Malinowa żurawina

Hej Kochani!
Muszę przyznać, że jestem w szoku, że muszę tak szybko napisać tą recenzję... Do tej pory mydła z Pszczelej Dolinki miały wręcz niespotykaną wydajność, dzięki czemu mogłam spokojnie ich używać przez bardzo długo czas... Malinowa żurawina okazała się wyjątkiem (chyba, że Pszczela Dolinka się pozmieniała od czasu moich ostatnich zakupów...), na dodatek niezbyt przyjemnym, ale o tym za chwilę.


Każda kostka tej firmy jest śliczna - ma w sobie takie domowy urok, wyglądają tak, że człowiek ma ochotę je zjeść ;). Zresztą do tej pory miałam też zapachy, które skłaniały do rozważań "a może by spróbować?". Kto nie widział wcześniejszych recenzji zachęcam do sprawdzenia (KLIK), ponieważ to mydełko okazało się zupełnie inne niż reszta. 

Zapach, który z początku uwiódł mnie na sucho swoją malinowo - żurawinową nutą stał się sztuczną gumą balonową w trakcie używania. Męczącą, chemiczną! Nie było mi miło myć się czymś takim, a do twarzy, przez to mydła nawet nie zbliżałam. 
Mydło podobnie jak reszta kostek nie robi obfitej piany, nie wysusza skóry, ale za to zupełnie nie nadaje się do depilacji - nic a nic nie daje poślizgu maszynce, przez co prędzej dorobimy się podrażnień niż gładkich nóg.


Kolejną cechą, którą wyróżnia to mydełko od reszty tych co miałam jest jego wydajność o czym wspominałam we wstępie. Mydło znikło mi w tempie ekspresowym! A używałam całej kostki, z reguły musiałam mydła z dolinki dzielić na pół bo były tak długo pod prysznicem, że już miałam ochotę na co innego ;).

Nie wiem skąd tak słaba wydajność skoro mydło ani lepiej się nie pieni, ani nie różni się konsystencją - jest twarde przez cały czas, nie 'ciapcioli' się...

Wiem za to jedno - chwilowo kostka ta sprawiła, że nie mam ochoty na próbowanie nowości z Pszczelej i pewnie jak będę kupować to sprawdzone zapachy...

KLIK do produktu na stronie producenta (jeśli chcecie zobaczyć skład)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)