Delikatny płyn micelarny od Tołpy

Hej kochani!
Jak tam? Ja zaczynam powoli wymiękać... ale nie poddaje się! Tak na prawdę to już końcówka. Martwię się tylko bo w domu wszyscy chorują, mam nadzieję, że mnie to ominie...
Ale ja miałam nie o tym....
Dziś serwuję wam jeszcze cieplutką recenzję Delikatnego płynu micelarnego od TOŁPY

Oto i on w pełnej krasie:
Jak zwykle jestem zachwycona oprawą graficzną, na parwdę wiele firm mogłoby się uczyć od Tołpy jak zadbać by kosmetyk dobrze wyglądał, przyciągał wzrok i by człowiek miał wrażenie, że ma doczynienia z czymś na prawdę dobrym...

Plastikowa, biała butelka (niestety nie widać ile produktu zostało) ozdobiona delikatną grafiką, od razu mamy wrażenie, że płyn też musi być delikatny :).


Zamknięcie typu press nie stwarza żadnych problemów, łatwo się przez niego dozuje ilość produktu.
Tutaj mamy jednak taką malutką wadę - jak widać na zdjęciu pieni się podczas wylewania - dziwne to bo normalnie płyn ten w ogóle się nie pieni.

Tera trochę moich ulubionych informacji od producenta - nie wiem jak Wy, ale akurat te od Tołpy zawsze chętnie czytam, bo często dowiaduję się ciekawych rzeczy.


Zapach mogę całkowicie  potwierdzić - jest bardzo subtelny i przyjemny. Otacza nas, ale tylko podczas używania płynu po czym znika. Jest to jeden z tych kojących zapachów, które nie drażnią, ale dają nam wrażenie, że ta chwila jest dla nas.


Płyn ma delikatnie żółty kolor. Faktycznie nie podrażnia i mnie nie uczulił. Jest bardzo delikatny (nawet w wypadku ranki, nic nigdy nie piekło/szczypało) jednak radzi sobie ze zmyciem podkładu.
Co do demakijażu oczu, to tutaj mamy minus - no nie daje rady, nie podołał żadnemu z moich tuszy...

Najbardziej lubiłam go stosować do przemywania twarzy rano. Spisywał się tu świetnie, skóra była oczyszczona, od razu promienna, idealna pobudka :).


Skład:

Cena za 200 ml to 20 zł.

Wydajność bardzo dobra - starczył mi na prawie 2 miesiące.





Podsumowując - polubiłam go, ale nie pokochałam (za to, że nie zmywał tuszu). Jednak polecam, wart jest tego.


Pozdrawiam
Żan



18 komentarzy:

  1. Ciekawy produkt, słyszałam jedynie o peelingu ale muszę zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście zapach ma subtelny, jak cała seria z białymi kwiatami:) Również lubię go stosować rano przed nałozeniem kremu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. produkt godny wypróbowania, jak na 2 miesiące starczył i fajnie odświeżał skórę to jestem za :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda na niezły ;) Chociaż też oczekuję demakijażu oka od tego typu produktów..

    OdpowiedzUsuń
  5. Tołpa króluje w blogosferze urodowej... szkoda, że nie daje rady oczom;)

    pozdrawiam ciepło
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nigdy nie używałam nic z tołpy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że do oczu się nie nadaje, u mnie czeka w zapasach..
    Nie daj się chorobie, oby Cię ominęła! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. kochana dziękuję za przesyłkę :****

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę w końcu kiedyś się zdecydować na coś z Tołpy, bo aż wstyd :D

    OdpowiedzUsuń
  10. to jest ten płyn brat ksero biedronkowego? na razie mam zapas produktów do demakijażu. z tołpy niczego do twarzy jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie używam miceli... Używam żeli do mycia, lepiej mi służą...

    OdpowiedzUsuń
  12. oo -ja niebawem zacznę micel Tołpy,ale inny rodzaj :)

    OdpowiedzUsuń
  13. idałem nie jest ale jest dobry i pięknie pachnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. mam go, grzecznie czeka w kolejce. teraz troszkę przeszła mi ochota na niego, jak z tuszem sobie kiepsko radzi. może być krucho! mam nadzieję, że nie podrażni oczu ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Musze sie kiedys mu dokładniej przypatrzeć ;)
    A taak, tołpa ma akurat fajne opisy. Czytanie akurat ich jest bardzo przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam jeszcze nic od Tołpy, mam chęć na ten micelek :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)