Dermaglin part2

Hej!
Wreszcie przyszła pora na drugą część moich odczuć na temat maseczek dermaglin.
TUTAJ znajdziecie część pierwszą :).

Dziś na tapecie wersja Odświeżająca i Kleopatra.

Tak samo jak przy wcześniejszych stwierdzam, że aplikacje na saszetkach nie należą do najładniejszych...
Za to same saszetki są niewątpliwie wygodne. Otwieramy, używamy, wyrzucamy - nie zajmują miejsca a ilość zawartej w nich maseczki jest idealna na jeden raz.

Żadna z maseczek nie pachnie, czuć tylko delikatny zapach glinki (ziemisty).
Maseczki mają zielono-szary kolor, bez problemu rozprowadza się je po twarzy, jednak tak samo jak w przypadku ich sióstr ciężej spłukuje.

Zacznę może od wersji KLEOPATRA

Pokładałam w niej duże nadzieje, w końcu Kleopatra słynęła ze swojego piękna, a także niezwykłych pomysłów jak to piękno zachować.
Po paru użyciach tej maseczki mogę powiedzieć, że maseczka ta faktycznie oczyszcza i wygładza skórę. Dodatkowo ją delikatnie nawilża i koi. Ale delikatnie...
Czy moja cera zrobiła się dzięki niej piękniejsza? Nie wiem, zmiany są bardzo subtelne, nie ma efektu wow.
Nie mam ochoty powtórnie sięgać po ta maseczkę, działa poprawnie, spodziewałam się takich efektów, ale daje mi je sama zielona glinka z dodatkiem miodu.


Wersja Odświeżająca:

Ta wersja mnie zaskoczyła, bo nie wiedzieć czemu cały czas myślałam, ze ona ma jakieś drobinki peelingujące ;)... nie ma nigdzie takiej informacji - sama musiałam to sobie ubzdurać ;). Jak się domyśliłyście już pewnie, maseczka ta nie różni się konsystencją od innych z tej firmy.
Po spłukaniu za to otrzymujemy faktycznie odświeżona twarz - jak po peelingu i maseczce, tylko tutaj mamy to dwa w jednym. Twarz jest promienna, wygładzona, prezentuje się świetnie. Ogólnie człowiek wygląda na wypoczętego i pełnego energii - bardzo fajny efekt.
Uważam, że to najlepsza maseczka ze wszystkich przeze mnie opisywanych.

Mimo, że maseczki zarówno te opisywane wcześniej jak i dzisiejsza kleopatra nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenie myślę, że warto je spróbować, zwłaszcza jak samemu nielubi się rozrabiać glinek. Po prostu warto dla ich składów i działania oczyszczającego.


Znacie? Lubicie?

Grudzień w zdjęciach

Hej!
Dziś już 3, a ja dopiero z podsumowaniem grudnia wyskakuje - nie ma to jak refleks ;).
Nie wiem czy wspominałam Wam, że grudzień to mój ulubiony miesiąc, jeśli nie, teraz to mówię.
Już mogłyście zauważyć, gdy pokazywałam nowości, że na brak prezentów nie mogę narzekać, do tego dochodzą święta, sylwester - chociaż akurat jeśli o niego chodzi to uważam, że to przereklamowana impreza ;).

Ale wróćmy do podsumowania zdjęciowego!
wesoła krowa, w pewnym ośrodku rehabilitacyjnym dla dzieci ;) chciałam na niej usiąść, ale nikt zdjęcia nie chciał zrobić xd

wprawdzie to było jeszcze w listopadzie, ale co mi tam xd
ta część podobała mi się bardziej niż druga, ale nie przebiła jedynki...

 nie ma to jak życzenia urodzinowe od google ;)

 część dalsza mojej twórczości bombkowej

pyszne cukieraski! lubicie?

 czasem mam ochotę na taki kisiel, ten akurat nie najgorszy...

 kawka z mlekiem i przyprawą z lidla - super! jak jeszcze nie wykupione dokupię inne smaki

 egzamin zerowy zaliczony na 4,5! ;)

świątecznie na parapecie

jakaś nowość, całkiem niezłe...

jedna z atrakcji w dniu przyjemności (czyt. moje urodziny)

Wigilia! A więc ubieranie choinki :)

Jedna przeczytana, druga zaczęta tylko ;)

 taka powinna być cała zima!

kot mojego W.

zimowe szaleństwo ;) uszy do góry!

urodziny mojej Any :*

i tak jakoś zleciało... A jak Wy wspominacie grudzień?

Wyniki rozdania!

Witam Was w Nowym Roku! Oby był lepszy niż poprzedni :*
Obiecałam Wam, że ktoś dobrze zacznie ten nowy rok odczytując wyniki mojego rozdania - a więc już wczoraj wzięłam się do roboty by wybrać zwycięzce :).

Ale zanim go podam zacznę od małego podsumowania.
Bardzo się cieszę, że przybyło mi paru nowych obserwatorów - mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej i będzie Wam miło u mnie :). Powiem jedno - WITAJCIE i czujcie się jak u siebie :).

Chciałam wiedzieć, co lubicie w moim blogu, nie zdawałam sobie sprawy, że tak bardzo kojarzę Wam się z motylkami ;). Była to najczęstsza odpowiedź, a motylki to taki w sumie przypadek ;) Dałam wolną rękę przy tworzeniu szablonu dla mnie, chciałam tylko by było kolorowo i wesoło - i tak chyba jest, bo tak też odpowiadaliście.
Równie często wspominaliście wiosnę i ku mojej uciesze - moje włosy! Taaaki uśmiech mam na twarzy teraz :).
Cieszę się, że mój blog, a co za tym idzie i ja, wzbudza Was pozytywne emocje. Doceniacie moje zdjęcia (dziękuję!) i zauważacie, że chcę z Wami rozmawiać (uwielbiam prowadzić dyskusję w komentarzach) i chcecie rozmawiać ze mną :).

Każdy Wasz komentarz sprawił mi ogromną radość. Pisałyście, że czujecie się u mnie dobrze - a mi z tym dobrze jak z niczym innym ;). Ten blog to mój internetowy zakątek, ale piszę go dla Was i cieszę się, że odbieracie go tak pozytywnie, że chcecie do mnie wracać - największa nagroda (dla mnie!)

Nie przypuszczałam, że tak ciężko będzie mi wybrać zwycięzce - to było straszne! Chciałam nagrodzić Was wszystkie, ale nie mogłam :(. Czytałam Wasze komentarze milion razy i za każdym razem jeden powodował, że wybuchałam śmiechem. Oto on i pierwsza zwyciężczyni:


Maszyna losująca na szczęście wyręczyła mnie w wyborze drugiej zwyciężczyni :) a jest nią:
Anita B.

GRATULACJE!
Dziewczyny proszę o kontakt na mojego maila: zorzeta1@o2.pl
Macie na to tydzień :) Edytko, ty oprócz adresu podaj mi nr zestawu, który wybierasz :).

Dziękuję, że tyle Was chciało wziąć udział w moim rozdaniu! Sprawiłyście mi olbrzymią radość :*