Denko MAJ

W tym miesiącu przeszłam samą siebie, same zobaczcie:




A teraz po kolei ;)

Włosy:
1. Kallos Latte (połowę oddałam w wymianach ;)) - pisałam o nim TUTAJ
2. Bingo z masełm shea - to już kolejne opakowanie, maska ta gwarantuje mi zawsze GHD - TU recenzja
3. Joanna Naturia z zieloną herbatą - bardzo lubię tą b/s, ładnie ujarzmia włoski, teraz zakupię inną i zrobię porównanie niedługo :)
4. Fruity passion - uwielbiam jej zapach - tutaj możecie poczytać w jakiej wersji najbardziej mi się spodobała :)
5. Barwa, szampon brzozowy - dobry, tani rypacz, zastąpił mi barwę tatarowo-chmielową i spisywał się tak samo dobrze
6. pianka Isana Locken - szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś więcej skoro jest tak chwalona, u mnie lepiej spisywała się Nivea i u mojej mamy też...
7. Żel Artiste - tani, dobry, niezbyt mocny, podoba mi się jego skład (pantenol i ekstrakt z aloesu na początku składu) zastąpi go jego pomarańczowy brat (myślę że pokuszę się na recenzję porównującą :))
8. Lotion z Got2be o którym mogliście przeczytać w TYM poście
9. próbka olejku odżywczego Babuszki Agafii  od wizażanki, dostałam pół opakowanka z zsk a starczyło mi to na kilka miesięcy - 3 razy użyłam do olejowania całych włosów a później do zabezpieczania - spisywał się super

ciało/włosy:
1. Isana kakaowa - mój ulubiony krem do kremowania włosów - po nim są niezwykle miękkie <3
2. Wycofany krem Bebeauty z masłęm shea i olejkiem kokosowym - stosowałam zarówno do rąk (tutaj wypadł słabo) do kremowania (cąłkiem niezłe efekty pod warunkiem że dałam mgiełkę nawilżającą pod niego) i do ochrony końcówek - tutaj nie mam zastrzeżeń, super się spisywał

Ciało:
1. Luksja care pro restore - naprawdę fajny żel pod prysznic o kremowej konsystencji, nie zauważyłam po nim wysuszenia skóry, a wręcz przeciwnie, czułam jak by była nawilżona (chociaż skład nie powala)
zapach przyjemny, delikatny, taki trochę mydlano - kremowo - perfumowy ;)
nie sięgnę ponownie po niego bo wolę owocowe zapachy


Próbki/maseczki:
1. Maseczki z biedronki z zieloną glinką -  tutaj recenzja
2. Provag, żel do ochrony i pielęgnacji okolic intymnych - po tej próbce mam ochotę kupić pełnowymiarowe opakowanie, dawał mi poczucie komfortu
3.Vichy, punktowy preparat zwalczający miejscowe niedoskonałości - nie zdziałam nic zupełnie :/
4. ziaja, kuracja dermatologiczna AZS - miałam straszny wysyp po tym kremie :/
5. Pharmaceris, lekki krem głęboko nawilżający - jestem zachwycona! już podczas nakładania go miałam wrażenie że jakąś mięciutką tkaniną przejeżdżam sobie po twarzy... wchłaniał się szybko, skóra była super nawilżona ale nie świecąca! kupię pełnowymiarowe opakowanie chętnie
6. BioNike, żadna z próbek nie zrobiła u mnie nic...

Efekty po wyzwaniu z brzuszkami

Dla niewtajemniczonych - link do wpisu
Jestem zadowolona z efektów, jednak dla mnie to trochę za mało, więc nie spoczywam na laurach a zaczynam ćwiczenia z Tiffany :)
Oto co teraz będę wyczyniać:


A teraz efekty z wyzwania!
Zdjęcia przed:


Zdjęcia po:


Jak wy oceniacie efekt?

Ćwiczycie ze mną dalej?

Pozdrawiam
Żan

Eveline, Extension Volume 4D

Czyli kolejny tusz w mojej kolekcji :)
a tak serio - mama mi oddała te co pokupowała szukając jakiegoś by oczy jej nie łzawiły (4 mi dała ;))

Oto i on:

Szczoteczka:

Cena: ok 12 zł
Co obiecuje producent?
* mega pogrubienie
* spektakularne wydłużenie
* rozdzielenie z precyzją lasera
* intensywny czarny kolor

Moja opinia:
Bardzo polubiłam się z tym tuszem, a poznałam go dzięki Kascysko, która wychwalała go u siebie - klik.
Wytrzymuje cały dzień - nie obsypuje się, za co jestem mu bardzo wdzięczna, świetnie wydłuża, nie skleja... Mam jednak jedno ale: nie pogrubia! a szkoda, bo jednak jest to efekt na którym bardzo mi zależy.

Efekt na rzęsach: (jedna warstwa)
niepomalowane:


pomalowane:


Miałyście może?
Jak u was się spisywał?

Pozdrawiam
Żan

Olśnienie + zmiany na blogu

Wreszcie do mnie dotarło, że maceraty są nie dla mnie :(.
Jakiś czas temu mogliście przeczytać u mnie o maceracie czosnkowym, potem wspomniałam o kawowym.
Oba powodowały u mnie wypadanie, a ja głupia nie wiedziałam o co chodzi.
Wygląda na to że mój skalp nie toleruje olejków, jakichkolwiek!
A szkoda, bo mam tyle przepisów na maceraty, które chciałabym wypróbować...

Teraz ten kawowy dokończę olejując nim włos, płukanka przyciemniła mi trochę włosy to macerat powinien ty bardziej, nie? :)


A teraz druga część tytułu
Jak by ktoś nie zauważył, pozmieniałam trochę na blogu...
Ten śliczny nagłówek zawdzięczam Karolinie z bloga Pasje Karoliny
Jestem Ci bardzo wdzięczna kochana!
Nie wiem jak Wam, ale mi się spodobał od pierwszego wejrzenia! Te usteczka są słodkie i zadziorne! A do tego delikatnie się mienią (już że jestem sroka to wiecie ;))
przyznaję się bez bicia, uwielbiam swój nagłówek :))

Wraz ze zmianą nagłówka pozmieniałam trochę kolory, ale to jeszcze nie koniec, pewnie będzie trochę delikatnych przekształceń ;)


A Wy ja oceniacie teraźniejszy wygląd? ;)

Pozdrawiam
Żan

Wibo, Extreme Lashes Volume Mascara

Czyli krótko o jednym z moich ulubionych tuszy do rzęs :)

Oto i on:

Szczoteczka:
Cena: ok 9 zł
Co mówi producent?
 Ekstremalnie podkreślone rzęsy:
- ekspresowe wydłużenie i pogrubienie,
- super trwałość przez cały dzień,
- rozczesane i idealnie wystylizowane rzęsy.


Moja opinia:
Naprawdę bardzo go lubię i często do niego wracam. Ładnie pogrubia i wydłuża rzęsy. Łatwo się zmywa, a łez nie przetrwa ;) (nie jest w końcu wodoodporny). Nie ma efektu pandy po paru godzinach - chyba że trafimy na jakiś stary tusz otwierany w drogerii :/ - raz tak miałam.
A teraz efekty :)

Rzęsy bez tuszu:



Rzęsy z tuszem:


Miałyście?
Jak u was się sprawował?

Pozdrawiam
Żan

Kosmetyki od A do Z

Czyli TAG, w którym postanowiłam wziąć udział mimo braku bezpośredniego otagowania ;)
I Was do tego serdecznie zachęcam.
Reguły są proste, wypisujemy w kolejności alfabetycznej kosmetyk, lub firmę z której spodobał nam się jakiś kosmetyk i wyjaśniamy za co go lubimy.
(mój alfabet jest trochę wybrakowany ;))

A jak AVON, a zwłaszcza seria PlanetSpa - dają mi te kosmetyki odrobinę luksusu ;). Zawsze gdy mam ochotę na chwilę relaksu sięgam po którąś z maseczek z tej serii.
B jak BingoSpa, jak do tej pory wszystkie maski tej firmy do włosów, okazywały się strzałem w 10! Nie mogę się doczekać testów kolejnych.
C jak Clearskin - cała seria szybko radziła sobie z moimi problemami, do tej pory lubię czasem sięgnąć po jakiś tonik gdy coś niespodziewanie mi wyskoczy.
D jak Dulgon - szampon kokosowy - bardzo fajniutki ;) więcej o nim TUTAJ
F jak Friuty Passion - w wersji b/s jest genialna - link do recenzji na blogi
G jak Golden Rose - dlaczego, możecie przeczytać TUTAJ
H jak Hipp - szampon - na razie mój ulubieniec, zobaczymy co będzie dalej - link
I jak ISANA a ściślej masełka do ciała (i włosów) - spisują się świetnie, są wydajne, tanie, działają cuda
J jak Joanna (Naturia) - ciągle mam którąś z odżywek b/s - poskramiają moje włosy i ładnie myją
K jak Kallos Latte - w mieszance z Isaną kakaową jest nie do przebicia - link

M jak maść oliwkowa z Ziaji - link
O jak Oleo Repair - KWC - jak do tej pory moja ulubiona odżywka d/s. Kocham jej zapach i działanie. Włosy są idealne, lśniące, miękkie! :)
P jak Pharmena, Accos, Żel przeciwtrądzikowy - KWC - wspominałam Wam kiedyś o nim przy okazji denka z lutego i marca. Miałam dwie próbki od wizażanki i to niesłychane ile potrafił zrobić :). Na przyszłą zimę na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie.
S jak spirulina - pisałam o niej TUTAJ
V jak Vipera - przepiękne lakiery do paznokci! wszystkie! :)
W jak Wibo - różowy tusz do rzęs - KWC - mój ulubieniec jak na razie, mam po nim piękne, nie posklejane rzęsy
Ż jak Żel micelarny z biedronki - klik

Prawda, że wspaniały sposób na odnalezienie ciekawych kosmetyków?
:)



A dziś szczególnie żegnam się z Wami filmikiem

(od czwartku, kiedy jedna z dziewczyn umieściła go na forum, oglądam co chwilę ;))

jolly jewels 103

Dziś krótko o tym cudeńku:

Jak już Wam wspomniałam dostałam go z wymianki. Musicie coś o mnie wiedzieć, uwielbiam błyskotki ;) Jak mam lakier, który ma brokat, mieniące się drobinki, jest złoty, srebrny -> przepadam. Mogę wtedy tylko nim malować pazurki i jestem szczęśliwa.
Tżet się śmieje że sroka ze mnie ;)

A więc następnego dnia po otrzymaniu przesyłki paznokcie były pomalowane ;)
Tutaj macie efekt na moich króciakach:


(jedna warstwa, na lakier który na paznokciach właściwie jest przezroczysty
na żywo efekt łądniejszy)

Co do trwałości - jest super! Trzymał mi się 3 dni bez żadnych odprysków i pięknie się mienił w słońcu :) po 3 dniach dołożyłam drugą warstwę, wtedy to był błysk! płytka już nie prześwitywała (nie zrobiłam zdjęcia xd) z drugą warstwą posiedział jeszcze dwa dni. 
Do tego szybko schnie i nie śmierdzi ;).


Miałyście lakiery z tej serii?

Pozdrawiam
Żan

Dbam o siebie III

Ponieważ skończyłam pierwsze wyzwanie (z przysiadami - klik) pora na następne!

Ale zacznę może od efektów jakie zauważyłam po przysiadach... A więc tyłek się podniósł! Ogólnie to raczej płaski miałam, a jak były jakieś obcisłe spodnie to już w ogóle nie miałam tyłka. Teraz spodnie nie dają rady, tyłek jest i będzie! ;)
Na udach większej różnicy nie zaobserwowałam, chociaż wydają się teraz bardziej smukłe...
By efekt nie zanikł będę robiła sobie teraz 100 przysiadów przez 3 dni, 1 dzień przerwy. Weszły mi już w nawyk;)

A teraz nowe wyzwanie:


Ktoś się pisze na nie pisze? ;)

Pozdrawiam
Żan

Podsumowanie

Jakiś czas temu pisałam Wam  o akcji u Anwen (klik).
Teraz pora na przedstawienie efektów :)

Przez miesiąc piłam siemię lniane i łykałam Beauty Vitalsss (był dodawany do masażera z biedronki ;))
Efekty:
paznokcie się wzmocniły
na twarzy obyło się bez większych niespodzianek
wg moich pomiarów włosy urosły 2 cm :)

A co dla mnie najważniejsze, mój żołądek się uspokoił, wreszcie działa tak jak trzeba :).

A teraz zdjęcia:

wiem że słabe porównanie bo na drugim zdjęciu się zakręciły, ale myślę że i tak można dostrzec te 2 cm :).
a kolor przekłamany na pierwszym ;)


A Wy brałyście udział w akcji?
Jak efekty?

Pozdrawiam
Żan

Produkt ciekawostka

A oto i on:


Przysporzył mi on nie mało kłopotów, ponieważ:
- nie wiedziałam co to (brak polskich napisów, po angielsku za to jest napisane tylko z przodu, z tyłu nawet nie wiem w jakim to języku ;))
- nie wiem jak się znalazł w moich zbiorach (w tym chyba ręce maczała moja siostra)
- nie powiem wam ile kosztuje bo nie widziałam go nigdy w katalogu
- ciężko go wydobyć z tubki - bardzo gesty jest i taki jakby ciągnący delikatnie
- super pilinguje skórki paznokci (dodatkowo jakby rozgrzewa)
- jest hiper wydajny
- ma przyjemny zapach

I same powiedźcie, co ja mam z tą swoją siostrą zrobić? ;)

A może Wy już widziałyście ten piling wcześniej?

Pozdrawiam
Żan

Wymianka!

Tak się ucieszyłam otwierając paczkę, że nie mogłam o niej nie napisać! :)
Ale do rzeczy (uwaga, chwalę się!) ;)
Oto i moja paczuszka:


I jeszcze on! (zapomniałam o nim jak robiłam wspólne zdjęcie)


nie mogę się doczekać aż wszystko przetestuje!

A wszystko dzięki Kasi z bloga Słodki Miód
mam nadzieję, że wszystko z mojej paczki spodobało ci się tak jak mi z twojej :))

Jesteś wielka :*

O tym jak stałam sie księżniczką - Dulgon

Czyli o następnym delikatny szamponie, który podbił moje włosy ;)

Oto i on:

Cena: ok 6/7 zł w drogeriach Natura (podobno można je też dorwać na DOZie)
Opis producenta:
Bajecznie pachnący kokosem szampon dla prawdziwych rycerzy i księżniczek ( to ja! xD). Delikatna formuła łagodnie myje włosy, nadając im jedwabisty połysk, miękkość i gładkość. Ułatwia rozczesywanie włosów, nie podrażnia. pH przyjazne skórze, nie zawiera PEG, potwierdzone dermatologicznie, od trzeciego roku życia.

Skład:
Aqua, Sodiumcocoamphoacetate, Disodium Cocoyl Glutamate, Citric Acid, Sodium Chloride, Glyceryl Oleate, Coco-Glucoside, Parfum, Phenoxyetanol, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Allantoin, Glycerin, Lactis Lipida, Denatonium Benzoate.

Moja opinia:
Zacznę może od tego, że opakowanie podbiło moje serducho. Jest śliczne! Ma ciekawy kształt i te wystające bąbelki! Popracowałabym tylko nad grafiką.
A jeśli idzie o zapach, faktycznie czuć trochę kokos (wersji morelowej nie polecam - nie ma tak fajnego składu), jednak dla mnie tylko troszeczkę (za często chyba wącham olej kokosowy :)), ale nie przeszkadza mi to.
I najważniejsze - działanie. Bardzo ładnie się pieni, nie zdarzyło się by czegoś nie domył (z rycyną też sobie radzi). Nie plącze włosów! Nie podrażnia skóry głowy. W składzie nie ma rumianku - mój skalp go nie lubi więc dla mnie bomba.
Co do wydajności - jest bardzo dobra, mam go ponad miesiąc (właściwie codziennego używania) i jeszcze go nie zdenkowałam.

Czyli wg mnie szampon idealny :).


Miałyście go?

Pozdrawiam
Żan


Pazurki!

Ostatnio mogłam pozwolić sobie na dłuższe paznokcie, więc wykorzystałam okazję i wypróbowałam lakier, który dostałam w prezencie.

Oto i on:


Tak wygląda na pazurkach jedna warstwa, także naprawdę ładnie kryje.


A tutaj kuleczki, bardzo spodobał mi się te efekt :) Niestety kuleczki krótko się trzymają (znacie jakiś sposób na to?), ale za to gdy odpadną, efekt też jest fajny na paznokciu (taka chropowata powierzchnia się robi) - widać ładne wgłębienia po kuleczkach.


Sam lakier jak dla mnie trzyma się bardzo ładnie - 3 dni bez odprysków i startych końcówek (może i więcej ale musiałam już zmyć)
Za to ma jedną dużą wadę: śmierdzi okropnie cały pierwszy dzień po pomalowaniu :/.

Co myślicie o takich lakierach?

Pozdrawiam
Żan

Zakupy! :D

Czyli co nazbierałam w ostatnim czasie :). Odmawiałam sobie przez kwiecień, więc trochę tego jest.

Oto i one:

Od lewej:
Capitavit - ziołowy balsam do włosów
rypacz z biedronki: family z avocado za całe 3 zł, nie mogłam nie wziąć ;)
maska Bingo Spa z zieloną glinką
BDFM
Aloevit (etanol 96% - będzie jazda xD)
żel Isana z olejkiem: melon i gruszka
micelki biedronkowe (robię zapasy)
Witaminum A+E - jako dodatek do wcierek i toników w celu konserwacji
Marion, Maseczka z różową glinką
Marion 7 efektów

Miałyście coś z tych rzeczy? :)


Pozdrawiam
Żan

Perełki ubraniowe III

Tym razem moje kochane mgiełki :)



I sukienka, która zafascynowała mnie swoim wzorem :)



Co myślicie?

Pozdrawiam
Żan

Liebster Blog Award

Postanowiłam odpowiedzieć dziś na 11 pytań zadanych przez Marthe Tischendorf która nominowała mnie do Liebster Blog Award.
Dziękuje bardzo :*

Zasady:
Nominowana osoba powinna odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która JĄ nominowała. Następnie nominujemy 11 osób (informujemy ich o tym) oraz zadajemy im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Nas nominował.
1.  Twoja ulubiona piosenka?
Obecnie Simple Plan - Summer Paradise
2.  Jakie jest twoje życiowe motto?
W tej chwili trzymam się tego znajdującego się pod tytułem bloga :)
3.  Jeśli za tydzień miałby być koniec świata, co zrobisz teraz?
Wezmę pożyczkę, zabiorę tżeta w jakąś podróż ;).
4.  Dlaczego założyłaś bloga?
Chciałam mieć swoje miejsce, taki malutki zakątek internetu w którym mogłabym sobie popisać o tym co chcę. Dodatkowo wiedziałam że blog zmotywuje mnie do pracy nad sobą, do obserwowania efektów tego co robię. No i to wspaniałe miejsce by poznać innych, ciekawych ludzi :).
5.  Twój ulubiony kosmetyk?
Ale, że jeden? :( Jak tu wybrać? Nie potrafię chyba... Powiedzmy że żel micelarny z biedronki :)
6.  Ulubiona książka ?
I znowu... Kocham książki, nie mam ulubionej. Ale najczęściej wracam do sagi o Potterze - relaksuje mnie :)
7. Jakie jest twoje największe marzenie?
Chcę mieć dom z kominkiem ;) To takie przykładowe, jestem typem marzyciela, wszystkie więc są wielkie. Oprócz domu chce też np zwiedzić Indie.
8. Jaki wpływ ma blog na twoje codzienne życie? 
Zaczęłam bardziej zwracać uwagę na to co robię, czego używam... Internet się przede mną otworzył ;) więc trochę częściej siedzę przed komputerem, jednak panuję nad tym.
9. Twoje 3 wady i 3 zalety?
 Nie potrafię pisać o sobie takich rzeczy, naprawdę... udało mi się wymyślić po dwa przykłady... Ale to ludzie którzy mnie znają na co dzień powinni by to sprawdzić jeszcze..
Wady: nieśmiałość, roztargnienie
Zalety: punktualność, niechęć do kłótni
10. Co lubisz robić w wolnym czasie? 
Czytać książki :)
11. Kto Cię inspiruje?

Do pisania bloga, parę osób, które zawsze tu zagląda. Do mycia lepszą osobą - moja mama. :)

Pozwolicie, że nikogo nie będę nominować, jeśli macie ochotę odpowiedzcie proszę na pytania, które ja dostałam, są bardzo ciekawe :). 


Z czymś się ze mną  zgadzacie?


Pozdrawiam
Żan


PS. A dzisiaj lecę na koncerty ;). 

O produkcie, dzięki któremy polubiłam mycie okien

Tak trochę z innej beczki dziś, ale muszę po prostu wam go polecić! Bo ten płyn jest niesamowity.
Moja mama jest człowiekiem o wspaniałym sercu. Pracuje w banku i klienci naprawdę ją uwielbiają. Dodatkowo wie niestety jak się im powodzi, co ją czasem męczy. Więc gdy jedna klientka zapytała się mamy czy nie chce kupić tego specyfiku (zachwalając go pod niebiosa) to mama wiedząc że pani straciła pracę - mimo jego wysokiej ceny (40 zł) produkt ten kupiła. Ja jestem dość dużym sceptykiem do takich cud myjadeł, ale postanowiłam dać mu szansę.

A więc do rzeczy, oto i on:
Opis producenta dla znających niemiecki ;)

Wiecie już więc jak zaczęła się moja przygoda z nim. Mama dokupiła też specjalną ściereczkę do niego (za jakieś 30 zł) z mikrofibry i od pani dowiedziała się że trzeba parę kropel dać do miski z wodą, namoczyć ściereczkę, wycisnąć z wody, przetrzeć szklaną powierzchnię i nie wycierać. Tutaj to już miałam niezły uśmiech niedowierzania - no bo tak bez wycierania? To przecież zacieki będą! ;)
Na pierwszy ogień poszło lustro w mojej szafie - na pół pokoju - które było wypaćkane rączkami mojej bratanicy. Tutaj uśmiech zszedł mi z twarzy - podziałało! Zero tłustych rączek, lśniące lustro, brak zacieków.
Nie wierzyłam! Umyłam wszystkie lustra w domu, potem w łazience przetarłam płytki - zaczęły błyszczeć! - umyłam tym kabinę prysznicową z osadu z wody, mydła itd, przejechałam po kranach dzięki czemu zaczęły niewyobrażalnie lśnić. A do tego wszystkiego nie wysuszyło mi dłoni i wszystko zajęło mi tylko chwilę, bez szorowania, poczułam się jak w reklamie :)

Ale prawdziwy test zrobiłam dopiero przed świętami myjąc okna - nigdy nie zrobiłam tego tak szybko nie zostawiając żadnych zacieków. Oniemiałam z ważenia.

Także naprawdę POLECAM wam gorąco. Używam tego produktu już z 4 miesiące a ubyło go niewiele. Więc mimo dość wysokiej ceny, warto!
Jest tylko mały problem, nie mam pojęcia gdzie można go kupić. Wiem że pani sprowadza go z Niemiec. Szukałam go w internecie - nie znalazłam.
Ale jeśli byłybyście zainteresowane, mogłabym się podjąć zakupu większej ilości tego produktu od danej Pani i wysyłki do Was.

Pozdarwiam
Żan

Lotion przeciwko puszeniu się włosów

Czyli o sylikonowym oblepiaczu, który pokochałam za zapach! Naprawdę jest niesamowity! Mogłaby, go wąchać godzinami, dodatkowo utrzymuje się ona na włosach! Cudo!

A teraz do rzeczy.
O nim mówię:



Cena: ok 20 zł
Od producenta:
Balsam wygładzający z formułą anti-frizz, zapobiegającą mierzwieniu się włosów. Ten dekadencki produkt modeluje i wygładza włosy, ujarzmia niesforne kosmyki i nadaje fryzurze lekki połysk i gładkość. Kremowa, termoochronna formuła zabezpiecza włosy przed działaniem gorącego powietrza suszarki, a dodatek filtrów UV przed promieniami słonecznymi.

Skład:


Moja opinia:
Kupiłam go jeszcze przed włosomaniactwem bo myślałam że mi utrzymuje fryzurkę w artystycznym nieładzie (nic takiego nie robił), ale ponieważ ładnie pachniał kupowałam następne opakowania. Potem przyszło włosomaniactwo i poszedł w kąt, ale lubię do niego wracać gdy wiem że włosy będą narażone na ekstremalne warunki lub do ochrony końcówek...
Co do obietnic producenta, faktycznie wygładza i nadaje połysku - ale biorąc pod uwagę liczbę silikonów nie dziwię się :). Bardzo podoba mi się tez opakowanie z pompką, daje mi tyle produktu ile chcę :).
Czy kupię go ponownie? Nie wiem, mam słabość do tego zapachu, więc może jak będzie w promocji ;)

Miałyście?

Pozdrawiam
Żan

Perełki ubraniowe II

Skoro nikt nie wyraził sprzeciwu będę kontynuować serię :)
W dzisiejszym odcinku jeszcze więcej sukienek wyszukanych w lumpkach/ciuchlandach itd.
Tym razem mniej elegancko a bardziej na co dzień :)




Chyba widać że lubię sukienki w kwiatki ;)

+ jeszcze kombinezonik, normalnie mi się nie podobają, ale ten był taki słodki... w dodatku za 4 zł. Jak mogłabym mu odmówić? ;)

Co myślicie?

Pozdrawiam
Żan