Hej!
Dziś o balsamie który bardzo mi się spodobał :). Ale wiecie, że ja to sroka jestem i wszystko co się świeci ma u mnie chociażby malutki plusik. ten tych plusików ma więcej, ale o tym czytajcie dalej!
Ładna, złota butelka z pompką, faktycznie ma w sobie coś z luksusu, ale producent jak dla mnie trochę przesadza z ilością informacji na przedzie, tak troszeczkę ;)
Pompka działa bez zarzutu, jedno naciśnięcie wystarcza na posmarowanie całych rąk, albo ud/łydek.
Balsam ma przyjemną, delikatna konsystencje którą bardzo dobrze się rozprowadza po ciele. Szybko sie wchłania, nie pozostawiając żadnej nieprzyjemnej warstwy, nie klei się.
Nie wiem czy są widoczne drobinki, starałam się je uchwycić, ale są one bardzo delikatne. To taki drobniutki, złoty pył. W żadnym stopniu nienachalny.
Tak naprawdę widać go lepiej dopiero w słońcu, gdy jesteśmy w pomieszczeniu widać tylko delikatne prześwity blasku. (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi).
Minusy? Trzeba umyć dłonie bo jednak na nich ładnie się ten brokacik zbiera i niestety złoty pył nie wytrzymuje cały dzień na skórze - zostaje na ubraniach, gdy się o coś oprzemy... Smutno trochę bo skóra po nim się delikatnie i cudnie mieni. Na tyle delikatnie, że jak potrzebujecie czegoś by skóra błyszczała na imprezę to nie sięgajcie po ten balsam.
Po posmarowaniu się tym balsamem skóra jest nawilżona i nawet ładnie to nawilżenie trzyma, nawet cały dzień. Dodatkowo odczuwalne jest wygładzenie, za które pewnie odpowiadają silikony, jednak mi akurat one nie wadzą za bardzo ;)
SKŁAD: aqua, glicine soja oil, glycerin, propylene glycol,argania spinosa kernel oil, cocos nucifera oil, urea, octyldodecanol, dimethicona, isporopyl myristate, butyrospermum parkii butter, panthenol, acrylates/ C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, triethanolamine, hyaluronic acid, dicaprylyl carbonate, hydrolyzed silk, hydrolyzed yeast extract, hydrolyzed caesalpinia spinosa gum, caesalpinia spinosa gum, betaine, glucose, polysorbate 20, PEG- 20 glyceryl laurate, tocopherol, linoleic acid, retinyl palmitate, allantoin, DMDM hydantoin, disodium edta, benzyl alcohol, dehyroacetc acid, benzoic acid, sorbic acid, titanium dioxide, mica, parfum, hexyl cinnamal, lilial, linalool, benzyl salicylate, limonene, citronellol, alpha-isomethyl ionone, hydroxoycitronellal, lyral.
Zapach jest kwestią kontrowersyjną, jednym się podoba, innym nie. Dla mnie jest taki.. balsamowy, kremowy ;) Szybko przestaje go czuć, nie przytłacza mnie i moich perfum.
Miałyście z nim do czynienia? Lubicie takie balsamy?
Dziś o balsamie który bardzo mi się spodobał :). Ale wiecie, że ja to sroka jestem i wszystko co się świeci ma u mnie chociażby malutki plusik. ten tych plusików ma więcej, ale o tym czytajcie dalej!
Ładna, złota butelka z pompką, faktycznie ma w sobie coś z luksusu, ale producent jak dla mnie trochę przesadza z ilością informacji na przedzie, tak troszeczkę ;)
Pompka działa bez zarzutu, jedno naciśnięcie wystarcza na posmarowanie całych rąk, albo ud/łydek.
Balsam ma przyjemną, delikatna konsystencje którą bardzo dobrze się rozprowadza po ciele. Szybko sie wchłania, nie pozostawiając żadnej nieprzyjemnej warstwy, nie klei się.
Nie wiem czy są widoczne drobinki, starałam się je uchwycić, ale są one bardzo delikatne. To taki drobniutki, złoty pył. W żadnym stopniu nienachalny.
Tak naprawdę widać go lepiej dopiero w słońcu, gdy jesteśmy w pomieszczeniu widać tylko delikatne prześwity blasku. (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi).
Minusy? Trzeba umyć dłonie bo jednak na nich ładnie się ten brokacik zbiera i niestety złoty pył nie wytrzymuje cały dzień na skórze - zostaje na ubraniach, gdy się o coś oprzemy... Smutno trochę bo skóra po nim się delikatnie i cudnie mieni. Na tyle delikatnie, że jak potrzebujecie czegoś by skóra błyszczała na imprezę to nie sięgajcie po ten balsam.
Po posmarowaniu się tym balsamem skóra jest nawilżona i nawet ładnie to nawilżenie trzyma, nawet cały dzień. Dodatkowo odczuwalne jest wygładzenie, za które pewnie odpowiadają silikony, jednak mi akurat one nie wadzą za bardzo ;)
SKŁAD: aqua, glicine soja oil, glycerin, propylene glycol,argania spinosa kernel oil, cocos nucifera oil, urea, octyldodecanol, dimethicona, isporopyl myristate, butyrospermum parkii butter, panthenol, acrylates/ C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, triethanolamine, hyaluronic acid, dicaprylyl carbonate, hydrolyzed silk, hydrolyzed yeast extract, hydrolyzed caesalpinia spinosa gum, caesalpinia spinosa gum, betaine, glucose, polysorbate 20, PEG- 20 glyceryl laurate, tocopherol, linoleic acid, retinyl palmitate, allantoin, DMDM hydantoin, disodium edta, benzyl alcohol, dehyroacetc acid, benzoic acid, sorbic acid, titanium dioxide, mica, parfum, hexyl cinnamal, lilial, linalool, benzyl salicylate, limonene, citronellol, alpha-isomethyl ionone, hydroxoycitronellal, lyral.
Zapach jest kwestią kontrowersyjną, jednym się podoba, innym nie. Dla mnie jest taki.. balsamowy, kremowy ;) Szybko przestaje go czuć, nie przytłacza mnie i moich perfum.
Miałyście z nim do czynienia? Lubicie takie balsamy?
ja nie miałam i nie bardzo lubię takie błyskotliwe balsamy :/
OdpowiedzUsuńno wiadomo, ze to nie dla każdego, jam sroka jakich mało :D
UsuńJa lubię takie balsamy ;) nadają skórze blasku ;)
OdpowiedzUsuńten jest o tyle fajny, że skóra nie świeci się ale jest tak fajnie rozświetlona, wygląda tak promienniej :)
UsuńSkład mi się podoba! Szkoda, że mam tyle balsamów pootwieranych bo chętnie bym go kupiła :D
OdpowiedzUsuńznam ten ból ;)
Usuńlubie takie balsamiki
OdpowiedzUsuńpiona!
Usuńja chyba wolę zwykłe mazidła;p nie potrzeba mi poświat złocistych czy innych opalenizm cudów podreślających :))
OdpowiedzUsuńha ha mi niby też nie potrzeba, ale wiesz, lubię błyszczeć bo zdradzę ci w sekrecie, że tak na prawde jestem gwiazdą, a ponieważ muszę się ukrywać to tylko takie balsamy przypominają mi dawny blask...
Usuńtaka prawda xd
nawet ta kora wydaje się zrelaksowana :D
OdpowiedzUsuńkora pełen relaks, potem wołała o jeszcze :D
UsuńTego balsamu nie miałam, ale na lato do opalonych nóg lubię balsamy z drobinkami.
OdpowiedzUsuńja się przyznam do nóg wolę normalne, a najczęściej na ręce i dekolt stosuje te drobinkowe :)
UsuńNie miałam i tak nie do końca lubię błyszczące balsam ;/
OdpowiedzUsuńnie dla każdego taki efekt - wiadomo :)
Usuńnie miałam go;)
OdpowiedzUsuńlubię tego typu balsamy, miałam już kilka z drobinkami, nie jestem opalona ale i tak lubię taki delikatny błysk, lśnienie skóry jak u wampira na słońcu :)
OdpowiedzUsuńŻaneta, rozwaliłaś mnie :D No faktycznie jak w zmierzchu efekt xd
Usuńdziwna konsystencja....
OdpowiedzUsuńale że czemu? takie mleczko..
Usuńpierwszy raz widzę go, ale do podkreślenia opalenizny jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńotóż to :)
UsuńMiałam kiedyś balsam opalizujący z Ziai i po skończeniu lata strasznie się z nim męczyłam :)
OdpowiedzUsuńbo to jednak najprzyjemniejsze produkty na lato są :)
UsuńDobrze wiedzieć!:D Ja mam ten od eveline, w sumie spoko w działaniu, tylko śmierdzi :<
OdpowiedzUsuń;)
Usuńzastanawiałam się nad nim w drogerii, ale jak na razie mam jeszcze balsam rozświetlający z Lirene i złocisty olejek z Craft'n'Beauty, więc w te wakacje raczej nic rozświetlającego już nie kupię :)
OdpowiedzUsuńpowiem szczerze, że jakbym miała ten olejek z craft'n'beauty lub z nuxe to nawet nie spojrzałabym na ten balsam ;)
UsuńCo do twarzy to raczej bym Ci nie polecała go używać, bo okolice intymne a skóra twarzy mają zupełnie inne pH, możesz sobie zrobić krzywdę niestety.
OdpowiedzUsuńCo do włosów... dziwię się, że go jeszcze w tym celu nie użyłam!:D
Przydałby mi się taki ;)
OdpowiedzUsuńTaki balsam to chyba nie dla mnie. Nawet jeśli drobinki sa delikatne to wolałabym by nie zabrudzały ubrań.
OdpowiedzUsuńale one z ubrań też się strzepują :)
UsuńKurcze, z takim entuzjazmem piszesz, że czasami mam ochotę się złamać kosmetycznie :))))
OdpowiedzUsuńWiszę Pati piwo, bo gdyby nie ona pewnie bym do Ciebie nie trafiła a to byłaby duża strata!
To stawiamy jej obie, bo ja też straciłabym bardzo wiele :*
UsuńJa tam lubię zapach balsamowy, kremowy i właśnie takiego dziś szukałam w swoich zbiorach i nie znalazłam:P Drobinek na zdjęciu nie widzę ale na skórze muszą się fajnie prezentować :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie by go otworzyć, zwłaszcza tera, gdy jetem opalona, ale noż tyle mam balsamów otwartych, że otworzenie kolejnego byłoby zbrodnią :P
OdpowiedzUsuńCoś takiego właśnie szukałam :D
OdpowiedzUsuń