3 tygodnie męczyłam się z zatokami i wreszcie mam spokój :).
Do tego wypełniony plan po brzegi i juz mam problem by bywać często na blogu... Dobrze, że zdjęcia zrobiłam jakiś czas temu, więc przynajmniej mam o czym Wam pisać :).
A więc dzisiaj będzie o piance do higieny intymnej od Skarbu Matki.
Oto ona:
Piankę otrzymujemy w kartoniku, na którym znajdują się wszystkie informacje, na buteleczce zresztą też obecne. Grafika jest prosta, średnio trafia w moje gusta.
Sama buteleczka zrobiona jest z białego, porządnego plastiku, przez który nie widać ile zostało nam produktu, można ocenić to tylko 'na wagę'.
Sama pompka działa raczej ok, jednak zdarza się, że daje mi płyn zamiast pianki, co utrudnia trochę mycie bo płyn jest bardzo rzadki i ucieka z dłoni. Jednak pompka się nie zacina za co duży plus ma u mnie.
Forma pianki sprawa, że kosmetyk jest bardzo wydajny, kosmetyk używany jest u mnie w domu od ponad miesiąca a zużycie oszacowane 'na wagę' jest malutkie...
Jednak jeśli chodzi o działanie mam pewne ale... Otóż nie czuję się czysto i świeżo. Niby się umyłam, ale nadal coś jest nie tak. Nie zauważyłam też żadnych dodatkowych właściwości, które obiecuje producent...
Jedyny plus jaki dostrzegam to fakt, że nie wysusza i nie podrażnia sama w sobie, jednak szkoda że podrażnień nie łagodzi i nie daje mi tego czego oczekuje od takiego produktu...
Skład:
Nie najłagodniejszy... A więc darowałam sobie testy na twarzy.
Podsumowując - nie jestem zadowolona.
Miałyście do czynienia z tą pianką?
Jak się czujecie? Ja wreszcie dobrze, 3 tygodnie męczyłam się z zatokami i wreszcie mam spokój :).
Do tego wypełniony plan po brzegi i juz mam problem by bywać często na blogu... Dobrze, że zdjęcia zrobiłam jakiś czas temu, więc przynajmniej mam o czym Wam pisać :).
A więc dzisiaj będzie o piance do higieny intymnej od Skarbu Matki.
Oto ona:
Piankę otrzymujemy w kartoniku, na którym znajdują się wszystkie informacje, na buteleczce zresztą też obecne. Grafika jest prosta, średnio trafia w moje gusta.
Sama buteleczka zrobiona jest z białego, porządnego plastiku, przez który nie widać ile zostało nam produktu, można ocenić to tylko 'na wagę'.
Sama pompka działa raczej ok, jednak zdarza się, że daje mi płyn zamiast pianki, co utrudnia trochę mycie bo płyn jest bardzo rzadki i ucieka z dłoni. Jednak pompka się nie zacina za co duży plus ma u mnie.
Forma pianki sprawa, że kosmetyk jest bardzo wydajny, kosmetyk używany jest u mnie w domu od ponad miesiąca a zużycie oszacowane 'na wagę' jest malutkie...
Jednak jeśli chodzi o działanie mam pewne ale... Otóż nie czuję się czysto i świeżo. Niby się umyłam, ale nadal coś jest nie tak. Nie zauważyłam też żadnych dodatkowych właściwości, które obiecuje producent...
Jedyny plus jaki dostrzegam to fakt, że nie wysusza i nie podrażnia sama w sobie, jednak szkoda że podrażnień nie łagodzi i nie daje mi tego czego oczekuje od takiego produktu...
Skład:
Nie najłagodniejszy... A więc darowałam sobie testy na twarzy.
Podsumowując - nie jestem zadowolona.
Miałyście do czynienia z tą pianką?
Fajna taka forma pianki, ale skład mnie niestety nie przekonuje :/ Jestem za dużym wrażliwcem tam na dole :)
OdpowiedzUsuńdałam jej szanse... teraz tylko będę starała się jej jak najszybciej pozbyć..
Usuńpianka mi się kojarzy zwykle z produktami do twarzy nie do ekhm waginy;p
OdpowiedzUsuń:D co zrobić, teraz wszystko się miesza ;)
Usuńpiankę miałam jedynie do twarzy, jeśli chodzi o higienę intymną to też wolę coś cięższego co da mi większe poczucie czystości i świeżości.
OdpowiedzUsuńdokładnie o to mi chodzi :)
UsuńSzkoda, że nic nie robiła.
OdpowiedzUsuńno szkoda :(
Usuńja tak średnio - męczą nas różne dziwne choróbska ostatnio - bo po co zwykłe przeziębienie...;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że u Ciebie już dobrze:) A pianka mnie nie zachwyciła nic a nic po Twoim opisie, choć mi opakowanie nawet się podoba;)
:*
no to dużo zdrówka :**
UsuńJa nie eksperymentuję z produktami do higieny ;) Mam parę sprawdzonych i na zmianę ich używam ;) dla mnie lactacyd nie ma sobie równych ;)
OdpowiedzUsuńja to chyba ze wszystkim eksperymentuje ;)
UsuńCiekawi mnie forma pianki dlatego teraz mam z Green Pharmacy. Wydaje mi się średnio wydajna ale na działanie nie narzekam. Najważniejsze, że nie podrażnia.
OdpowiedzUsuńJa z tej się cieszę, że chociaz nie podrażnia... ale działanie ogólnie kiepskie :/
Usuńz gp nie miałam
U mnie też ta pianka się nie sprawdziła. Wolę żel z Sorai.
OdpowiedzUsuńJa tak samo!
UsuńTej pianki nie używałam, miałam jedynie z Facelle, ale też nie czułam się świeżo...
OdpowiedzUsuńczyli pianki mają coś takiego w sobie...
Usuńbardzo lubie pianki.
OdpowiedzUsuńwszystkie?
Usuńojoj, to w takim razie omijam tę piankę :P
OdpowiedzUsuńomijaj, tak będzie lepiej..
UsuńPierwszy raz słyszę o tej piance, aj teraz testuję ten osławiony płyn z Facelle ;)
OdpowiedzUsuńa ja jakoś nie mogę się zebrać by go kupić..
Usuńoo pianki już dawno nie miałam na te okolice ;D
OdpowiedzUsuń;)
UsuńBardzo ciekawy prosukt, ale niestety u mnie SLS w takich kosmetykach troche przesusza tamte okolice :(
OdpowiedzUsuńmi na szczęście nie..
UsuńMnie również pianka nie pasuje i mam takie samo wrażenie jak Ty, że nie odświeża.
OdpowiedzUsuńCoś z nią musi być nie tak...
UsuńTej nie miałam, ale bardzo lubię piankę z Green Pharmacy.
OdpowiedzUsuńnie znam niestety..
Usuńnie miałam, ale ja nie eksperymentuję z tego typu produktami. Od lat mam swojego faworyta (Facelle z Rossmana) i nie zmieniam na nic innego
OdpowiedzUsuńNie lubię pianek ;D
OdpowiedzUsuńbywa ;) ja lubie te do jedzenia :D
UsuńMoim faworytem jest Ziaja - całkowicie niezastąpiona :) Wygodniej stosuje mi się żel, aniżeli pianka. Chciałabym Cię poinformować o tym, że na moim blogu, specjalnie dla obserwatorów - starszego grona oraz tych zupełnie nowych - pojawił się konkurs, w którym do wygrania są buty Ugg Australia w wybranym kolorze. Mam nadzieję, że spodoba Ci się mój pomysł i weźmiesz udział :-) Pozdrawiam, Michalina.
OdpowiedzUsuńja tez wolę żele :)
Usuńmiałam ją w zeszłym roku i była całkiem okej:)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inną skórę i na każdego inaczej działa, szkoda, że się nie sprawdziła :/
OdpowiedzUsuńwygląda fajnie, ale nie skusze się na nią ;/
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie sparwdza się ta pianka.
OdpowiedzUsuńJa do tej pory najbardziej jestem zadowolona z Lactacydu :)
OdpowiedzUsuńA byłam jej ciekawa ... no i zaspokoiłaś moją ciekawość, nie warto ;)
OdpowiedzUsuń