Odżywczy i ujędrniający olejek do ciała

Hej!
Dziś znowu przybywam do Was z recenzją produktu, który skończył się zanim na dobre wyrobiłam sobie o nim zdanie... A więc pozostałam w takim niedosycie, jednak tyle myśli o nim krąży mi po głowie, że muszę się nimi z Wami podzielić ;).

O czym mowa? O olejku odżywczo - ujędrniającym do ciała od MIO:


Olejek zapakowany jest ładną buteleczkę z pompką. Jest prosto, tak czysto. Podoba mi się to. Pompka działa bez zarzutów, nie 'strzela'. Szkoda tylko, że ubytek olejku oceniamy na wagę.. Mnie zaskoczyło, że już się skończył, jakoś nie wyczułam dużej zmiany...
Na opakowaniu brakuje mi też polskich opisów i składu... No i mała pojemność: 30 ml jak na olejek do ciała to malutko, nawet jak stosujemy go tak jak ja tylko na uda, pośladki i brzuch.


Olejek ma lekką konsystencję, łatwo się go rozsmarowuje i ładnie się dzięki temu wchłania. Na tyle ładnie, że już podczas wcierania czujemy, że będziemy musieli dobrać olejku bo na tylną stronę ud już nie starczy.. ;) No chyba, że tylko moje uda tak swoją powierzchnią zadziwiły producenta i nie przewidział ile pójdzie olejku na ta partię ciała xd.


Fajną sprawą jest, że olejek delikatnie grzeje ale tylko podczas wcierania, później nie ma tego efektu. Jest to bardzo przyjemne uczucie z rana :). Coś w stylu jakby bardziej ogrzewał nasze dłonie. Fajne, fajne ;).

Kwestią sporną jest zapach. Zauważyłam, że dużo osób go chwali, a dużo wprost nie cierpi. Mi on na początku wydawał się okropny... Coś w stylu środków do czyszczenia łazienki, a później był dla mnie neutralny. Nigdy nie czułam go później na ciele, także nawet gdyby cały czas mi śmierdział podczas aplikacji pewnie bym to jakoś zniosła.


A jak z działaniem?
Zapowiadało się przyjemnie. Ciało było nawilżone w dostatecznym stopniu, wydawało się delikatnie napięte po paru dniach. Cały czas ćwiczyłam, a więc on tylko wspomagał ten efekt, ale robił to dobrze. Jednak nie wywołał achów i ochów... Może dlatego, że skończył się tak szybko? Nie chce skłamać, ale wydaje mi się, że używałam go tylko 1,5 tygodnia... Biorąc pod uwagę cenę: 120 zł za 150 ml, za moje 30 trzeba by było zapłacić 24 zł. 24 zł za półtora tygodnia używania raz dziennie? Nie przekonuje mnie to do siebie.

Ulotka dołączona do produktu, ładnie napisana, polecam przeczytać :)

Spotkałyście się już z nim?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)