Naturalny dezodorant Schmidt's

Hej!
Tłusty czwartek za nami, jakoś to przeżyłam, mój brzuch też, a Wy? Przyznać się, ile pączków pochłonęliście? :) U mnie było 3 i pół i to wszystko przez kawę, bo tak dobrze smakowały razem...
Hahah, a z tego wszystkiego poszłam biegać, wreszcie! Znów powracam do regularnych biegów, jak mnie to cieszy! Zatoki już w miarę opanowane, sesja na finiszu, magisterka będzie się pisać z przerwami (nie zaszkodzi jej to xd), a praktyki prawie już skończone. Dziś jedziemy z dzieciaczkami na zawody w boccie :) Przeczuwam zabawę! A tak na poważnie, to codziennie się bawimy i ćwiczymy jednocześnie, chciałabym pracować kiedyś w takim miejscu, ale kto wie? Może się uda! Wszystko przede mną!

A teraz powracam do głównego tematu dzisiejszego wpisu, czyli do dezodorantu marki Schmidt's.
Oto on:

Nie jest łatwo znaleźć naturalny, skuteczny dezodorant, zapewniam Was... Myślałam, że ten będzie strzałem w dziesiątkę, w końcu czytałam o nim same pozytywne rzeczy. Jednak na wstępie już Wam wyjaśnię, że u mnie się nie sprawdził...

Z początku robił dobre wrażenie: szklany słoiczek, szpatułka w środku by było sterylniej i wygodniej, ładna grafika, super wydajność (wystarczy odrobina), ładny, świeży, limonkowy zapach...
No i świetny skład!
 Butyrospermum parkii butter, Sodium bicarbonate (soda oczyszczona), Maranta arundinacea powder, Theobroma cacao seed butter, Citrus bergamia essential oil, Citrus aurantifolia essential oil, Tocopherol (vitamin E), Humulus lupulus extract.

Z racji tego, że dezodorant ten bazuje na maśle shea, mamy zbitą konsystencję (szpatułka tu jest bardzo pomocna w nabieraniu). Gdy jednak postoi w ciepłym pomieszczeniu mięknie, nie kruszy się, a w kontakcie z ciepłym ciałem świetnie się rozsmarowuje (gorzej z tym jak jest zimno).


Producent opisuje go w ten sposób:
Naturalny dezodorant w czterech zniewalających zapachach oraz jeden nie zawierający olejków eterycznych – specjalnie stworzony do skóry bardzo wrażliwej. Dezodorant zapewnia przyjemny zapach i skuteczną ochronę przez cały dzień, szybko absorbuje wilgoć, nietłusty, nie klei się. Długotrwała świeżość oraz bezpieczny dla zdrowia skład, bez aluminium, parabenów i ftalanów, czynią go kosmetykiem idealnym.

Z tego wszystkiego zgadzam się z przyjemnym zapachem (ale nie cały dzień) z tym że nie jest tłusty, że się nie klei, że ma ładny skład...
Co poza tym? Ano u mnie on nie działał... O ile przez pierwszy tydzień dawał radę (ale też tylko jakieś 6 h) tak potem kaplica :( Zero ochrony, zapach potu był jakiś inny po zmieszaniu z tym deo, męczył mnie...
Ale i tak najgorszy był fakt, że podrażniał on jeszcze bardziej podrażnioną już skórę po depilacji... Piekło, szczypało, musiałam go odstawić na tydzień i ratować się ałunem...


Jak widzicie u mnie kompletnie się nie sprawdził, a tak był chwalony... :( No nic, nie pozostaje mi nic innego jak szukać dalej.

Kupiłam go w sklepie maurelii.pl za ok 40 zł (na promocji), służył mi (o ile można tak to nazwać) przez 4 miesiące (a oddałam też próbkę mojemu W. dość sporą).

Znacie jakiś dobry, naturalny deo?

Co można sprezentować chłopakowi?

Ja wiem, że postów tego typu jest na pęczki i wiem też, że wyskakuje z nim w okresie, kiedy potencjalnie nie ma na to okazji, ale ja jestem osobą, która jak chce to zawsze znajdzie okazję by obdarować czymś drugą osobę ;)

Post ten będzie dla mnie pewną podróżą w czasie ;) Wreszcie przypomnę sobie wszystko co dostał ode mnie mój W. Niektórymi pozycjami pewnie Was zaskoczę, niektóre są 'znane i lubiane'.
Może coś Wam się spodoba? Kto wie?

Punkt pierwszy i to był chyba mój pierwszy prezent dla W. - perfumy ;)
Potem zdarzyło się, że kupowałam je jeszcze nie raz, bo jest zapach, który wybitnie do niego pasuje i po prostu nie ma sensu go zmieniać ;)

Bilety do kina, na koncert, vouchery z grouponu na jakieś jedzonko, kręgle, gokarty ;) Lubimy spędzać razem czas, ale często siedzimy w domu. To nas trochę zmuszało do wyjścia i świetnie się przy tym bawiliśmy. Warto wyszukać jakieś niestandardowe rozrywki i to właśnie na nie kupić voucher - prezent na prawdę świetny!


Jako, że mój W. to kawosz dostał ode mnie różne sprzęty do przygotowywania kawy jak i samą pyszną kawę. Teraz w większości kawiarni kawa nam nie smakuje, rozbestwiliśmy się xd
Do prezentu kawowego dołączone były też dwa kubki z napisami zrobionymi przeze mnie - wywołują uśmiech :)


Ze słodyczy to głównie śliwka nałęczowska - przysmak W., ale były też czekolady gorzkie np z chili - bardzo fajne połączenie i zaskakujące ;). Zwłaszcza, że podpowiedzią do prezentu było np kupiłam Ci murzyna... Tego się nie spodziewał ;) (oczywiście na opakowaniu czekolady były takie ilustracje)

Były też czysto kosmetyczne prezenty: masło shea, naturalne mydła, szampony...


Z kosmetycznych były też różne mydła do golenia w zestawie z pędzlem - ma i używa i zadowolony :D Tak bardzo, że taki pędzel potem swojemu tacie kupił na prezent. A takie mydła do golenia to ciekawa sprawa, zwłaszcza jak do tej pory luby używa jakichś drogeryjnych pianek - jest różnica na plus!

Gdy miał faze na golenie się brzytwą kupiłam mu specjalistyczne kamienie do jej ostrzenia ;)
Może je też wykorzystać do ostrzenia noży jak będzie chciał.


Było też wiele książek, aktualnie na tapecie jest Puzo - dla faceta, który lubi Ojca Chrzestnego to trafiony prezent!

Ostatnio dostał ode mnie gry planszowe - Activity i Dixit - bawiliśmy się i śmialiśmy sami i w grupie. Fajny sposób na spędzeni czasu.

Byłe też album ze zdjęciami i życzeniami, ale nie tylko naszymi, ale np też jego z siostrą. Fajna pamiątka, zwłaszcza teraz jak tak mało osób wywołuje zdjęcia.

Na ostatnie urodziny dostał ode mnie porządny plecak, wreszcie ma coś co posłuży mu lata :) I w góry się przyda gdy znów się wybierzemy :)


Były oczywiście i ciuchy, on sam nie lubi zakupów, więc kupowałam mu koszule wszelkiego rodzaju. Bardzo lubię jak w nich chodzi i jemu się to chyba podoba bo często je nosi.

Czy to wszystko? Oj chyba nie... Mogłam robić listę, a nie teraz starć się wszystko sobie przypomnieć ;)

Co Wy dajecie swoim lubym?

Sylveco dla dzieci nie tylko dla dzieci ;)

Hej!
Dziś przyszła pora bym pisała Wam pewną oliwkę, która bardzo przypadła mi do gustu. Z resztą nie tylko mnie :)


Znacie moje zamiłowanie do sówek - no i proszę :) Sylveco idealnie trafiło w mój gust i od kiedy tylko zobaczyłam tą serię dla dzieci wiedziałam, że będzie moja! Jak na razie z 4 dostępnych produktów mam 2 - szampon i oliwkę, którą Wam dzisiaj przedstawię.
Miałam też próbki kremu, fajny był, ale jakoś nie mam ochoty na całe opakowanie, przynajmniej nie dla siebie ;)


Oliwka od Sylveco jak widzicie zapakowana jest w białą, prostą, plastikową butelkę. Zamknięcie jest szczelne, ale nie uszkadza paznokci ;) Grafika jest bardzo ładna (sówki!), kolorystyka zgrana :)
Wszystkie informacje jak zawsze zawarte są na butelce.

Oliwka jest bezzapachowa (przynajmniej dla mnie), ma żółty kolor i ciekawą konsystencję jak na tego typu produkt - mianowicie jest żelowa. Ułatwia to bardzo aplikację - oliwka nie ucieka, nie cieknie po palcach i butelce zatłuszczając wszystko wkoło, łatwiej się ją też rozsmarowuje, a masaż jest prawdziwą przyjemnością :)

Wchłania się też szybko, pozostawiając nawilżoną i miękką skórę na długo.
Świetnie sobie radzi z podrażnieniami - miała chrzest bojowy gdy mój chrześniak miał biegunkę, cała dupka czerwona, piekąca, nie dawał nawet podmuchać, nic... Płacz niesamowity, ale polałam mu tą oliwką, gdy tylko zaczęła się wchłaniać widać było że przyniosła mu ulgę. Jak wcześniej nie mógł się ruszyć bo każdy ruch powodował ból, tak wtedy znów zaczął chodzić. Pomoc jej była nieopisana. Następnego dnia z czerwieni podrażnienie przeszło w bardzo delikatne zaróżowienie. Brawa!


Skład:
Olej sojowy,  Olej ze słodkich migdałów,  Oliwa z oliwek,  Olej słonecznikowy,  Wosk pszczeli,  Betulina,  Witamina E 

Jak zwykle u Sylveco - skład idealny i prosty. Nic tu nie znalazło się przypadkowo :)
Olej sojowy - odbudowuje naturalną barierę ochronną skóry, łagodzi stany zapalne, przyśpiesza gojenie podrażnień
olej ze słodkich migdałów - olej neutralny, łatwo wnika w skórę, dobrze nawilża, wygładza i zmiękcza skórę
oliwa z oliwek - pielęgnuje podrażnioną skórę
olej słonecznikowy - posiada właściwości regenerujące
wosk pszczeli - doskonale natłuszcza, stanowi barierę ochronną i zapobiega wysuszaniu skóry, wykazuje działanie bakteriobójcze
betulina - ma cały ogrom pozytywnych działań: przeciwutleniające, przeciwnowotworowe, immunostymulujące i przeciwzapalne, przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, antyalergiczne i jeszcze wiele, wiele innych!
witamina E - pomaga w leczeniu dolegliwości skórnych.


Na prawdę, z całego serca polecam!
Cena: ok 29 zł