Jak weekend? U mnie deszczowo i zimno, ale przynajmniej dzięki temu mam okazję zabrać się za uczelniane sprawy, które normalnie bym odkładała na później... Także jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;).
A przynajmniej tak sobie wmawiam. ;)
Dziś przybywam do Was z recenzją odżywki GOODBYE DAMAGE
na pewno nie raz o niej słyszałyście, bo firma zorganizowała dość sporo akcji promujących również na blogach.
Jesteście ciekawe co o niej myślę?
Opakowanie klasyczne dla serii Fructis, kolorowe, przyciągające wzrok, stojące na otwarciu dzięki czemu łatwiej jest wydobyć produkt do końca. Butelka (mogę tak nazwać?) jest nieprzezroczysta, a więc oceniamy ilość zużytego produktu 'na wage'.
Zapach też typowy, owocowy, świeży, zostaje na włosach prawie cały dzień. Przyjemna sprawa, nie powiem. Ogólnie to jestem fanką zapachów produktów dla włosów od Garniera, jak dla mnie wszystkie maski/odżywki mogłyby tak pachnieć.
Nie ma problemu też ze spłukiwaniem, zostawia śliskie włosy, bez problemu możemy je rozczesać (jako falowano kręcona czeszę włosy na mokro, jeśli w ogóle je czeszę).
Co po wyschnięciu?
LIPA. Moim włosom ta odżywka wybitnie nie podpasowała. Zostawia je szorstkie, niemiłe w dotyku. Znika skręt, fala też jakaś lipna... Brak blasku, brak czegokolwiek!
dawałam jej wiele szans i efekt zawsze pozostaje ten sam -> moje związane włosy...
Skład:
Koszt: ok 12 zł
Miałyście ją może? Jak się u Was spisywała?
Ps. Dziękuję, za Wasze wczorajsze komentarze, podniosłyście mnie na duchu, bo serio zaczęłam się zastanawiać, czy nie potrafię czytać ze zrozumieniem...
A miałam się na nią skusić.. taka chwalona :D
OdpowiedzUsuńJustynko może podeślę ci odlewkę i sobie sprawdzisz czy Tobie pasuje?
UsuńKochana, szkoda zachodu, ja mam teraz bardzo dużo włosowych kosmetyków do wypróbowania i pewnie by mi zginęła ta odzywka gdzieś między nimi :D ;*
UsuńNie miałam - choć jak dobrze pamiętam to nie pierwsza odżywka z Garnier co Ci nie przypasowała :)
OdpowiedzUsuńDruga :) wcześniej nie podpasowała mi siła i blask, ale tamta po prostu nic nie robiła kompletnie
Usuńale znowu podpasowały mi 4: AiK, Oleo repair, morelowa i friuty passion :D
Z Garniera używałam tylko szampony.
OdpowiedzUsuńa mnie znowu szampony w ogóle nie pociągają ;)
Usuńja to w ogóle jak zobaczyłam reklamy tych produkktów stwierdziłam, że nawte na nie nie spojrzę w sklepie ;) nienawidzę takich pierdzieleń, że olej goodbye damage, wszytskie rozdwojone końcówki znikną -.- jasne ;D
OdpowiedzUsuńja też tak sobie mówiłam, ale później znalazłam ją za 6 zł, aż szkoda było nie spróbować ;)
UsuńJa mam szampon ale tyłka nie urywa.
OdpowiedzUsuńmnie jakoś w ogóle do szamponów garniera nie ciągnie
Usuńja mam maskę i jest świetna!
OdpowiedzUsuńchociaż lubi obciążać, niebawem o niej napisze :)
i szkoda że się nie sprawdziła, ale ja się na nią skusze kiedyś na pewno :) może akurat.
co włos to obyczaj ;)
Usuńu mnie spisywała się przeciętnie, ale w kierunku przyjemnie przeciętnie :)
OdpowiedzUsuńmoje włosy coś kapryśne strasznie się zrobiły...
UsuńNie miałam jej, ale pewnie się nie skuszę
OdpowiedzUsuńmoje włosy wręcz nie cierpią produktów fructis...
OdpowiedzUsuńmoje jedne kochają inne nienawidzą ;)
UsuńMoje włosy ją uwielbiają :)
OdpowiedzUsuńto może przygarniesz? :D
UsuńMiałam i wyrzuciłam. Miała reanimować moje włosy a je wysuszyła... Tragedia!
OdpowiedzUsuńw regeneracje odżywką jakoś nie wierzę, maska i oleje to co innego
Usuńnie miałam tej odżywki... z garniera pamiętam, że używałam tej zielonej serii;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
:)
zielona seria nic mi nie mówi ;)
Usuń:**
Ja w ogóle nie lubię Garniera, także szał na tę odżywkę zupełnie mnie ominął :)
OdpowiedzUsuńw sumie lepiej... dla portfela :D
UsuńJa jakoś nie za bardzo lubię produkty do włosów z Garniera ;)
OdpowiedzUsuńnie każdemu one służą :)
UsuńNo to na pewno się nie skuszę. Szorstkie i suche włosy to moja zmora...
OdpowiedzUsuńnigdy nie wiadomo jak zareagowałyby twoje włosy, moje wybitnie się z nią nie polubiły...
Usuńooo a jakie oleje wlasnie uzywasz ;D?
OdpowiedzUsuńz orzechów włoskich i laskowych :)
UsuńTej garnierki jeszcze nie miałam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:*
UsuńTej odżywki nie miałam ale stosowałam inne z Garniera i byłam zadowolona. Ciekawe jak ta by się spisała u mnie :)
OdpowiedzUsuńJa jak na razie przetestowałam z Garniera 5 :D
Usuńnie spodobalo Ci sie dzialanie Amli ? czemuu?
OdpowiedzUsuńw sumie nic nie robiłam na moich włosach...
UsuńHmm pamiętam, że jakieś odżywki miałam (takie w zielonych opakowaniach) i były całkiem ok. Lubiłam je głównie ze względu na zapach :)
OdpowiedzUsuńJesteś drugą osobą piszącą o zielonych opakowaniach :D
Usuńbardzo lubię szampon z tej serii :)
OdpowiedzUsuńja stosuje szampony z delikatnymi detergentami głównie :)
UsuńTaaa, zapachy mają ekstra z resztą bywa gorzej. W ogóle ja mam tak, że produkty Garnier działają u mnie wybiórczo. W większości są to niestety buble. Używałam szamponu Fructisa do farbowanych włosów i byłam bardzo zadowolona. Pozostałe kosmetyki niszczyły mi włosy, twarz lub inne części ciała, niestety. :(
OdpowiedzUsuńu mnie też wybiórczo działają, jak na razie polubiłam oleo i fruity passion
UsuńNie używałam tej serii
OdpowiedzUsuńNie używałam jej i w sumie to nie za bardzo mnie ciągnie do niej ;)
OdpowiedzUsuń