Witam słonecznie ;)
Wreszcie pogoda dopisuje, co? Ci co są teraz nad morzem mają szczęście ;). Gorzej mają Ci w mieście... Ale! Mimo, że nie lubię upałów cieszę się, ze wreszcie przyszło lato :). W niedzielę byłam na krótkiej wycieczce w Warszawie. Razem z W. skorzystaliśmy z promocji na dojazd do stolicy i za dwie osoby zapłaciliśmy 22 zł w tę i z powrotem! Taka okazja, że szkoda było by tego nie przekształcić w ciekawą wyprawę - a więc tak zrobiliśmy :). Odwiedziliśmy stolicę i prawie cały dzień byliśmy w Centrum Nauki Kopernik - kto nie był POLECAM! Gorąco polecam ;). Miałam narobić zdjęć i zrobić Wam fotorelację, ale byłam tak wszystkim zaaferowana, że nie wyszło - nie mam ani jednego zdjęcia ;). No cóż... :d
A skoro nie ma relacji - to jest recenzja! I to nie byle jaka, ale kolejnego cudownego produktu od Uoga Uoga - mydełka cynamonowego. Oto ono:
Mydełko znajduje się w cudnym kartoniku, przewiązanym wstążeczką, każda ścianka jest zapisana, żałuję bardzo, że nie potrafię ich rozczytać bo na pewno dowiedziałabym się wielu ciekawych rzeczy! W każdym bądź razie opakowanie jest urocze - pierwszy raz się z takim stykam :).
Za to samo mydełko też ma bardzo ciekawy wygląd - przyznacie, ze jest intrygujący! Prawie kwadratowa kostka ;). Prezentuje się na prawdę ślicznie, a te nowe wersje mydeł Uoga są jeszcze piękniejsze!
Mydełko czaruje nie tylko wyglądem, ale również zapachem, który nie jest szalenie mocny gdy się myjemy, subtelnie tylko daje o sobie znać, za to ciało pachnie nim jeszcze przez jakiś czas! A jak? Nie jest to typowy, mocny cynamon, ale delikatna jego nuta w korzennej otoczce - ma w sobie coś z zapachu piernika! Jest słodko, aromatycznie i nic dziwnego, że mydełko rozgrzewa nas swoim zapachem - przy czym zupełnie nie jest tak, że nie pasuje do lata i wiosny! Coś ciekawego :)
Może od razu napiszę za co je pokochałam?
Cudowna piana i sam dotyk mydełka! Na prawdę, jego dotyk na skórze jest jak jedwab - sunie delikatnie sprawiając pieszczotę ciału. Niesamowite uczucie i wiem, że nie tylko ja je pokochałam bo mama co rusz mi je podbiera przez to ;). Skóra po kąpieli jest miękka i pachnąca - nie ma mowy o wysuszeniu, czy podrażnieniu. Spokojnie można używać je do prawie całego ciała - do twarzy jednak nie polecam bo jak się dostanie do oczu to cynamon daje o sobie znać.
Nie rozmięka i nie 'ciapcioli' się ;). Pięknie zmniejsza tylko swoje wymiary - które mogłyby być jednak większe bo mydełko znika stanowczo za szybko! 100 g znika nie dlatego, że jest niewydajne, ale właśnie dlatego, że kąpiel z nim to przyjemność i każdy sięga po nie z ochotą.
Opis mydeł producenta:
Wszystkie nasze mydła są nie tylko naturalne, ale również produkowane metodą na zimno, leżakują 1 miesiąc tak by zachowały wszystkie swoje zalety, a jego wpływ na skórę jest bardzo łagodny , nie przesusza . Nasze mydła nie zawierają sztucznych barwników i aromatów, a tylko najwyższej jakości oleje tłoczone na zimno i olejki eteryczne.
Skład:
Cudo!
Jestem tym mydełkiem oczarowana! Marzą mi się teraz inne wersje! Do wyboru mam np: Fairytale, Madam Charmant, Recharge Box, Bravo.. I wiele innych :).
Wiem, że dostępne są w Plants for Baeuty, chociaż ja swoje dostałam od Anulki. Dziękuję Ci za nie Kochana! Było boskie! <3
Wreszcie pogoda dopisuje, co? Ci co są teraz nad morzem mają szczęście ;). Gorzej mają Ci w mieście... Ale! Mimo, że nie lubię upałów cieszę się, ze wreszcie przyszło lato :). W niedzielę byłam na krótkiej wycieczce w Warszawie. Razem z W. skorzystaliśmy z promocji na dojazd do stolicy i za dwie osoby zapłaciliśmy 22 zł w tę i z powrotem! Taka okazja, że szkoda było by tego nie przekształcić w ciekawą wyprawę - a więc tak zrobiliśmy :). Odwiedziliśmy stolicę i prawie cały dzień byliśmy w Centrum Nauki Kopernik - kto nie był POLECAM! Gorąco polecam ;). Miałam narobić zdjęć i zrobić Wam fotorelację, ale byłam tak wszystkim zaaferowana, że nie wyszło - nie mam ani jednego zdjęcia ;). No cóż... :d
A skoro nie ma relacji - to jest recenzja! I to nie byle jaka, ale kolejnego cudownego produktu od Uoga Uoga - mydełka cynamonowego. Oto ono:
Mydełko znajduje się w cudnym kartoniku, przewiązanym wstążeczką, każda ścianka jest zapisana, żałuję bardzo, że nie potrafię ich rozczytać bo na pewno dowiedziałabym się wielu ciekawych rzeczy! W każdym bądź razie opakowanie jest urocze - pierwszy raz się z takim stykam :).
Za to samo mydełko też ma bardzo ciekawy wygląd - przyznacie, ze jest intrygujący! Prawie kwadratowa kostka ;). Prezentuje się na prawdę ślicznie, a te nowe wersje mydeł Uoga są jeszcze piękniejsze!
Mydełko czaruje nie tylko wyglądem, ale również zapachem, który nie jest szalenie mocny gdy się myjemy, subtelnie tylko daje o sobie znać, za to ciało pachnie nim jeszcze przez jakiś czas! A jak? Nie jest to typowy, mocny cynamon, ale delikatna jego nuta w korzennej otoczce - ma w sobie coś z zapachu piernika! Jest słodko, aromatycznie i nic dziwnego, że mydełko rozgrzewa nas swoim zapachem - przy czym zupełnie nie jest tak, że nie pasuje do lata i wiosny! Coś ciekawego :)
Może od razu napiszę za co je pokochałam?
Cudowna piana i sam dotyk mydełka! Na prawdę, jego dotyk na skórze jest jak jedwab - sunie delikatnie sprawiając pieszczotę ciału. Niesamowite uczucie i wiem, że nie tylko ja je pokochałam bo mama co rusz mi je podbiera przez to ;). Skóra po kąpieli jest miękka i pachnąca - nie ma mowy o wysuszeniu, czy podrażnieniu. Spokojnie można używać je do prawie całego ciała - do twarzy jednak nie polecam bo jak się dostanie do oczu to cynamon daje o sobie znać.
Nie rozmięka i nie 'ciapcioli' się ;). Pięknie zmniejsza tylko swoje wymiary - które mogłyby być jednak większe bo mydełko znika stanowczo za szybko! 100 g znika nie dlatego, że jest niewydajne, ale właśnie dlatego, że kąpiel z nim to przyjemność i każdy sięga po nie z ochotą.
Opis mydeł producenta:
Wszystkie nasze mydła są nie tylko naturalne, ale również produkowane metodą na zimno, leżakują 1 miesiąc tak by zachowały wszystkie swoje zalety, a jego wpływ na skórę jest bardzo łagodny , nie przesusza . Nasze mydła nie zawierają sztucznych barwników i aromatów, a tylko najwyższej jakości oleje tłoczone na zimno i olejki eteryczne.
Skład:
Cudo!
Jestem tym mydełkiem oczarowana! Marzą mi się teraz inne wersje! Do wyboru mam np: Fairytale, Madam Charmant, Recharge Box, Bravo.. I wiele innych :).
Wiem, że dostępne są w Plants for Baeuty, chociaż ja swoje dostałam od Anulki. Dziękuję Ci za nie Kochana! Było boskie! <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)