Przyznaję się, ostatnimi czasy słaba ze mnie włosomaniaczka. Nadal olejuje, jednak wcierek moja skóra głowy nie widziała od wieków, a na stanie jak mam jedną odżywkę to już jest dobrze... Ostatnimi czasy służyła mi wiernie odżywka marki dr.organic, którą dostałam od Anulki. Przyznaję, że podchodziłam do niej bardzo ostrożnie - głównie przez olej arganowy, z którym moje włosy mają mieszane relacje... Co z tego wynikło? Zapraszam do czytania dalej :)
Odżywka znajduje się w plastikowej butelce o pojemności 265 ml z porządnego plastiku (a polska naklejka jest z tych niezniszczalnych), który nie jest za twardy, dzięki czemu łatwiej ją wydobyć. Poza tym produkt nie zalega na ściankach, tylko elegancko spływa. Ułatwia to idealna konsystencja - nie jest za rzadka (nie przecieka przez palce, nie ucieka) i nie jest za gęsta (łatwo się ją rozprowadza i łatwo spłukuje).
Ciekawy też jest zapach - dość wyrazisty, męski ze świeżymi nutami (jakby mięty). Prawdopodobnie na dłuższą metę by mi przeszkadzał, jednak nie pozostaje na włosach.
Odżywka mimo niepozornej konsystencji śmiało mogłaby robić za maskę - należy do tych kosmetyków ciężkiego kalibru. Nałożona zbyt blisko skóry głowy zapewni fenomenalny przychlap. Za to rozprowadzona na długości potrafi zdziałać cuda. Kwestia tego jak bardzo nasze włosy lubią argan. Moje niezbyt, a mimo wszystko odżywka spisuje się bardzo dobrze - włosy są miękkie, błyszczące, łatwo je rozczesać. Za to na włosach mojej mamy - WOW. Mama ma sztywne, siwe włosy - gdy użyje tej odzywki bardzo zyskują na miękkości i blasku. Wyglądają jakby wyszła od fryzjera po mocno odżywczym zabiegu regeneracyjnym. Stają się takie sprężyste jak w reklamach. Jestem pod wrażeniem i żałuję, że u mnie nie uzyskałam takiego efektu...
Skład:
Aloe barbadensis leaf juice, Aqua, Cetearyl alcohol, Olea europaea
(Olive) oil, Glycerin, Brassicamidopropyl dimethylamine, Aspartic acid,
Argania spinosa (Argan) oil, Argania spinosa (Argan) extract, Citrus
aurantium dulcis, Eugenia caryophyllus (Clove) leaf oil, Pelargonium
graveolens (Geranium) oil, Citrus limon peel oil, Pogostemon cablin
(Patchouli) oil, Cinnamomum zeylanicum (Cinnamon) leaf oil, Aniba
rosaeodora (Rosewood) oil, Mentha arvensis herb oil, Citrus nobilis
(Mandarin) peel oil, Vanilla planifolia (Vanilla) fruit extract, Mentha
spicata herb oil, Kigelia Africana fruit extract, Hibiscus sabdariffa
flower extract, Adansonia digitata fruit extract, Tocopheryl acetate,
Distearoylethyl hydroxyethylmonium methosulfate, Hydroxypropyl guar
hydroxypropyltrimonium chloride, Phenoxyethanol, Sodium phytate, Benzyl
alcohol, Dehydroacetic acid, Citric acid, Glycerin, Sodium benzoate,
Potassium sorbate, Limonene, Eugenol, Linalool.
To jest prawdziwe bogactwo!
Efekt jaki uzyskała moja mama dzięki tej odżywce sprawia, że mam ochotę na dalsze eksperymenty z tą marką. Może inna wersja da moim włosom takie wow?
Znacie odżywki tej marki? Ja czytałam o nich zawsze bardzo wiele dobrego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)