Krem Dla Mnie - Hyaluron LaQ01 i olej z pestek malin

Hej Kochani!
Dziś wreszcie przyszła pora by przedstawić Wam kolejne fantastyczne, pełne pasji miejsce w sieci! Krem Dla Mnie jest pracownią kosmetycznych rękodzieł tworzonych przez Karolinę. Od wejścia na jej stronę można wyczuć pasję z jaką tworzy kolejne cudeńka! Wystarczy tam zajrzeć i człowiek po prostu przepada - masa wspaniałych receptur, ciekawostki, warsztaty tworzenia kosmetyków, cudowne zdjęcia i wspaniałe produkty tworzone przez Karolinę! W jej sklepie na razie (na nieszczęście bo co chciałabym zobaczyć tam wszystko co tworzy) można kupić cudowne mydełka (dwa z nim możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej), kwas hialuronowy (nie taki zwykły, ale o nim za chwilę), olej z pestek malin i olej z pestek śliwki (o którym będziecie mogły u mnie też przeczytać ale innym razem).


Karolina dba o swoich klientów, proszę spojrzeć w jak cudowny sposób zapakowane są jej dzieła! I ta pachnąca gałązka lawendy - no przepadłam! A to dopiero początek! Zarówno kwas jak i olej zapakowane są w buteleczki z ciemnego szkła z pipetkami które działają bez zarzutu. Przyznaję, że bardzo lubię tego typu rozwiązania, są bezproblemowe w obsłudze, nie ma mowy o tym by wszystko było wysmarowane olejem. Do tego proste etykiety, które są chyba niezniszczalne bo cały czas prezentują się tak samo dobrze. Wszystkie informacje o produktach umieszczone są na pudełeczku, w którym do nas przyszły.


Parę słów o produktach od producenta i przechodzimy do moich wrażeń:

Hyaluron LaQ01 to 100% kwas hialuronowy, który powstał po niemal 2 latach badań i opracowań. Preparat zawiera ultramało-cząsteczkowy kwas hialuronowy Oligo i wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy. Współdziałanie tych dwóch rodzajów kwasów daje najlepszy efekt działania.
Kwas hialuronowy Oligo jest substancją nowej generacji. Charakteryzuje się najmniejszą z możliwych do uzyskania wielkością cząsteczek. Dzięki tak małym rozmiarom przenika w głąb skóry, zapewniając jej intensywne nawilżenie i redukcję zmarszczek. Wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy tworzy na powierzchni naskórka delikatny, ochronny, zatrzymujący wilgoć film. Zmniejsza tym samym transepidermalną (przeznaskórkową) utratę wody.
Hyaluron LaQ01 sprawia, że skóra staje się gładsza, jędrniejsza i bardziej nawilżona. Objawy starzenia i zmarszczki stają się mniej widoczne. Dostępne badania dowodzą również, że kwas hialuronowy łagodzi podrażnienia, regeneruje i goi skórę.

Olej z pestek (nasion) malin tłoczony na zimno, nierafinowany jest drogocennym i ekskluzywnym kosmetykiem w 100% naturalnym, stosowanym zamiast kremu. Jest bogaty w przeciwutleniacze, stąd jego doskonałe właściwości przeciwzmarszczkowe.
Skutecznie nawilża, regeneruje, zwiększa elastyczność skóry. Reguluje pracę gruczołów łojowych, działa przeciwzaskórnikowo. Łagodzi podrażnienia, stany zapalne typu AZS, łuszczycę, egzemy. Dzięki zdolności hamowania produkcji melaniny zalecany jest dla osób z przebarwieniami skórnymi. Olej z pestek malin pełni także funkcję naturalnego filtra przeciwsłonecznego, który absorbuje promieniowanie z zakresu UVA i UVB.
Ze względu na wyjątkowy skład polecany do pielęgnacji każdego typu cery: suchej, trądzikowej, wrażliwej, dojrzałej. Olej z pestek malin jest lekki, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. 


Zestaw ten przez długo czas stanowił podstawę mojej wieczornej pielęgnacji cery. I muszę Wam powiedzieć jedno - to połączenie jest na prawdę świetne! Stosowałam ten duet na dwa sposoby albo na zwilżoną twarz nakładałam kwas a potem olej, albo mieszałam oba w zagłębieniu dłoni i na twarzy lądowała mieszanka. Kwas jest ma konsystencje gęstego żelu, jednak wystarczy jedna większa kropla by pokryć nim całą twarz, a następna na szyję. Z olejem każdy wie jak jest ;).
Spodobał mi się fakt, że obojętnie jak nałożę ten duet na twarz szybko się wchłania pozostawiając delikatnie napiętą i wygładzoną buźkę. Na upartego mogłabym stosować go też pod makijaż, ale jakoś przyzwyczaiłam się do kremu z rana ;).

Duet pięknie nawilżał i odżywiał moją skórę. Nawet gdy biegałam podczas mrozów zapewniał mi ochronę, moja skóra stała się bardziej odporna na niesprzyjające warunki. Bardzo mi to odpowiada :) Wreszcie od razu po wyjściu z domu nie robię się czerwona jak burak ;)

Minusy? Olej z pestek malin ma swój specyficzny zapach, chociaż nie od razu go wyczułam, co ciekawe... Jednak na szczęście szybko znika. Sam w sobie olej z pestek malin nie jest uwielbiany przez moją cerę - ot olej - jednak w duecie działa jak marzenie.

Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała zarówno samego oleju, jak i duetu na włosy ;)
Olej z pestek malin sprawiał się bardzo w porządku w pojedynkę, tak bardzo, że prawie już go nie ma... Dawał blask i nawilżenie moim pasmom.
Wymieszany z kwasem zapewniał mi GHD i nie miałam potrzeby używania już po myciu odżywki. Takie rzeczy to ja lubię! Zwłaszcza, że teraz żadnej nie posiadam...


Jestem ciekawa czy znacie tą markę? A może znacie któryś z tych produktów?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)