Hej!
W tym miesiącu nie pojawił się jeszcze żaden filmowy wpis! Zdecydowanie muszę to zmienić ;) Z resztą.. Justyna! Natchnęłaś mnie ;)
Jako że pomysł na to by wszystkie filmy łączyła postać jednego aktora Wam się spodobał postanowiłam ruszyć z przytupem - czyli dziś będą filmy, których głównym (lub niekoniecznie) bohaterem jest boski Leo! ;)
Powiem Wam szczerze, że on mi się nigdy nie podobał jako facet, ale aktorem jest genialnym i cieszę się, że wreszcie dostał tego Oskara bo należał mu się już dawno, dawno temu!
A więc ruszamy z tym koksem! Na pierwszy ogień idzie ostatnie dzieło, czyli...
Zjawa
Szczerze mówiąc jak dla mnie ten film byłby lepszy jakby był pół godziny krótszy ;) Podobał mi się, nie powiem, że nie, ale też za bardzo się ciągnął... Teraz jakaś moda nastała, ze im dłuższy film tym lepiej, a ciężko jest tyle usiedzieć, mam nadzieję, że szybko to minie.
Jednak sama historia jest na prawdę ciekawa, opowiada historię Hugha Glassa, który przeżył atak niedźwiedzia i szuka zemsty za śmierć swojego syna. Całość genialnie wygląda na wielkim ekranie - te krajobrazy i muzyka! I te dźwięki, człowiek ma wrażenie, ze jest tam z nimi - skrzypienie śniegu, trzaskanie ognia... Jednak główna postać wygląda dosyć blado, może dlatego, ze brakuje mi tu jednak słów? Inne postacie były zdecydowanie bardziej wygadane.
Jednak gra aktorska Leo na prawdę jest godna podziwu - byłam przekonana o jego bólu! Widziałam to cierpienie, tę złość.
A z ciekawostek: wiecie, ze Leo kręcąc ten fil nie brał prysznica przez kilka dni z rzędu? Albo, że jest wegetarianinem a wcinał surowe mięso bo tego wymagał scenariusz? To robi wrażenie!
Wilk z Wall Street
Historia Jordana Belforta, brokera, którego błyskawiczna droga na szczyt i rozrzutny styl życia wzbudziły zainteresowanie FBI.Tak ten film opisuje filmweb i w sumie można by było go tak streścić. Ale! To nie wszystko ;) Film ten sprawił, że momentami płakałam ze śmiechu, dialogi są wulgarne, ironiczne i zabawne. I mimo, że wulgaryzmów nie znoszę, tak tutaj jakoś nie ranią w uszy, bez nich ten film wygląda dość komicznie co pokazał Polsat. Jakbym miała opisać ten film jednym zdaniem to było by to: Od dna do dna. Był biedny, stał się miliarderem, zmienił wszystko w swoim życiu (nawet żonę), zatrudnił i uratował wielu ludzi dając im pracę (niestety niezbyt legalną...) i pogrążył się w tym. Nie zmienia to faktu, że film wciąga i ogląda się go na prawdę dobrze, człowiek się nie nudzi i czeka na to co będzie dalej.
Moja ulubiona scena z tego filmu: wczołgiwanie się do samochodu i ta retrospekcja jak wyglądało to według niego a jak na prawdę ;) No piękne!
Wielki Gatsby
Mimo, że to film z 2013 roku obejrzałam go dopiero niedawno i jakoś tak sama nie wiem co nim myśleć. Jak dla mnie jest to pogoń za wyidealizowaną miłością, pogoń tragiczna w skutkach i bardzo przypomina mi naszą polską Lalkę ;) Film jest bajkowy, widowiskowy a każda z postaci jest fascynująca i no cóż - mocno przerysowana. Zresztą wszystko w tym filmie jest takie widowiskowe, a gra aktorska jest znakomita. Można to pokochać lub znienawidzić. Ja mam mieszane uczucia...
Django
No uwielbiam ten film! I muzykę z niego! Już nie wiem ile razy go widziałam, ale jak mamy ochotę na film i nie możemy nic wybrać to decydujemy się na Django - to się nie nudzi po prostu! Świetne postacie (uwielbiam doktorka!), świetne dialogi, świetna gra aktorska, świetna historia. ;) Jak widzicie ciężko mi powiedzieć o nim coś złego i musicie mi to wybaczyć bo na prawdę lubię ten film.
Co do Leo - genialnie zagrał tą postać! Człowiek go ogląda i po prostu mu wierzy i zaczyna nienawidzić za ten handl niewolnikami, za to traktowanie czarnoskórych. No i ta akcja ze szklanką - brawa! Kto nie wie: w scenariuszu Leo się nie kaleczył, uderzył w szklankę podczas kręcenia i się mocno zranił lecz nie przestał grać, dzięki temu ta scena jest jeszcze lepsza.
I na tym może zakończę, bo nie chcecie już czytać jak się zachwycam tym filmem (mimo, że nie jest on bez wad, przynajmniej jeśli chodzi o odzwierciedlenie realiów tamtej epoki).
Wyspa Tajemnic
Ten film po raz pierwszy widziałam jak jechałam dobę busem do Belgii na wakacje, po nocy... Byłam zmęczona, senna, a ten film idealnie to 'wykorzystał' i zrobił dzięki temu na mnie duże wrażenie. Praktycznie do końca nie wiedziałam co jest prawdą a co fikcją. Mało tego, za każdym razem jak oglądam ten film odbieram go inaczej - to niesamowite. Jeśli więc obejrzałeś ten film i Ci się nie spodobał - obejrzyj go drugi raz, zrobi na tobie całkowicie inne wrażenie, zapewniam. Historia ta z początku opowiada nam o szeryfie federalnym, który zmierza na wyspę, na której znajduje się szpital psychiatryczny by rozwiązać sprawę zniknięcia jednej z chorych. Na miejscu okazuje się, że nikt nie chce im (jemu i jego partnerowi) w tym pomóc. Dodatkowo dzieje się tam wiele dziwnych rzeczy i poznajemy historię samego szeryfa, który stracił żonę i dzieci. Wszystko jest bardzo zagmatwane, widz gubi się w domysłach, a do tego jest wręcz uraczony świetnymi ujęciami i dobraną do tego muzyką. Ach! No i nie mogę nic nie powiedzieć o grze aktorskiej - świetnej zresztą, niestety dopiero za drugim razem przy oglądaniu tego filmu doceniłam postacie drugoplanowe, za pierwszym razem całą moją uwagę pochłonął Leo. To chyba mówi za siebie...
Incepcja
Po prostu WOW. To zdecydowanie coś innego. W tym filmie oprócz Leo zagrało jeszcze dwójka aktorów, których bardzo cenią i lubię: Joseph Gordon-Levitt (który zresztą we wszystkich scenach walki nie miał dublera) i Ellen Page (którą pokochałam po obejrzeniu JUNO).
Ale wracając do tematu, film ten ciężko opisać w skrócie... Ogólnie rzecz biorąc jest o tym, że można wszczepić podczas snu jakąś myśl do mózgu komuś lub wydobyć z niego jakieś informacje - główny bohater Cobb jest w tym mistrzem. Jednak jest to bardzo ogólny opis. Utrudnienia są olbrzymie, a prawie niemożliwie jest by osoba, której 'wszczepiło' się daną myśl uznała ją za własną - taki jest jednak cel Cobba i jego zespołu. W zamian za to mają zostać wyczyszczone jego kartoteki, w których figuruje jako morderca. By zrealizować zadanie muszą pokonać trudności takie jak strzelanie, pościgi, walka w śnie, który będzie w śnie i w jeszcze kolejnym śnie... Ciężko odróżnić co się dzieje na prawdę a co jest fikcją, a jak zginiesz w śnie to umierasz na prawdę. I jak tu nie zwariować?
I na tym na razie zakończę, ale pewnie pojawi się kiedyś jeszcze jeden wpis z filmami z jego udziałem bo dorobek ma spory i świetny!
Znacie, któryś z tych filmów? Co o nich myślicie?
W tym miesiącu nie pojawił się jeszcze żaden filmowy wpis! Zdecydowanie muszę to zmienić ;) Z resztą.. Justyna! Natchnęłaś mnie ;)
Jako że pomysł na to by wszystkie filmy łączyła postać jednego aktora Wam się spodobał postanowiłam ruszyć z przytupem - czyli dziś będą filmy, których głównym (lub niekoniecznie) bohaterem jest boski Leo! ;)
Powiem Wam szczerze, że on mi się nigdy nie podobał jako facet, ale aktorem jest genialnym i cieszę się, że wreszcie dostał tego Oskara bo należał mu się już dawno, dawno temu!
A więc ruszamy z tym koksem! Na pierwszy ogień idzie ostatnie dzieło, czyli...
Zjawa
Szczerze mówiąc jak dla mnie ten film byłby lepszy jakby był pół godziny krótszy ;) Podobał mi się, nie powiem, że nie, ale też za bardzo się ciągnął... Teraz jakaś moda nastała, ze im dłuższy film tym lepiej, a ciężko jest tyle usiedzieć, mam nadzieję, że szybko to minie.
Jednak sama historia jest na prawdę ciekawa, opowiada historię Hugha Glassa, który przeżył atak niedźwiedzia i szuka zemsty za śmierć swojego syna. Całość genialnie wygląda na wielkim ekranie - te krajobrazy i muzyka! I te dźwięki, człowiek ma wrażenie, ze jest tam z nimi - skrzypienie śniegu, trzaskanie ognia... Jednak główna postać wygląda dosyć blado, może dlatego, ze brakuje mi tu jednak słów? Inne postacie były zdecydowanie bardziej wygadane.
Jednak gra aktorska Leo na prawdę jest godna podziwu - byłam przekonana o jego bólu! Widziałam to cierpienie, tę złość.
A z ciekawostek: wiecie, ze Leo kręcąc ten fil nie brał prysznica przez kilka dni z rzędu? Albo, że jest wegetarianinem a wcinał surowe mięso bo tego wymagał scenariusz? To robi wrażenie!
Wilk z Wall Street
Historia Jordana Belforta, brokera, którego błyskawiczna droga na szczyt i rozrzutny styl życia wzbudziły zainteresowanie FBI.Tak ten film opisuje filmweb i w sumie można by było go tak streścić. Ale! To nie wszystko ;) Film ten sprawił, że momentami płakałam ze śmiechu, dialogi są wulgarne, ironiczne i zabawne. I mimo, że wulgaryzmów nie znoszę, tak tutaj jakoś nie ranią w uszy, bez nich ten film wygląda dość komicznie co pokazał Polsat. Jakbym miała opisać ten film jednym zdaniem to było by to: Od dna do dna. Był biedny, stał się miliarderem, zmienił wszystko w swoim życiu (nawet żonę), zatrudnił i uratował wielu ludzi dając im pracę (niestety niezbyt legalną...) i pogrążył się w tym. Nie zmienia to faktu, że film wciąga i ogląda się go na prawdę dobrze, człowiek się nie nudzi i czeka na to co będzie dalej.
Moja ulubiona scena z tego filmu: wczołgiwanie się do samochodu i ta retrospekcja jak wyglądało to według niego a jak na prawdę ;) No piękne!
Wielki Gatsby
Mimo, że to film z 2013 roku obejrzałam go dopiero niedawno i jakoś tak sama nie wiem co nim myśleć. Jak dla mnie jest to pogoń za wyidealizowaną miłością, pogoń tragiczna w skutkach i bardzo przypomina mi naszą polską Lalkę ;) Film jest bajkowy, widowiskowy a każda z postaci jest fascynująca i no cóż - mocno przerysowana. Zresztą wszystko w tym filmie jest takie widowiskowe, a gra aktorska jest znakomita. Można to pokochać lub znienawidzić. Ja mam mieszane uczucia...
Django
No uwielbiam ten film! I muzykę z niego! Już nie wiem ile razy go widziałam, ale jak mamy ochotę na film i nie możemy nic wybrać to decydujemy się na Django - to się nie nudzi po prostu! Świetne postacie (uwielbiam doktorka!), świetne dialogi, świetna gra aktorska, świetna historia. ;) Jak widzicie ciężko mi powiedzieć o nim coś złego i musicie mi to wybaczyć bo na prawdę lubię ten film.
Co do Leo - genialnie zagrał tą postać! Człowiek go ogląda i po prostu mu wierzy i zaczyna nienawidzić za ten handl niewolnikami, za to traktowanie czarnoskórych. No i ta akcja ze szklanką - brawa! Kto nie wie: w scenariuszu Leo się nie kaleczył, uderzył w szklankę podczas kręcenia i się mocno zranił lecz nie przestał grać, dzięki temu ta scena jest jeszcze lepsza.
I na tym może zakończę, bo nie chcecie już czytać jak się zachwycam tym filmem (mimo, że nie jest on bez wad, przynajmniej jeśli chodzi o odzwierciedlenie realiów tamtej epoki).
Wyspa Tajemnic
Ten film po raz pierwszy widziałam jak jechałam dobę busem do Belgii na wakacje, po nocy... Byłam zmęczona, senna, a ten film idealnie to 'wykorzystał' i zrobił dzięki temu na mnie duże wrażenie. Praktycznie do końca nie wiedziałam co jest prawdą a co fikcją. Mało tego, za każdym razem jak oglądam ten film odbieram go inaczej - to niesamowite. Jeśli więc obejrzałeś ten film i Ci się nie spodobał - obejrzyj go drugi raz, zrobi na tobie całkowicie inne wrażenie, zapewniam. Historia ta z początku opowiada nam o szeryfie federalnym, który zmierza na wyspę, na której znajduje się szpital psychiatryczny by rozwiązać sprawę zniknięcia jednej z chorych. Na miejscu okazuje się, że nikt nie chce im (jemu i jego partnerowi) w tym pomóc. Dodatkowo dzieje się tam wiele dziwnych rzeczy i poznajemy historię samego szeryfa, który stracił żonę i dzieci. Wszystko jest bardzo zagmatwane, widz gubi się w domysłach, a do tego jest wręcz uraczony świetnymi ujęciami i dobraną do tego muzyką. Ach! No i nie mogę nic nie powiedzieć o grze aktorskiej - świetnej zresztą, niestety dopiero za drugim razem przy oglądaniu tego filmu doceniłam postacie drugoplanowe, za pierwszym razem całą moją uwagę pochłonął Leo. To chyba mówi za siebie...
Incepcja
Po prostu WOW. To zdecydowanie coś innego. W tym filmie oprócz Leo zagrało jeszcze dwójka aktorów, których bardzo cenią i lubię: Joseph Gordon-Levitt (który zresztą we wszystkich scenach walki nie miał dublera) i Ellen Page (którą pokochałam po obejrzeniu JUNO).
Ale wracając do tematu, film ten ciężko opisać w skrócie... Ogólnie rzecz biorąc jest o tym, że można wszczepić podczas snu jakąś myśl do mózgu komuś lub wydobyć z niego jakieś informacje - główny bohater Cobb jest w tym mistrzem. Jednak jest to bardzo ogólny opis. Utrudnienia są olbrzymie, a prawie niemożliwie jest by osoba, której 'wszczepiło' się daną myśl uznała ją za własną - taki jest jednak cel Cobba i jego zespołu. W zamian za to mają zostać wyczyszczone jego kartoteki, w których figuruje jako morderca. By zrealizować zadanie muszą pokonać trudności takie jak strzelanie, pościgi, walka w śnie, który będzie w śnie i w jeszcze kolejnym śnie... Ciężko odróżnić co się dzieje na prawdę a co jest fikcją, a jak zginiesz w śnie to umierasz na prawdę. I jak tu nie zwariować?
I na tym na razie zakończę, ale pewnie pojawi się kiedyś jeszcze jeden wpis z filmami z jego udziałem bo dorobek ma spory i świetny!
Znacie, któryś z tych filmów? Co o nich myślicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)