Hej!
Nie wiem czy wiecie, ale chyba wiecie, że olej arganowy nigdy nie należał do moich ulubionych. Nie pamiętam by kiedykolwiek wzbudzał moją ekscytację i chęć posiadania. A wręcz przeciwnie, wcale nie chciałam go testować. Na jednym spotkaniu blogerek otrzymałam olej arganowy firmy Manufaktura Apteczna i tak zaczęłam swoja przygodę z nim. Szczerze mówiąc tamtą buteleczkę przemęczyłam. Było to rok temu i znów olej arganowy trafił w moje ręce, tym razem od innej firmy - Biotanic.
Chcąc nie chcąc będę ten olej porównywać z tamtym ;)
Jednak muszę jeszcze Wam parę rzeczy na początku wyjaśnić - strasznie mnie irytuje ten szał na olej arganowy. Trwa on już na prawdę długo, producenci dając kapkę tego oleju na całe opakowanie to właśnie jego wymieniają w reklamach, jest dostępny nawet w zmywaczach do paznokci (!). Jak mogę to go unikam, nie kupuję produktów z tym olejem bo zwyczajnie nie służy mi on jako wybitnie - ot olej i już.
A włosom moim solo to on już zupełnie nie pasuje... Reagują na niego mega puchem, nawet spadek porowatości nic tu nie zmienił. Dopiero w odpowiednim towarzystwie działa dobrze (jak np w odżywce Sylveco).
To tyle słowem wstępu - pora na recenzje!
Olej arganowy marki biotanic zapakowany jest w szklaną buteleczkę z pipetką - ma u mnie za to duży plus! Wreszcie wszystko dookoła nie jest umazane olejem. Taka prosta zmiana a ile radości :)
W przeciwieństwie do oleju arganowego z Manufaktury Aptecznej ten posiada zapach, bardzo delikatny, orzechowy - przyjemny! :) Smakowity taki... A jego konsystencja jest lżejsza, nie sprawia już na mnie wrażenia, że będzie oporny - rozsmarowywał się i wchłaniał wyśmienicie i to (ku mojemu zdziwieniu) zarówno na suchej jak i wilgotnej skórze.
Co mi dało stosowanie tego oleju na ciało?
Moc nawilżenia i wygładzenia. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego, nie oczekiwałam takich efektów, bo olej firmy Manufaktura Apteczna nie dał mi aż takich rezultatów...
Dodatkowo olej ten nie spowodował wysypu krostek na moich ramionach, stosuję go na całe ciało i nie ma żadnych nieprzyjemności! (muszę mówić, ze z innym arganem je miałam?)
Moja skóra bardzo go polubiła, tak bardzo, że niedługo ta 50 ml buteleczka mi się skończy... I wiecie co? Będę za nim tęsknić!
Dodatkowo, marka Biotanic zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Ten cytat na opakowaniu, śliczna, prosta grafika, przesłanie płynące od nich - wszystko na plus! Na pewno skuszę się na olej z baobabu od nich :)
Znacie tą markę? Co o niej myślicie?
Też mieliście tak z jakimś olejem/masłem, że jednej firmy było super, a innej to szkoda gadać?
Nie wiem czy wiecie, ale chyba wiecie, że olej arganowy nigdy nie należał do moich ulubionych. Nie pamiętam by kiedykolwiek wzbudzał moją ekscytację i chęć posiadania. A wręcz przeciwnie, wcale nie chciałam go testować. Na jednym spotkaniu blogerek otrzymałam olej arganowy firmy Manufaktura Apteczna i tak zaczęłam swoja przygodę z nim. Szczerze mówiąc tamtą buteleczkę przemęczyłam. Było to rok temu i znów olej arganowy trafił w moje ręce, tym razem od innej firmy - Biotanic.
Chcąc nie chcąc będę ten olej porównywać z tamtym ;)
Jednak muszę jeszcze Wam parę rzeczy na początku wyjaśnić - strasznie mnie irytuje ten szał na olej arganowy. Trwa on już na prawdę długo, producenci dając kapkę tego oleju na całe opakowanie to właśnie jego wymieniają w reklamach, jest dostępny nawet w zmywaczach do paznokci (!). Jak mogę to go unikam, nie kupuję produktów z tym olejem bo zwyczajnie nie służy mi on jako wybitnie - ot olej i już.
A włosom moim solo to on już zupełnie nie pasuje... Reagują na niego mega puchem, nawet spadek porowatości nic tu nie zmienił. Dopiero w odpowiednim towarzystwie działa dobrze (jak np w odżywce Sylveco).
To tyle słowem wstępu - pora na recenzje!
Olej arganowy marki biotanic zapakowany jest w szklaną buteleczkę z pipetką - ma u mnie za to duży plus! Wreszcie wszystko dookoła nie jest umazane olejem. Taka prosta zmiana a ile radości :)
W przeciwieństwie do oleju arganowego z Manufaktury Aptecznej ten posiada zapach, bardzo delikatny, orzechowy - przyjemny! :) Smakowity taki... A jego konsystencja jest lżejsza, nie sprawia już na mnie wrażenia, że będzie oporny - rozsmarowywał się i wchłaniał wyśmienicie i to (ku mojemu zdziwieniu) zarówno na suchej jak i wilgotnej skórze.
Co mi dało stosowanie tego oleju na ciało?
Moc nawilżenia i wygładzenia. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego, nie oczekiwałam takich efektów, bo olej firmy Manufaktura Apteczna nie dał mi aż takich rezultatów...
Dodatkowo olej ten nie spowodował wysypu krostek na moich ramionach, stosuję go na całe ciało i nie ma żadnych nieprzyjemności! (muszę mówić, ze z innym arganem je miałam?)
Moja skóra bardzo go polubiła, tak bardzo, że niedługo ta 50 ml buteleczka mi się skończy... I wiecie co? Będę za nim tęsknić!
Dodatkowo, marka Biotanic zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Ten cytat na opakowaniu, śliczna, prosta grafika, przesłanie płynące od nich - wszystko na plus! Na pewno skuszę się na olej z baobabu od nich :)
Znacie tą markę? Co o niej myślicie?
Też mieliście tak z jakimś olejem/masłem, że jednej firmy było super, a innej to szkoda gadać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)