Czyli post o tym jak wyciągnąć sok z roślinki :)
W tym wpisie posłużę się zdjęciami w pewnej książki o aloesie, mam nadzieję, że wszystkie rady, które tu zawrę przydadzą się wam :).
Zaczynamy od odcięcia dolnego liścia, są one największe i najbardziej dojrzałe. Dzięki temu posiadają najlepsze właściwości i zawierają najwięcej miąższu.
Następnie czekamy, aż wycieknie żółtawy sok. Może on być drażniący albo nawet trujący. W tym celu dobrze jest ułożyć liść na ukos żeby przyspieszyć wyciekanie.
Gdy już pozbędziemy się żółtego soku, przecinamy liść wzdłuż jego długości, następnie łyżką wyskrobujemy półprzezroczysty miąższ, który ma najwięcej pozytywnych właściwości. Staramy się nie przeciąć łyżeczką zielonej kory,w której może być jeszcze sok.
Kleisty miąższ z aloesu nie jest trujący i nie powoduje alergii pod warunkiem że nie zmiesza się go z żółtawym sokiem, zawartym w zielonej, zewnętrznej skórze liścia.
Wewnętrznie zaleca się stosowanie świeżego liścia, najlepiej zmiksowanego, lub pokrojonego i dodanego np do sałatki. Należy też unikać gotowania aloesu (może to zniszczyć jego właściwości)
Zewnętrznie nie powinno stosować się samego soku, ale nie trzeba odkrajać skórki by użyć miąższ.
Sam miąższ z aloesu może (rzadko, lecz się zdarza) powodować wysuszenie skóry, dobrze jest więc go zmieszać z jakimś olejem, np z oliwą z oliwek.
Jeśli wyszło wam za dużo miąższu i nie zużyjecie go od razu to zmiksujcie go i wstawcie do lodówki. W ten sposób spokojnie może przeleżeć 2 tygodnie. Jak chcemy przedłużyć jego okres spożycia, można dodać do niego trochę alkoholu. Gdy jednak zacznie nam zmieniać kolor na brunatny jest to oznaką że lepiej go już nie używać.
Co Wy na to?
Podobał Wam się ten wpis? A może coś pominęłam?
Pozdrawiam
Żan
w końcu jakaś porządna instrukcja! :D
OdpowiedzUsuńjak tylko dorwę swoją roślinkę to dam lepsze zdjęcia :)
Usuńbardzo fajnie opisane :)
OdpowiedzUsuńFajne wskazówki :)
OdpowiedzUsuńSuper super, czekam na drugą część pod tytułem zastosowaą. Ja kupuje gotowy żel z aloesy 98% :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam :)
pojawi się wkrótce :)
Usuńbardzo fajna instrukcja obsługi roślinki:D:D
OdpowiedzUsuńroślinką też trzeba umieć się posłużyć :D
UsuńPrzyda się ta instrukcja :D
OdpowiedzUsuńnie miałam pojęcia o tym żółtym soku, cieszę się,że tu weszłam i to przeczytałam ;)
OdpowiedzUsuńpolecam się na przyszłość :)
UsuńUżywałam kilka razy aloesu, ale nigdy nie widziałam tego żółtego soku o.O
OdpowiedzUsuńNo cóż, odmian aloesu jest naprawdę wiele, tu jest akurat aloes pospolity, może miałaś inny?
Usuńalbo nie upłynęły te trzy lata?
kurcze o niektórych sprawach słyszę po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że jeszcze cos ciekawego kiedyś u mnie znajdziesz :)
UsuńJa na początku też nie zauważyłam tego żółtego soku (odcinałam liść aloesu z dosyć młodej roślinki), ale gdy po rozkrojeniu dosłownie postawiłam aloes na stole (listek jest lekko zaokrąglony więc da się go postawić w pionie), zobaczyłam, że faktycznie zrobiła się pod nim mała, żółta plama. Też nigdy bym nie wpadła na to, że to może być szkodliwe, dzięki!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny opis, sama chce używać go na trądzik. Czy mogę sam miąższ wcierac w skórę, bo napisałas nie jasno. Jak nie to z czym?
OdpowiedzUsuńmożesz, tylko musisz obserwować swoją skórę, gdybyś zauważyłam wysuszenie spróbuj dodać trochę olejku np. ze słodkich migdałów i taką mieszanką się smaruj.
Usuńze swojej strony bardzo polecam olej z czarnuszki na trądzik - mi bardzo pomógł
genialny wpis, dziękuję! nigdzie nie było jakoś super opisanego procesu wydobywania żelu z aloesu :)
OdpowiedzUsuńjak sama zrobię i też podzielę się tym na własnym blogu to nie zapomnę dodać do Twojego wpisu linka :) dziękuję!