Dawno, dawno temu bywałam częściej na blogu... To było tak dawno, że już nie pamiętam jak to było! Nie to, że się żale, ale jakoś nie po drodze mi było z internetem. Czasem jestem na Instagramie, ale tam też szału nie ma ;) Może mi się kiedyś odmieni, na razie mam ochotę opowiedzieć Wam o kilku produktach, żeby nie zapomnieć ;)
Pomidor i marchewka na poprawę kolorytu skóry
Dziś przybywam z ostatnią jak na razie recenzją produktu marki Zielone Laboratorium. Do tej pory zdążyłam opowiedzieć Wam o szamponie, genialnym mleczku do ciała, świetnej masce do włosów i bardzo dobrym kremie myjącym do higieny intymnej. Pora na balsam do ciała mający za zadanie poprawić koloryt skóry. Brzmi fajnie, nie?
Vianek | Odżywczy peeling do ciała
Pora na recenzję! Od razu powiem szczerze, że po dzisiejszego bohatera posta pewnie sama bym nie sięgnęła ;) Zraziłam się do Vianka bo jak dla mnie zapachy są za mocne i za sztuczne, zdecydowanie bardziej wolę klasyczną wersję Sylveco lub Biolavenowe dziecię ;) Jednak Anulka stwierdziła, że kilka produktów jest warte uwagi i mam spróbować ;) Więc próbuję!
Upominki i wygrane
No wreszcie! Od dwóch dni próbuję dodać ten post i się pochwalić upominkami i wygranymi w loterii, ale blogger się buntował i mnie wyrzucał! A tyle ciekawych kosmetyków mam Wam do pokazania *.*
Zacznę od licytacji, bo to ona sprawiła mi największą frajdę! I jeszcze kwota, którą udało się nam zebrać - prawie 1400 zł dla zwierzaków! <3
Ale do rzeczy! Oto moje wygrane:
Duet od Nature Moi - od dawna znam markę, chociaż głównie przez ich żele do mycia (super zapachy, kupowałam dzieciakom). Teraz i ja mam okazję potestować, ciekawa jestem ogromnie!
Ustalmy coś - masła shea nigdy za wiele ;) Coś czuję, że czeka mnie ciekawe mieszanie :) Już szukam przepisów, te cuda muszę jakoś dobrze sporzytkować <3
Słodki, srebrny łańcuszek - będzie idealny na prezent dla siostrzenicy :)
Zestaw różany podzieliłam na dwie mamy ;) Obie zapach ten lubią, składy całkiem niezłe, więc wszystko co najlepsze dla mam :D
Moja niesamowita perełka z licytacji! Marka do makijażu, którą od dawna chciałam poznać! Tusz jak na razie spisuje się bardzo dobrze, a cień mi służy za róż, bo ma idealny kolor ;)
Jeszcze trochę by tego było, ale mąż mi zabronił za bardzo szaleć. Zresztą, Aga walczyła zacięcie nad produktami na które też miałam chrapkę ;)
A teraz pora na upominki!
Coś dla damskich i męskich stóp:
(chociaż i tak od razu większość produktów przejął W. ;))
Marka, o której ciągle gadają w radio ;)
Neauty - czyli coś bardzo w moim guście!
A z tego produktu ucieszy się mama i jej naczynkowa cera!
Już kombinuję z czym by go tu zmieszać!
Mydełko ciekawi najbardziej - ale wiecie, ja mydłomniak jestem ;)
Zbiór cudeniek!
Pomadkę już używam codziennie! Jest piękna!
Witaminki
Jakie te paletki są piękne!
Pyszne herbaty! Na pewno bliżej je Wam opiszę na IG!
I kilka nadprogramowych nowości:
Paczuszka od Klaudii!
Jak pięknie pachnie ten wosk! I już nie mogę się doczekać testów szamponu Anwen! A co najlepsze W. też sie na niego czai ;)
Upominekod Mazgoo :*
Widzicie te cuda? A olejków do masażu to u mnie nigdy za wiele :) Kochana jesteś, dziękuję Ci za tak miłą niespodziankę!
Podarunek od Milenki:
Ty to masz wyczucie czasu! Maseczkę dziegciową bardzo lubię i właśnie mi się skończyła, dopiero co wyrzuciłam też pumeks, a tu proszę! :)
I na koniec pyszności, czyli ciacha i pestki dyni od Sylwii!
I jeszcze był pakiecik herbat od Eska, ale zabrałam go od razu sobie do pracy ;)
To by było na tyle, podziwiajcie! ;)
gra wstępna | zauroczenie | miłość
Marka Resibo od dawna była moim kosmetycznym marzeniem. Czaiłam się na nią i czaiłam, a jak przychodziło co do czego to nie mogłam się zdecydować na zakup - nie chciałam brać od razu wszystkiego, a decyzji nie potrafiłam podjąć ;) Na szczęście mąż zdawał sobie sprawę z moich rozterek i wykupił pół asortymentu dla mnie - taki kochany! ;)
Mimo ogromnych chęci by rozpocząć wszystko na raz do testów podeszłam z głową (chociaż uwierzcie, przyszło mi to z trudem!). Krem do twarzy rozpoczęłam dzisiaj, bo obiecałam sobie, że najpierw wykończę Madarę, balsam do ust już prawie się kończy i zachwyt nad nim mogłyście zobaczyć na instagramie. Peeling testuję i niedługo pojawi się jego recenzja, jeśli nic się nie zmieni spodziewajcie się zachwytów, a olejek do demakijażu stoi i czeka bo jeszcze sztuczne rzęsy mi się trzymają i nie chcę się ich tak całkiem pozbywać ;) Dziś za to możecie poczytać o balsamie odżywczym. Ciekawi czy mnie zauroczył?
Zielone Laboratorium | Aromaterapeutyczny szampon
Ostatnimi czasy przeżywałam pewną fascynację na punkcie produktów od Zielonego Laboratorium. Wszystko to za sprawą genialnego mleczka kokosowego i świetnej maski do włosów. Zresztą płyn do higieny intymnej też był niczego sobie. W związku z tym do szamponu aromaterapeutycznego podchodziłam nastawiona bardzo pozytywnie. Czy się zawiodłam? A może nadal jestem pod wrażeniem?
Subskrybuj:
Posty (Atom)