Lubicie na słodko?

Oj dzisiaj to ja Wam posłodzę! A co sobie będę odmawiać. Już od dawna pisałam Wam, że chcę pisać nie tylko o wartościowych kosmetykach, ale i o innych sferach mojego życia. Tych dotyczących podniebienia też! Całkiem niedawno odkryłam wspaniałą pasiekę z pasją i najwyższa pora bym o niej Wam coś opowiedziała, bo zdecydowanie warto ją poznać! A więc dziś będzie o Pasiece z Pasją Hawran.

Ale zacznijmy od początków, czyli jak poznałam tą pasiekę, otóż wszystko zaczęło się od wspaniałego miodu z pyłkiem pszczelim, który miałam okazję spróbować u rodziny mojego W. Oni to przywieźli swoje słoiki prosto od właścicieli, ponieważ spędzali wakacje w pobliżu pasieki. Od nich wszystko się zaczęło, to oni opowiadali nam jak miejscowi opowiadali, że to najlepsze miody, że każdy potwierdza, że tam dba sie o jakość, ale wiecie co? Tą jakość po prostu czuć, wystarczy spróbować.

Dla mnie najlepsza

Przeglądając blogi nie trudno zauważyć, że pomadki Sylveco przetestowało już wiele z Was i wersja peelingująca cieszy się największą popularnością. Też ją bardzo lubię, chociaż drażni mnie zapach marcepanu - z tego co jednak widziałam powstała wersja miętowa! Będzie moja, niech no tylko ją gdzieś dorwę! Wracając jednak do rzeczy, peelingująca jest najczęściej chwalona, zaraz za nią plasuje się rokitnikowa a dopiero na samym końcu brzozowa. I to jest coś z czym moje usta się kompletnie nie zgadzają, bo wersja z betuliną położyła na łopatki wersję z cynamonem, którą zresztą opisywałam dawno, dawno temu o TU.


Opakowanie od pozostałych wersji różni się tylko kolorem i odpowiednim opisem. Tutaj jednak w porównaniu z wcześniejszymi wersjami pomadka mimo dociskania ustami sama nie wkręca się z powrotem. Możliwe że to zostało naprawione, bo Sylveco reaguje na opinie o swoich produktach i je poprawia (pompka w balsamie do włosów, powiększona pojemność płynu do higieny intymnej). Ogólnie opakowanie jest wygodne, napisy są dość trwałe, mimo upadków nie zaobserwowałam pęknięć.

Sama pomadka ma jasny kolor, w żaden sposób nie barwi ust a jej zapach jest bardzo subtelny. Dla mnie lekko miodowy ;) Nie ma też żadnego posmaku, nie klei ust, nie nabłyszcza jakoś za bardzo, za t robi to co powinna - pielęgnuje!


Już dawno nie miałam produktu, który robiłby tak dobrze moim ustom. Są dzięki niej miękkie, nawilżone, żadne wiatry im nie straszne. A co najlepsze gdy jednak dopuszczę do powstania suchych skórek ona sobie błyskawicznie z nimi radzi <3 No i nie muszę jej stosować co 5 minut by widzieć jej działanie. Z reguły 4 krotne użycie w ciągu dnia sprawia, że moim ustom nic więcej nie trzeba. Uwielbiam to uczucie!

Czy muszę dodawać coś jeszcze?

Brzozowa pomadka ochronna z betuliną jest hypoalergiczna i zawiera tylko naturalne składniki. Masło Shea (karite) i masło kakaowe wygładzają i uelastyczniają usta, natomiast olej sojowy, jojoba i wiesiołkowy nawilżają je oraz zapobiegają ich wysychaniu i pękaniu.  Pomadka stanowi doskonałą barierę ochronną przed mrozem, wiatrem i promieniami słonecznymi.

Skład: Glycine Soja Oil, Cera Alba, Lanolin, Butyrospermum Parkii Butter, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Oeonthera Biennis Oil, Theobroma Cacao Seed Butter, Betulin, Carnauba Wax.


Jej cena (poniżej 10 zł), dostępność, działanie i ogromna wydajność sprawiają, że należy do czołówki moich pomadek ochronnych. Zdecydowanie polecam!

Ujędrnianie - odżywianie

Pora na kolejną porcję recenzji Sylvecowych mydeł! Jednak na wstępie kilka słów wyjaśnienia - miałam problemy z internetem i dopóki go nie wymienimy pewnie nadal je będę miała. Jednak śledzę Was na telefonie, chociaż rzadko komentuję bo to mocno irytujące na tak małym ekranie, za co Was bardzo przepraszam! W przyszłym miesiącu powinno być lepiej, chociaż zobaczymy jak to będzie... Jaki Wy macie internet? Polecicie coś?

A teraz powrót do dzisiejszych bohaterów postu!


A we włosach lawenda

Wszyscy już chyba wiedzą, że jestem miłośniczką lawendy w prawie każdej postaci (jej sztuczne twory nie wchodzą w grę...). Otaczam się nią, a kosmetyki, które mają w sobie olejek lawendowy przyciągają mnie do siebie niesamowicie. Dlatego też, pewnie nikogo nie dziwi, że linia Biolaven stała się jedną z moich ulubionych (chociaż żałuję, że lawenda obecna w kosmetykach nie jest o wiele bardziej wyczuwalna w zapachu...). Przetestowałam prawie wszystkie biolavenowe produkty i nie mogłam się oprzeć nowościom ;) Odżywka do włosów od chwili pojawienia się na rynku marzyła mi sie bardzo. Aż w końcu dorwałam ją na doz.pl w zestawie z szamponem za 18,49 ;) Takie szaleństwo! Żal było nie brać, żałuję, że od razu nie wzięłam kilku sztuk.


Niewypały w mini recenzjach

Są kosmetyki, które wiele sobą obiecywały a wyszła klapa. Nie chce mi się o nich za często pisać i poświęcać im więcej uwagi, ale takie mini recenzje to chyba dobry sposób na to, by Wam je przedstawić. W końcu warto wiedzieć czego unikać, nie?

Na początek gagatek, który z początku wydawał mi się genialnym pomysłem! Minerały w formie kremu? Mega! Ale wyszło jak wyszło i po dłuższym używaniu na pewno Wam ich nie polecę, a szkoda bo minerały tej firmy lubię...


Patrząc wstecz... czyli podsumowanie miesiąca!

Sierpień był dla mnie intensywnym czasem zmian. Przeprowadzka, ślub to największe z nich. Oprócz tego cały cas praca, przetwory, wyjazd na sesję (2 dni z życia wyjęte ;)). Część z tego co się działo mogliście obserwować na instagramie, jednak tam też mnie było mało. Miesiąc sierpień był miesiącem abstynencji internetowej ;) Mam nadzieję, że teraz się to zmieni, z wyjątkiem wrześniowej wędrówki po każdym urzędzie (przemeldowanie, wymiana papierów itd...) nic więcej nie planuje. Stęskniłam się już za Wami, zupełnie nie wiem co się u Was dzieje, co polecacie, ominęły mnie chyba wszystkie nowości. Jednak wracam, dziś poświęcam popołudnie na napisanie paru tekstów, by już nie zdarzyła mi się taka długo przerwa. Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni! :)

Zacznijmy podsumowanie! 
Może od najważniejszego dla mnie wydarzenia, czyli ślubu! Jestem przeszczęśliwa, na własnym weselu bawiłam się świetnie, czułam się genialnie, a policzki w niedziele bolały mnie od ciągłego uśmiechania się!