Hej, hej, hej! (takie jakby ho, ho, ho Mikołaja)
Lada dzień zacznie się mój ulubiony miesiąc w roku! Nie ważne co, nie ważne jak - grudzień najlepszy, najpiękniejszy i w ogóle NAJ! Prawdopodobnie fakt, że w tym miesiącu są Mikołajki, moje urodziny, Boże Narodzenie, moje imieniny i Sylwester znacząco wpłynęły na moje uwielbienie dla grudnia ;). Ale co poradzić, że uwielbiam ten czas. Celebruję w nim każdą chwilę i dlatego też postanowiłam i Was w to wciągnąć biorąc udział w wyzwaniu Blogmas stworzonym przez Milenkę! Mam nadzieję, że dacie się porwać mojemu zimowemu entuzjazmowi ;).
nawet bałwan ze mną skacze! |
Już wiecie dlaczego kocham grudzień (wszystko co najlepsze jest właśnie w nim!), ale za co kocham całą zimę? Ha! Zaraz Wam wszystko wyjaśnię!
Po pierwsze: Święta i Nowy Rok!
Ten kto mnie trochę poznał wie, że rodzinna ze mnie istota. Uwielbiam objadanie się przy stole pełnym biesiadników, słuchanie rodzinnych historii, żarcików, docinków ;). Mimo, że potem to ja się mogę turlać zamiast normalnie chodzić jestem prze-szczęśliwa. Tak! Nawet wtedy gdy po tym ucztowaniu przez dwie godziny zmywam naczynia (słyszał ktoś może o testach zmywarek przez blogerki? xD)
Poza tym jest to czas, gdy właściwie wszystkie waśnie idą precz, nawet gdy wyniknie jakaś kłótnia przy stole zaraz się o niej zapomina.
Do tego ja na prawdę lubię robić postanowienie i koniec roku jest do tego idealny ;). Bo wiecie, kolejny rok za mną (tak całkowicie, bo urodzinowo też), patrzę w przyszłość i stawiam sobie kolejne cele. I jest mi z tym dobrze, staram się nie pisać tego samego co rok wcześniej, nawet jeśli nie udało mi się tego zrealizować.
A jakby tego było Wam mało to w Sylwestra wreszcie mogę się ubrać w błyskotki! Ha! Taka ze mnie sroka ;). Ale jakoś tak nie wypada codziennie obsypywać się brokatem i chodzić w cekinowych strojach :)).
Po drugie: ŚNIEG
Czy kogoś to dziwi? Nie ma nic piękniejszego nić krajobraz pokryty tym białym puchem! Śnieg kocham nawet wtedy gdy zasypuje mi drogi przez co muszę godzinę (albo i dłużej) się odkopywać by dojechać do domu samochodem (czyli jak widać śnieg dba o moją kondycję...).
Uwielbiam go nawet jako osoba, która marznie bardzo szybko, jednak jakoś zimowe zimno mi tak bardzo nie przeszkadza gdy śnieg jest wkoło (gorzej jak nie ma...).
Co dalej? Długie wieczory!
Ja wiem, że ciemno, że ponuro itd. Też mi się zdarza narzekać! Ale kurcze, zimą wreszcie nie ma nic do zrobienia na dworze, wokół domu, w domu też się wiele nie zrobi bo to nie czas na remonty. Nie mam wyrzutów sumienia, że spędzam godziny z książką, lub nadrabiam repertuar filmowy. To właśnie zimą chodzimy najwięcej z W. do kina. To zimą bez skrępowania piję grzane wino/piwo/cydr i nikt nawet się krzywo nie spojrzy (bo przecież się rozgrzewam nie? xD).
Po czwarte - zapachy
Zima to dla mnie mieszanka genialnych zapachów!
Dym z kominka, 'zapach' mrozu, cynamon, goździki, pomarańcze, kompot z suszu, anyż, piernik... Specyficzna mieszanka, którą da się docenić tylko zimą. I to nie tylko jeśli chodzi o zapach, ale też i smak! Nie wiem jak Wam, ale mi pomarańcze i mandarynki smakują tylko zimą.
Wymieniam dalej, może uda mi się kogoś przekonać, że zima nie jest taka zła ;)
Po piąte - cudne płaszcze, szale, czapki, swetry... Uwielbiam tą cieplejszą stronę mojej szafy!
Po szóste - łyżwy (nawet mimo tego, że jeżdżę dość słabo...)
Po ósme - mogę być dużym dzieckiem, rzucać się śnieżkami, robić aniołki, ślizgać się na butach zamiast iść normalnie, podziwiać iskrzący śnieg, wskakiwać w zaspy itd ;)
I wiem, że nie wyczerpałam jeszcze wszystkich możliwości za co kocham zimę, jednak niedługo z tego posta zrobi się tasiemiec, więc Wam odpuszczę. ;) Jestem ciekawa jak to jest z Wami? Kochacie zimę a może wręcz przeciwnie?