Moja pielęgnacja twarzy nie jest rozbudowana, śmiem twierdzić nawet, że chyba ją (twarz) trochę zaniedbuje... Ale tak mi jest dobrze, o niczym nie zapominam wreszcie, no i skóra tez wydaje się zadowolona, więc tak jest i już ;)
Oto moja gwardia:
A tak wygląda moja pielęgnacja:
Rano myję twarz żelem, następnie kładę jakiś krem (aktualnie Celia - lekki krem - baza matujący) i robię makijaż czasem ;)
Jeśli się nie maluję to wciągu dnia często sięgam po jakiś tonik by przemyć twarz (któryś z tych opisanych TUTAJ, najczęściej nagietkowy) a poza domem stosuje chusteczki, aktualnie testuje go pure (widoczne na zdjęciu)
Zabawę z moją twarzą zaczynam dopiero wieczorem ;)
gdy mam makijaż zmywam go micelkiem, po czym myję twarz żelem.
Tak często jak mogę stosuję maseczki (owocowe, ze spiruliny, drogeryjne, z glinek) a pilingi kiedy czuje że skóra tego oczekuje, zrezygnowałam właściwie już z mechanicznych pilingów, od czasu do czasu ewentualnie sięgam po korund, mieszam go wtedy z żelem do mycia twarzy. Teraz przerzuciłam się na sodę, mieszam łyżeczkę jej z łyżką wody, nakładam i zmywam po 3 min. Skóra jest cudownie oczyszczona.
Stałym natomiast gościem w wieczornej pielęgnacji twarzy jest olej konopny. Bardzo podpasował mojej skórze (włosom już nie), szybko się wchłania, przez co nie zostawiam tłustych plam na poduszce. Stosuję go zamiast kremu na noc, gdy rano wstaje skóra jest nawilżona, miękka i sprężysta.
I to by było na tyle!
Nie wysilam się zbytnio co? ;)
Pozdrawiam
Żan
Oto moja gwardia:
A tak wygląda moja pielęgnacja:
Rano myję twarz żelem, następnie kładę jakiś krem (aktualnie Celia - lekki krem - baza matujący) i robię makijaż czasem ;)
Jeśli się nie maluję to wciągu dnia często sięgam po jakiś tonik by przemyć twarz (któryś z tych opisanych TUTAJ, najczęściej nagietkowy) a poza domem stosuje chusteczki, aktualnie testuje go pure (widoczne na zdjęciu)
Zabawę z moją twarzą zaczynam dopiero wieczorem ;)
gdy mam makijaż zmywam go micelkiem, po czym myję twarz żelem.
Tak często jak mogę stosuję maseczki (owocowe, ze spiruliny, drogeryjne, z glinek) a pilingi kiedy czuje że skóra tego oczekuje, zrezygnowałam właściwie już z mechanicznych pilingów, od czasu do czasu ewentualnie sięgam po korund, mieszam go wtedy z żelem do mycia twarzy. Teraz przerzuciłam się na sodę, mieszam łyżeczkę jej z łyżką wody, nakładam i zmywam po 3 min. Skóra jest cudownie oczyszczona.
Stałym natomiast gościem w wieczornej pielęgnacji twarzy jest olej konopny. Bardzo podpasował mojej skórze (włosom już nie), szybko się wchłania, przez co nie zostawiam tłustych plam na poduszce. Stosuję go zamiast kremu na noc, gdy rano wstaje skóra jest nawilżona, miękka i sprężysta.
I to by było na tyle!
Nie wysilam się zbytnio co? ;)
Pozdrawiam
Żan
Nie wysilam się bardziej od Ciebie. nawet na to bym nie miała czasu, nie lubię się z systematycznością
OdpowiedzUsuńTą sodą to mnie zaciekawiłaś, pierwsze słyszę, muszę spróbować :D
OdpowiedzUsuń