Hej!
Dziś opowiem trochę o sobie osobom, które dopiero niedawno zaczęły mnie obserwować ;). Wyjawię swoją tajemnice... A mianowicie: JESTEM SROKĄ ;). hahaha ;)
Uwielbiam brokat i gdy mogę to błyszczę pełną parą (sylwester), a gdy nie mogę to chociaż dyskretnego blasku lubię sobie dodać, albo coś z biżuterii bardziej przyciągającego wzrok. Albo chociaż lakier, nie musi być brokatowy, może być holograficzny, po prostu lubię jak mi się coś mieni! Tak mam i już ;).
Dzisiejszy olejek trafił do mnie po świętach. Wygrałam go u Angel i miałam wykorzystać w Sylwestra właśnie, ale ostatecznie pierwsze próby z nim się przesunęły. A teraz stosuję go codziennie i jestem nim zachwycona.
Olejek firmy Vedara zapakowany jest w prostą, plastikową, przezroczystą butelkę, ma ładne etykiety, ale w tym wypadku największą ozdobą produktu jest jego zawartość. Chociaż nie zawsze, gdy olejku nie używamy brokat opada na dno, dzięki czemu gdy chcemy użyć kosmetyku, a nie mamy ochotę na błyskotki jest to możliwe.
Butelka mogłaby mieć trochę inne otwarcie, ponieważ gdy wylewa się olejek na dłoń, jego malutka część lubi sobie spłynąć, przez co nie trudno o zaolejowanie wszystkiego dookoła ;).
Już w tytule zdradzam, że olejek ma wspaniały zapach, który towarzyszy nam długo po aplikacji. Jest słodki, ale nie przesłodzony. Ma w sobie coś z soczystych winogron, ale takich bardzo dojrzałych, dopiero co zerwanych... Jest elegancki, ale spokojnie można nim się otoczyć na co dzień. Jest po prostu śliczny!
Olejek ma dość gęstą konsystencję, jest cięższy, ale dzięki temu tak nie ucieka z dłoni. Z łatwością rozsmarowuje się go na skórze, jednak potrzebuję chwili by się wchłonąć, nie długiej, ale jednak jest to czas dłuższy niż przy np olejku z Orientany, który ostatnio opisywałam (KLIK).
Brokat nie jest wyczuwalny w dotyku. Nie jest też nachalny na skórze. Coś tam mignie, coś zamruga ;) Absolutnie nie ma efektu bombki, dlatego też z radością ten olejek stosuje codziennie. Chociaż ja osobiście nie obraziłabym się za jeszcze więcej blasku na skórze. Zapewne pięknie by się prezentował na opaleniźnie, ale nie dane mu będzie jej doczekać, za bardzo go polubiłam by odstawić na pół roku ;).
Skóra dzięki niemu jest nawilżona i gładka, aksamitna w dotyku. W tym wypadku (znów odwołanie do Orientany) poziom nawilżenia jest dużo wyższy. Fajnie łagodzi też skórę po depilacji.
Producent nie mówi nam bajek na etykiecie, na prawdę zyskujemy jedwabistą, wygładzoną, nawilżoną, rozświetloną i pięknie pachnącą skórę.
A co z innymi zastosowaniami?
- zrobiłam jedną porcję kul do kąpieli właśnie z nim - zyskałam nieziemski zapach dający relaks i nawilżoną skórę po kąpieli
- naolejowałam nim włosy parę razy - włosy były miękkie i wygładzone: tak jak lubię!
- odrobina olejku roztarta między dłońmi, którymi następnie przejechałam po łepetynce w te piękne obecnie warunki pogodowe uchroniła mnie przed szopą z młodzieży xd
- dobry też jest w ochronie końcówek, wsytarczy krople by końce były ujarzmione i zabezpieczone.
Znacie produkty tej firmy?
Co myślicie o olejkach z brokatem?
Dziś opowiem trochę o sobie osobom, które dopiero niedawno zaczęły mnie obserwować ;). Wyjawię swoją tajemnice... A mianowicie: JESTEM SROKĄ ;). hahaha ;)
Uwielbiam brokat i gdy mogę to błyszczę pełną parą (sylwester), a gdy nie mogę to chociaż dyskretnego blasku lubię sobie dodać, albo coś z biżuterii bardziej przyciągającego wzrok. Albo chociaż lakier, nie musi być brokatowy, może być holograficzny, po prostu lubię jak mi się coś mieni! Tak mam i już ;).
Dzisiejszy olejek trafił do mnie po świętach. Wygrałam go u Angel i miałam wykorzystać w Sylwestra właśnie, ale ostatecznie pierwsze próby z nim się przesunęły. A teraz stosuję go codziennie i jestem nim zachwycona.
Butelka mogłaby mieć trochę inne otwarcie, ponieważ gdy wylewa się olejek na dłoń, jego malutka część lubi sobie spłynąć, przez co nie trudno o zaolejowanie wszystkiego dookoła ;).
Już w tytule zdradzam, że olejek ma wspaniały zapach, który towarzyszy nam długo po aplikacji. Jest słodki, ale nie przesłodzony. Ma w sobie coś z soczystych winogron, ale takich bardzo dojrzałych, dopiero co zerwanych... Jest elegancki, ale spokojnie można nim się otoczyć na co dzień. Jest po prostu śliczny!
Olejek ma dość gęstą konsystencję, jest cięższy, ale dzięki temu tak nie ucieka z dłoni. Z łatwością rozsmarowuje się go na skórze, jednak potrzebuję chwili by się wchłonąć, nie długiej, ale jednak jest to czas dłuższy niż przy np olejku z Orientany, który ostatnio opisywałam (KLIK).
Brokat nie jest wyczuwalny w dotyku. Nie jest też nachalny na skórze. Coś tam mignie, coś zamruga ;) Absolutnie nie ma efektu bombki, dlatego też z radością ten olejek stosuje codziennie. Chociaż ja osobiście nie obraziłabym się za jeszcze więcej blasku na skórze. Zapewne pięknie by się prezentował na opaleniźnie, ale nie dane mu będzie jej doczekać, za bardzo go polubiłam by odstawić na pół roku ;).
Skóra dzięki niemu jest nawilżona i gładka, aksamitna w dotyku. W tym wypadku (znów odwołanie do Orientany) poziom nawilżenia jest dużo wyższy. Fajnie łagodzi też skórę po depilacji.
Producent nie mówi nam bajek na etykiecie, na prawdę zyskujemy jedwabistą, wygładzoną, nawilżoną, rozświetloną i pięknie pachnącą skórę.
A co z innymi zastosowaniami?
- zrobiłam jedną porcję kul do kąpieli właśnie z nim - zyskałam nieziemski zapach dający relaks i nawilżoną skórę po kąpieli
- naolejowałam nim włosy parę razy - włosy były miękkie i wygładzone: tak jak lubię!
- odrobina olejku roztarta między dłońmi, którymi następnie przejechałam po łepetynce w te piękne obecnie warunki pogodowe uchroniła mnie przed szopą z młodzieży xd
- dobry też jest w ochronie końcówek, wsytarczy krople by końce były ujarzmione i zabezpieczone.
Znacie produkty tej firmy?
Co myślicie o olejkach z brokatem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)