To był na prawdę pechowy tydzień i cieszę się, że jest już prawie za nami... Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Samochód się zepsuł, nie wiadomo o co chodzi, jestem zmęczona bo przez to mam problemy z dojazdem do pracy. Myślałam, że sobota będzie inna, a tymczasem przysporzyła tylko bólu głowy i pojawiło się mnóstwo wątpliwości. Przyznaję - jestem po prostu zmęczona, ale ciągle wierzę, że los się trochę odwróci i znów będzie słonecznie i będę miała powody do uśmiechu.
W ostatnim czasie wyznaczyłam sobie akcję - regenerację dla włosów. Chcę by były piękne na lato i ślub. Jednak nie udało mi się jak na razie zrobić nic by włosy wyrównać i usunąć rozdwojone końcówki... Chyba muszę wziąć się za siebie wreszcie i realizować plany, które przez sobą postawiłam. Oby się udało, Wasze kciuki na pewno nie zaszkodzą ;)
Jednak wiem, że nie mojego ględzenia o niczym jesteście ciekawe a ekspresowej maski do włosów - regeneracyjnej w saszetce od Babci Agaffi. Ten egzemplarz dostałam od mojej Anuli (bo jakże by inaczej) i jest na tyle ciekawy, że skuszę się na kolejny egzemplarz. Maska, którą w sumie używam tylko wyłącznie jak odżywkę spodobała mi się swoją lekkością i jednocześnie fajnym działaniem. Rozprowadza się ją wzorowo - nie jest za gęsta, ani za rzadka. Wmasowuje ją delikatnie, a potem je rozczesuje dzięki czemu mam pewność, że każdy włos jest dobrze nią pokryty. Mimo nakładania od skalpu nigdy nie obciążyła, ani nie podrażniła skóry głowy. Za to świetnie działa na długości - włosy bez problemu się rozczesują, nie plączą, są błyszczące i wyglądają po prostu zdrowo. Nie są może zregenerowane jak zapewnia producent, ale na pewno na takie wyglądają. Prezencje mają wzorową ;)
Oprócz tego zyskują na miękkości, ładnie się układają a faloloki moje robią wrażenie. Nie zbija włosów w strąki, nie ma też problemów przy jej spłukiwaniu. Zadziwiające jest to, że mimo swej lekkości tak dobrze wpływa na całość włosów.
Przyjemny, słodko - ziołowy zapach sprawia, że używa się jej bardzo miło. Odpowiednia konsystencja podbija wydajność, a niska cena skłania do zakupu. To jeden z tych produktów, które może nie robią wielkiego WOW, ale można na nich liczyć. Używana i w słońce i w deszcz spisywała się tak samo dobrze.
Producent obiecuje wiele, jeśli chodzi o skórę głowy - ja nic z tych rzeczy nie zauważyłam. Po prostu nie robiła nic złego, ale obyło się bez wpływu na wypadanie, nie odczułam tonizowania i całej tej wymienionej w opisie reszty.
Każda kolejna spróbowana saszetka sprawia, że lubię je coraz bardziej. Nie ważne czy sięgam po te do ciała, włosów, twarzy. Podoba mi się to, że nie marnuję kosmetyku, bez problemu jestem w stanie wycisnąć całość. 100 ml opakowania ułatwiają transport, są idealne na podróże. Jeśli istnieje jeszcze ktoś, kto nigdy nie próbował tych saszetek to ja z całego serca zachęcam. Nie każdy ich produkt jest zachwycający, ale są po prostu dobre w odpowiednich cenach. I to wszystko razem sprawia, że uważam, że warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)