Denko czerwcowe

Hej!
Czerwiec za nami, a lipiec zaczął się pięknie. Prawdziwa wakacyjna pogoda - mimo, że upałów nie znoszę, to miła odmiana od zimna czerwcowego. Swoją drogą, świat staje na głowie, wszystko jakieś takie poplątane, nie? Jestem przerażona zachowaniami ludzkimi, na prawdę przerażona, nie znajduję słów by nawet je opisać... Kto przegląda prasę ten na pewno wie o co mi chodzi. Ja nie chce się wgłębiać w ten temat bo to przerasta moje możliwości rozumowania...

Dziś przybywam do Was z denkiem, tak by się oderwać od tej całej masakry i 'ludzi o jedynie słusznych poglądach'.

Jeszcze w te wakacje pociągnę ten projekt, a potem zrezygnuję raczej... Coraz trudniej mi o mobilizację w robieniu zdjęć pustakom, a bloga ma być przyjemnością, tak jest lepiej i dla mnie i dla Was :).

Denko w całości:

Jak widzicie nie jest źle, ubyło też mi mydełek, ale nie mam do nich opakowań, bo posłałam je dalej w świat, a więc zużyłam więcej niż to widoczne ;).

Jak zwykle przejdziemy kategoriami, zaczniemy od włosów:


1. Kallos Omega - opisywany TUTAJ, nie zmieniłam o nim zdania.
2.Szampon Alterra - przyjemny ale bez szału, służył mi głównie do mieszania z glinkami, ładnie pachniał - mandarynkami :).
3. Odlewki Anulkowe - zarówno szampon jak i maskę opisywałam TUTAJ.

Ciało:

1. Kostka do masażu od Kasi - tutaj się nią chwaliłam i żal ściska mi gardło, że się skończyła. Była boska!
2. Pod kostką jest woreczek z kulą do kąpieli, którą kiedyś wygrałam u Anulki. W TYM poście możecie zobaczyć jak wyglądała. Bardzo wolno się rozpuszczała, musowała delikatnie, a te kuleczki, którymi była obtoczona wchodziły tam gdzie nie potrzeba ;). Pachniała herbacianie. Ogólnie kąpiel z nią była udana :).
3. Krem do depilacji Coloris - opisywany jakiś czas temu TU.
4. Krem do dłoni Lavera - lubiany przeze mnie bardzo, za zapach, za działanie. Poświęciłam mu oddzielny post - KLIK.
5. Plastry do depilacji opisywałam TUTAJ, skończyły się, były w porządku niby, ale też bez szaleństw. To nie jest moja ulubiona metoda depilacji ;).
6. Próbki kuracji do dłoni Coloris i koncentratu cynamonowego od BingoSpa - kuracja była bardzo słaba, zero nawilżenia... Koncentrat mocno grzał, zwłaszcza jak się go użyło przed treningiem - fajna sprawa :).
7. Krem do rąk Anida - zero nawilżenia, zero odżywienia, cieszę się, że się skończył...

Twarz:

1. Odlewki rosyjskich kremów do twarzy - żaden mnie do siebie nie przekonał, więc nie pokuszę się o pełnowymiarowe opakowania.
2. Odlewka micela So'Bio arganowego i shea moisture od Ani - Tu o nich pisałam.
3. Krem pod oczy od Kasi - klik.
4. Tusz do rzęs Lash Creator od Pierre Rene - dawał bardzo ładny, naturalny efekt. Idealny na co dzień :)
5. Próbki podkładów mineralnych od Anulki, spodobało mi się takie malowanie twarzy i teraz używam już minerałów na co dzień :)

Inne:

1. Świeca YC Bahama Breeze - cudny zapach, na prawdę! Ja nie wiem jak mogli go wycofać! Świecę wygrałam w rozdaniu i z żalem się z nią żegnam... Nawet mój W. ją lubił! A on raczej z tych co nie przepadają za zapachami...
2. Propolis + len mielony firmy GAL - przyjemny suplement, ale teraz gdy do koktajli dodaje błonnik moje jelita mają się lepiej.
3. Herbatki Pukka - refresh okazała się bardzo smaczna, na pewno do niej wrócę, womankind to nie moje smaki...
4. Herbatka teapigs - jaśminowe perły - pachniała cudnie jaśminem, ale smak miała słaby, bardzo słaby...


To by było na tyle! Jak Wasze denka?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)