Witam poświątecznie! :)
Mam nadzieję, że jeszcze żyjecie i nie toczycie się zamiast chodzić ;))
Dziś by dać odpocząć żołądkom przedstawiam Wam łakoć w formie maski do włosów, a więc nie pójdzie w boczki!
Oto i bohater dzisiejszego posta:
Litrowe opakowanie jest bardzo charakterystyczne dla marki, chociaż tutaj zakrętka/wieczko różni się delikatnie. Jak zwykle etykiety nie przytłaczają są proste i powiedzmy sobie po prostu: że są ;). Niezbyt zwracają uwagę na siebie. Jako, że kallos zawsze w jakimś stopniu nawiązuje kolorem do zapachu, czy też nazwy maski w tym wypadku również tak jest opakowanie jest biało - brązowe.
Maska plusuje już po otwarciu, bo otacza nas czekoladowy zapach. Nie jest on może całkowicie naturalny, ale nie jest też przytłaczający i całkowicie sztuczny. Niewątpliwie umila czas spędzony z maską na głowie. Na dodatek jako jeden z niewielu pozostaje delikatnie na moich włosach.
Maska nie jest bardzo gęsta, przypomina mi znanego i lubianego przez wielu kallosa latte. Bez problemu rozprowadza się ją na włosach i również bez problemu się ją spłukuje.
Maska nie obciąża moich włosów, jednak należy wziąć pod uwagę, że moje włosy ciężko obciążyć. Jeśli ktoś unika silikonów niech nie sięga po tą maskę bo ta je posiada.
Maska ta bez względu na czas w jakim przebywała na mojej głowie działała zawsze tak samo (jednak pogoda już jak zwykle miała wpływ na efekt końcowy - grzanie w zimie jest złe bo puch przy głowie (młodzież się buntuje) u mnie się pojawia nie ważne co robię).
Maska wygładza delikatnie moje włosy, ułatwia rozczesywanie, niweluje elektryzowanie się i powoduje, że włosy niesamowicie błyszczą i sa miękkie w dotyku.
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Propylene Glycol, Hydrogenated Polysobutebne, Parfum, Cyclopentasiloxane, Dimethiconli, Panthenol, Theobroma Cacao Extract, Hydrolyzed Ceratin, Hydrolyzed Milk Protein, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Metchylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
Maskę można kupić za ok 12 zł w Hebe.
Znacie ją? Lubicie? Ja muszę przyznać, ze mi się spodobała :)
Mam nadzieję, że jeszcze żyjecie i nie toczycie się zamiast chodzić ;))
Dziś by dać odpocząć żołądkom przedstawiam Wam łakoć w formie maski do włosów, a więc nie pójdzie w boczki!
Oto i bohater dzisiejszego posta:
Litrowe opakowanie jest bardzo charakterystyczne dla marki, chociaż tutaj zakrętka/wieczko różni się delikatnie. Jak zwykle etykiety nie przytłaczają są proste i powiedzmy sobie po prostu: że są ;). Niezbyt zwracają uwagę na siebie. Jako, że kallos zawsze w jakimś stopniu nawiązuje kolorem do zapachu, czy też nazwy maski w tym wypadku również tak jest opakowanie jest biało - brązowe.
Maska plusuje już po otwarciu, bo otacza nas czekoladowy zapach. Nie jest on może całkowicie naturalny, ale nie jest też przytłaczający i całkowicie sztuczny. Niewątpliwie umila czas spędzony z maską na głowie. Na dodatek jako jeden z niewielu pozostaje delikatnie na moich włosach.
Maska nie jest bardzo gęsta, przypomina mi znanego i lubianego przez wielu kallosa latte. Bez problemu rozprowadza się ją na włosach i również bez problemu się ją spłukuje.
Maska nie obciąża moich włosów, jednak należy wziąć pod uwagę, że moje włosy ciężko obciążyć. Jeśli ktoś unika silikonów niech nie sięga po tą maskę bo ta je posiada.
Maska ta bez względu na czas w jakim przebywała na mojej głowie działała zawsze tak samo (jednak pogoda już jak zwykle miała wpływ na efekt końcowy - grzanie w zimie jest złe bo puch przy głowie (młodzież się buntuje) u mnie się pojawia nie ważne co robię).
Maska wygładza delikatnie moje włosy, ułatwia rozczesywanie, niweluje elektryzowanie się i powoduje, że włosy niesamowicie błyszczą i sa miękkie w dotyku.
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Propylene Glycol, Hydrogenated Polysobutebne, Parfum, Cyclopentasiloxane, Dimethiconli, Panthenol, Theobroma Cacao Extract, Hydrolyzed Ceratin, Hydrolyzed Milk Protein, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Metchylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
Maskę można kupić za ok 12 zł w Hebe.
Znacie ją? Lubicie? Ja muszę przyznać, ze mi się spodobała :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)