Serwatką po głowie

Dziś miał się pojawić zupełnie inny post, ale jak zobaczyłam tamte zdjęcia to powiedziałam NIE. Musze je jakoś naprawić, albo pojawią się niedługo takie, w którym prawie już nie ma kosmetyku. No nic, jakoś to będzie! W związku jednak z powyższym dziś pojawia się post, który w sumie nie byłam pewna czy sie pojawi. Bo wiecie, ja nie lubię pisać za bardzo o kosmetykach nijakich, a szampon w saszetce, który tu widzicie właśnie taki jest.




Saszetka jaka jest każdy widzi. Za to nie każdy miał do czynienia z zawartością, a ona jest... no cóż taka sobie. Zapach o konsystencja nie są złe - mleczny kolor, spora piana, przyjemny słodkawy zapach. Tylko co z tego, skoro mimo faktu, że moje włosy lubią wszelkie mleczne produkty, ten szampon nijak nie potrafi ich domyć. Znaczy nie jest tak, że nie myje, ale wytrzymują bardzo krótko w świeżości. Max dzień gdy umyję je nim dwa razy. Wiecie jak coś takiego przekłada się na wydajność...

Nie domywa też najlepiej olei. Ogólnie jest taki dziwny, nic nie robi...


I nie wiem co mam Wam jeszcze o nim powiedzieć, czuję się jakbym serwatką w łeb dostała. Szampon, który myje dość słabo, nie ma żadnych dodatkowych atutów (oprócz opakowania), nie podrażniający skóry głowy. Ot historia...


Skład:
Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Whey (mleczna serwatka) Scutellaria Baicalensis Root Extract (ekstrakt tarczycy bajkalskiej), Cetraria Nivalis Extract (ekstrakt płucnicy śnieżnej), Aralia Mandshurica Extract (ekstrakt aralii mandżurskiej), Coco-Glucoside (and) Glyceryl Oleate, Sorbitane Caprylate ,Organic Rhodiola Rosea Root Extract (organiczny ekstrakt różeńca górskiego), Alnus Glutinosa Extract (ekstrakt z szyszek czarnej olchy) Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Benzyl Alcohol, Citric Acid, Parfum

Niby fajne ekstrakty, ale z moimi włosami nie potrafią się chyba dogadać...

Z tego co widziałamCosmetiCosmos też miała podobne o nim zdanie (KLIK).

A może Wam się on spodobał?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)