Hej!
Dziś powracam do Was z serią postów, którą zaniedbałam bardzo - przepraszam... Sama nie wiem czemu tak wyszło, bo akurat do zrecenzowania zostały produkty, które używam najczęściej ;).
W serii MAROKO pojawiły się wpisy:
- olej z czarnuszki
- khol
- glinka rhassoul
A dziś pora na kessę!
Rękawica Hammam używana jest wraz z czarnym mydłem – savon noir do pielęgnacyjnego i złuszczającego zabiegu marokańskiego hammamu.
Wykorzystana w umiejętny sposób wygładza ciało i pobudza krążenie.
Nadaje skórze jędrność, elastyczność i gładkość.
Efekt stosowania rękawicy:
Rękawica zrobiona jest z szorstkiego materiału, który świetnie usuwa martwy naskórek. Dzięki formie rękawicy, bez problemu możemy trzeć nią całe ciało - jest to bardzo wygodne. Nic nam nie ucieka z dłoni jak przy peelingach, nic nie brudzi (jak np peeling kawowy), a skóra po takim zabiegu jest gładka i miękka - aż chce się dotykać!
Używam tej rękawicy regularnie dłużej niż rok i jestem zachwycona efektami - skóra cudownie gładka, widocznie jędrniejsza! Dodatkowym atutem tego produktu jest też fakt, że świetnie spienia żele pod prysznic (a więc trzeba ich mniej do kąpieli - a co za tym idzie, jesteśmy oszczędne).
Z reguły rękawicę kessa kojarzy się z czarnym mydłem - fakt, w takim połączeniu te produkty nie mają w sobie równych jeśli chodzi o peelingowanie. Jednak najfajniejsze w tej rękawicy, że ona zadziała i sama :).
Kessą można zrobić wspaniały masaż całego ciała poprawiając ukrwienie skóry i przepływ limfy - każdy prysznic z nią w roli głównej sprawia, że odradzamy się na nowo ;). Cudne uczucie!
Wymieniać dalej jej zalety?
Po peelingu z nią skóra wypija wszystko co na nią nałożymy - olejki, balsamy, masła. Dzięki czemu skóra jest na prawdę świetnie odżywiona :).
Kessa nie kosztuje dużo - można ją znaleźć za ok 20 - 30 zł (ja swoją kupiłam za 10 w promocji - teraz zresztą też jest taka promocja TUTAJ).
Wady? Kessa (a przynajmniej ta moja) lubi się rozpruć na szwie - jednak łatwe to jest do naprawy - wystarczy igła i nić i dalej możemy cieszyć się jej działaniem.
Znacie kessę? Co o niej myślicie?
Dziś powracam do Was z serią postów, którą zaniedbałam bardzo - przepraszam... Sama nie wiem czemu tak wyszło, bo akurat do zrecenzowania zostały produkty, które używam najczęściej ;).
W serii MAROKO pojawiły się wpisy:
- olej z czarnuszki
- khol
- glinka rhassoul
A dziś pora na kessę!
Rękawica Hammam używana jest wraz z czarnym mydłem – savon noir do pielęgnacyjnego i złuszczającego zabiegu marokańskiego hammamu.
Wykorzystana w umiejętny sposób wygładza ciało i pobudza krążenie.
Nadaje skórze jędrność, elastyczność i gładkość.
Efekt stosowania rękawicy:
- Złuszcza skórę i usuwa obumarłe komórki
- Sprzyja lepszemu krążeniu krwi i mikrodrenażowi
Rękawica zrobiona jest z szorstkiego materiału, który świetnie usuwa martwy naskórek. Dzięki formie rękawicy, bez problemu możemy trzeć nią całe ciało - jest to bardzo wygodne. Nic nam nie ucieka z dłoni jak przy peelingach, nic nie brudzi (jak np peeling kawowy), a skóra po takim zabiegu jest gładka i miękka - aż chce się dotykać!
Używam tej rękawicy regularnie dłużej niż rok i jestem zachwycona efektami - skóra cudownie gładka, widocznie jędrniejsza! Dodatkowym atutem tego produktu jest też fakt, że świetnie spienia żele pod prysznic (a więc trzeba ich mniej do kąpieli - a co za tym idzie, jesteśmy oszczędne).
Z reguły rękawicę kessa kojarzy się z czarnym mydłem - fakt, w takim połączeniu te produkty nie mają w sobie równych jeśli chodzi o peelingowanie. Jednak najfajniejsze w tej rękawicy, że ona zadziała i sama :).
Kessą można zrobić wspaniały masaż całego ciała poprawiając ukrwienie skóry i przepływ limfy - każdy prysznic z nią w roli głównej sprawia, że odradzamy się na nowo ;). Cudne uczucie!
Wymieniać dalej jej zalety?
Po peelingu z nią skóra wypija wszystko co na nią nałożymy - olejki, balsamy, masła. Dzięki czemu skóra jest na prawdę świetnie odżywiona :).
Kessa nie kosztuje dużo - można ją znaleźć za ok 20 - 30 zł (ja swoją kupiłam za 10 w promocji - teraz zresztą też jest taka promocja TUTAJ).
Wady? Kessa (a przynajmniej ta moja) lubi się rozpruć na szwie - jednak łatwe to jest do naprawy - wystarczy igła i nić i dalej możemy cieszyć się jej działaniem.
Znacie kessę? Co o niej myślicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)