Hej, hej!
Dziś mam zdecydowanie dobry humor! A to za sprawą podjętej decyzji - biorę się za organizację kolejnego spotkania blogerek! Myślę intensywnie kiedy, gdzie i jak :). Na dniach pewnie pojawi się informacja o zgłoszeniach, mam nadzieję, ze ktoś chętny się znajdzie - hasło NATURALNIE znowu będzie obowiązywać. Już się nie mogę doczekać! A tymczasem na dziś mam dla Was recenzję mydła marki Hagi. Jak się przekonaliście jakiś czas temu, mydła te bardzo chciałam poznać. Stanowiły punkt mojej kosmetycznej listy wakacyjnej, którą sukcesywnie realizuję.
Oto mydło ze złotem:
Dziś mam zdecydowanie dobry humor! A to za sprawą podjętej decyzji - biorę się za organizację kolejnego spotkania blogerek! Myślę intensywnie kiedy, gdzie i jak :). Na dniach pewnie pojawi się informacja o zgłoszeniach, mam nadzieję, ze ktoś chętny się znajdzie - hasło NATURALNIE znowu będzie obowiązywać. Już się nie mogę doczekać! A tymczasem na dziś mam dla Was recenzję mydła marki Hagi. Jak się przekonaliście jakiś czas temu, mydła te bardzo chciałam poznać. Stanowiły punkt mojej kosmetycznej listy wakacyjnej, którą sukcesywnie realizuję.
Oto mydło ze złotem:
Opakowanie jak dla mnie jest prześliczne! Kartonik tak bardzo mi się podoba, że nie mam serca go wyrzucać... Delikatne, subtelne, eleganckie - skład znajduje się na dodatkowej jakby przezroczystej folijce, tak samo nazwa firmy z przodu. Samo mydło też prezentuje się pięknie w swej prostocie, nieidealna kostka z wytłoczonym logo. Jej złoty kolor prezentuje się bardzo ładnie, luksusowo :).
Mydła Hagi zamawiałam na chybił trafił - w końcu chciałam wszystkie a na tyle nie mogłam sobie pozwolić. A więc przed zakupem nie wczytywałam się w opis i skład, dzięki czemu miałam dodatkową niespodziankę poznając się z tą kostką w postaci zapachu. Jest taki egzotyczny, korzenny, jak się okazuje za sprawą olejku z drzewa sandałowego i paczuli. Zmysłowa woń...
Mydło wyprodukowane ręcznie tradycyjną metodą „na zimno” z olejów roślinnych, masła shea i naturalnego złotego barwnika. Oleje roślinne bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe mają działanie nawilżające i natłuszczające. Masło shea wygładza skórę nadając jej aksamitną gładkość. Złoty barwnik to naturalnie występująca mika, podkreślająca wytworny zapach olejku eterycznego z drzewa sandałowego i paczuli pobudzających zmysły. Mydło polecane dla wszystkich ceniących uroki życia.
Mydło to pięknie się pieni. Piana jest aksamitna w dotyku, otula ciało, idealna do depilacji. Kąpiel z tym mydłem zapewnia czystość bez podrażnień. Moja sucha skóra nie jest dodatkowo wysuszana, w obecne upały nawet nie muszę, dzięki tej kostce, codziennie sięgać po balsamy. Dodatkowo myję się nim prawie cała (tylko do włosów nie próbowałam) i całe ciało jest z tego powodu zadowolone. Czego mogłabym chcieć więcej?
Producent zaleca trzymanie mydła na mydelniczce z odpływem. Wtedy też nie rozmięka za bardzo, chociaż nie jest to tak twarde mydło jak na przykład te z Pszczelej Dolinki. Odpowiednie przechowywanie i nie ma problemu.
Skład:
Wady? Zdecydowanie za szybko się kończy. Jednak nadal nie jestem pewna czy to przez słabą wydajność czy przez pozostałych domowników, bo znalazłam odciski wskazujące, że ktoś to mydło mocno ścisnął w dłoni i to na pewno nie byłam ja ;).
Cena tego cudeńka to 18 zł (ja dałam trochę mniej wykorzystując rabat, który wtedy obowiązywał).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)