Vita Liberata - Luxury Tan

Hej!
Jak Wam idą przygotowania do świąt? Ja już posprzątałam wszystko, dziś będę piekła ciasta, jutro zostaje zrobić coś z samochodem i mogę zasiadać do stołu :) Tuż zaraz po ubraniu choinki w wigilijny poranek.
Biorą pod uwagę, że cały czas jeżdżę do pacjentów jestem dumna ze swojego zorganizowania! ;)

Nie o świętach jednak chciałam Wam gadać, bo same wiecie jak jest - temat rzeka! Za to już od dawna zbieram się by napisać Wam coś więcej o produkcie marki Vita Liberata - Luxury Tan, czyli mineralny puder brązujący.


Stał się on nieodłącznym elementem mojego makijażu, zwłaszcza, że z letniej opalenizny nic nie zostało... W niektórych ubraniach wyglądałam jak trupek ;). Spisuje się świetnie w nadawaniu subtelnego odcienia opalenizny przy czym jest bardzo prosty i szybki w użyciu.
Dostałam go na spotkaniu blogerek i żałuję, że nie trafił do mnie w taki sposób jak do klientki bo brakuje mi tej instrukcji i pędzelka do niego... Na szczęście znalazłam jakiś mały kabuki, z którym świetnie puder współpracuje.
Sam puder ma zgrabne opakowanie, zabezpieczony jest folijką przed pierwszym użyciem, odkręca się bez problemu, za to sam nigdy się nie otworzy. Plastik jest dość solidny, mimo upadków nie popękał mi, a napisy się nie starły, dzięki czemu nadal wygląda ładnie.


Słów kilka od producenta
Wyjątkowa Trystal3TM Technology sprawia, że sypki puder łączy natychmiastowy efekt brązujący z subtelną opalenizną.
Dzięki innowacyjnej formule Trystal3 Bronzing Minerals Vita Liberata jest pierwszym samoopalającym pudrem mineralnym. Nadaje efekt brązujący zaś dodanie DHA sprawia, że delikatna opalenizna utrzymuje się przez kilka dni.
Nie zawiera substancji oleistych oraz talku. Pozostawia efekt gładkiej świeżej skóry muśniętej słońcem.

Składniki: CI 77019 (Mika), CI 77891 (Titanium Dioxide), Dihydroxyacetone, +/- CI 77491 ( Iron Oxides ), CI 77492( Iron Oxides ), CI 77499 ( Iron Oxides ), CI 77489 ( Iron Oxides )


Na prawdę ciężko z nim przesadzić, można bardzo łatwo stopniować efekt jaki chcemy uzyskać, łatwo się go rozprowadza i rozciera przy czym jest bardzo wydajny. Twarz nabiera koloru i nie jest to sztuczny i przerysowany efekt. Podoba mi się naturalność, którą daje. Oprócz koloru zapewnia delikatny mat, nie zapycha i nie podrażnia. Efekt utrzymuje się cały dzień, wreszcie nie wyglądam na chorą ;)
Kolejnym jego plusem jest fakt, że nie zbiera się w załamaniach, nie smuży, nie ma mowy o nieestetycznych plamach, można też pokusić się o konturowanie nim twarzy - ja tej umiejętności jednak nie posiadam, więc nie wiem jak się spisuje ;).
Nie mogę się zgodzić jednak z obietnicą producenta o samoopalających właściwościach pudru, używam go ponad dwa miesiące i po zmyciu go z twarzy nie ma nawet śladu opalenizny.

Efekt na mojej twarzy:

Jestem z niego zadowolona, daje ładny, naturalny efekt i nie szkodzi mojej skórze - fajny jest!

Gdybyście chciały go kupić oprócz pudru tak jak wspomniałam wcześniej otrzymałybyście jeszcze pędzel w zestawie i instrukcje co i jak ;) Tanika TUTAJ pokazywała jak wygląda taki całościowy zestaw.

Miałyście z nim do czynienia? Lubicie takie produkty?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)