Hej!
Dziś pora na recenzje włosową - mało ich jakoś u mnie. Zwłaszcza, że kiedyś właśnie na nich opierał się blog ;) To nie jest tak, że mniej o nie dbam, po prostu mniej testuje, więcej wiem o nich, często wracam do sprawdzonych produktów... W ostatnim czasie jednak przybyło mi parę nowości! Oprócz dzisiejszego duetu w kolejce do opisania czeka jeszcze jedna nowa odżywka i parę szamponów, szykuję się też na kolejne zakupy włosowe - będzie ciekawiej w tej kategorii! ;)
Dzisiaj opisywany zestaw trafił w moje ręce od Skarbów Syberii na spotkaniu blogerek. Jeszcze nigdy nie używałam duetów do włosów, wiecie? Zawsze miałam albo szampon, albo odżywkę, a jak miałam oba produkty to też nie w tym samym czasie ;)
A nie! Przeprasza, raz przywiozłam jakiś duet też ze spotkania blogerek, ale słaby był bardzo i może dlatego wyleciał z mojej pamięci...
Ten duet ma opakowania typowe dla tej serii kosmetyków rosyjskich. Nie przepadam za nimi, Plastik jest twardy, nie wiadomo ile produktu zostało, a balsam/odżywka ma korek odkręcany i będzie problem gdy będzie jej mniej by się do niej dobrać...
Szampon ma idealną konsystencje - nie za rzadką, nie za gęstą. Świetnie się pieni, nie trzeba go dzięki temu jakoś szczególnie dużo nakładać. Odżywka natomiast ma konsystencje dość gęstą, nie ucieka z dłoni (za to będzie problem z jej wyciągnięciem z opakowania a o czym wspominałam), łatwo się ją rozprowadza na włosach.
Oba produkty pachną przyjemnie, tak ziołowo - kwiatowo. Na moich włosach zapach się nie utrzymuje, a szkoda bo ładny ;)
Zacznijmy jednak opis działania - najpierw szampon:
Ten szampon od razu powiem bardzo mi się spodobał!
Nie plącze włosów, jest delikatny dla skóry głowy a jednocześnie ani razu mnie nie zawiódł przy zmywaniu oleju. Nie muszę po nim używać odżywki - włosy dają się rozczesać, są lśniące brakuje im jednak trochę ogłady (młodzież antenkuje - czyt. babyhairy sprawiają, że wyglądam jakbym się naelektryzowała).
Nie miałam po nim żadnych problemów ze skalpem, nie zmienił nic w przetłuszczaniu się włosów.
Bardzo, bardzo przyjemny!
Za to odżywka...
Odżywka już mniej przyjemna, chociaż krzywdy w sumie nie robi. Po prostu robi mniej od szamponu ;) gdy jej użyje włosy są sztywniejsze i bardziej narażone na puch... Ale tylko wtedy gdy używam jej często, raz na jakiś czas robi to co powinna robić odzywka: pomaga w rozczesywaniu, nabłyszcza i wygładza.
A więc: raz na jakiś czas - fajna sprawa, jednak przy częstszym używaniu sprawia że włosy wyglądają jak szopa... Zwłaszcza gdy zmienimy szampon na inny niż ten z tego zestawu.
Ogólnie mam jak widzicie dobre wrażenia. Duet nie okazał się najgorszy, chociaż to szampon w nim gra pierwsze skrzypce. I to jego gorąco Wam polecam, odżywka jest mocno średnia, jednak kto wie? Może Wam przypadnie do gustu?
Dziś pora na recenzje włosową - mało ich jakoś u mnie. Zwłaszcza, że kiedyś właśnie na nich opierał się blog ;) To nie jest tak, że mniej o nie dbam, po prostu mniej testuje, więcej wiem o nich, często wracam do sprawdzonych produktów... W ostatnim czasie jednak przybyło mi parę nowości! Oprócz dzisiejszego duetu w kolejce do opisania czeka jeszcze jedna nowa odżywka i parę szamponów, szykuję się też na kolejne zakupy włosowe - będzie ciekawiej w tej kategorii! ;)
Dzisiaj opisywany zestaw trafił w moje ręce od Skarbów Syberii na spotkaniu blogerek. Jeszcze nigdy nie używałam duetów do włosów, wiecie? Zawsze miałam albo szampon, albo odżywkę, a jak miałam oba produkty to też nie w tym samym czasie ;)
A nie! Przeprasza, raz przywiozłam jakiś duet też ze spotkania blogerek, ale słaby był bardzo i może dlatego wyleciał z mojej pamięci...
Ten duet ma opakowania typowe dla tej serii kosmetyków rosyjskich. Nie przepadam za nimi, Plastik jest twardy, nie wiadomo ile produktu zostało, a balsam/odżywka ma korek odkręcany i będzie problem gdy będzie jej mniej by się do niej dobrać...
Szampon ma idealną konsystencje - nie za rzadką, nie za gęstą. Świetnie się pieni, nie trzeba go dzięki temu jakoś szczególnie dużo nakładać. Odżywka natomiast ma konsystencje dość gęstą, nie ucieka z dłoni (za to będzie problem z jej wyciągnięciem z opakowania a o czym wspominałam), łatwo się ją rozprowadza na włosach.
Oba produkty pachną przyjemnie, tak ziołowo - kwiatowo. Na moich włosach zapach się nie utrzymuje, a szkoda bo ładny ;)
Zacznijmy jednak opis działania - najpierw szampon:
Ten szampon od razu powiem bardzo mi się spodobał!
Nie plącze włosów, jest delikatny dla skóry głowy a jednocześnie ani razu mnie nie zawiódł przy zmywaniu oleju. Nie muszę po nim używać odżywki - włosy dają się rozczesać, są lśniące brakuje im jednak trochę ogłady (młodzież antenkuje - czyt. babyhairy sprawiają, że wyglądam jakbym się naelektryzowała).
Nie miałam po nim żadnych problemów ze skalpem, nie zmienił nic w przetłuszczaniu się włosów.
Bardzo, bardzo przyjemny!
Za to odżywka...
Odżywka już mniej przyjemna, chociaż krzywdy w sumie nie robi. Po prostu robi mniej od szamponu ;) gdy jej użyje włosy są sztywniejsze i bardziej narażone na puch... Ale tylko wtedy gdy używam jej często, raz na jakiś czas robi to co powinna robić odzywka: pomaga w rozczesywaniu, nabłyszcza i wygładza.
A więc: raz na jakiś czas - fajna sprawa, jednak przy częstszym używaniu sprawia że włosy wyglądają jak szopa... Zwłaszcza gdy zmienimy szampon na inny niż ten z tego zestawu.
Ogólnie mam jak widzicie dobre wrażenia. Duet nie okazał się najgorszy, chociaż to szampon w nim gra pierwsze skrzypce. I to jego gorąco Wam polecam, odżywka jest mocno średnia, jednak kto wie? Może Wam przypadnie do gustu?